Bayvers Optimus x Reader

5.3K 113 121
                                    

Zamówienie od: Lucy_Starfire

Optimus nie dawał znaku życia już od przeszło roku. Niepokoiłam się strasznie o niego. Po tym jak ludzie nas zdradzili i podjęli współpracę z Lockdownem było dosyć prawdopodobne, że mogli go zabić. Miałam jednak nadzieję, że Optimus żyje i wróci.

Tym czasem jednak Bumblebee, Crosshairs, Drift, Hound i ja ukrywaliśmy się na pustyni. Denerwowała nas bezsilność w tej sytuacji, ale co mogliśmy zrobić?

Siedziałam na jakieś skale patrząc się jak co wieczór na drogę w nadziei, że zaraz pojawi się Optimus.

- Darój sobie [T.I], będzie jak zwykle. Ty tam będziesz siedzieć na nasz lider się nie pojawi. - burknął Cross bawiąc się spluwą.

- Zamknij się. - warknęłam - Pojawi się tu lada dzień, zobaczysz.

Do rozmowy włączył się Hound, który w pewnym sensie popierał tok myślenia zielonego Crovette.

Zdnerwowałam się na ich obu i postanowiłam się przejść. Zeskoczyłam ze skały i ruszyłam przed siebie. Słyszałam jeszcze, jak chłopaki wołają moje imię, ale zignorowałam ich.

Po chwili usłyszałam kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam Bumblebee. Pomachał mi i podszedł do mnie.

- Czego chcesz? Nie jestem w nastroju. - westchnęłam.

- Musimy pogadać skarbie. - Bee puścił wycinek jakieś piosenki z radia.

- A niby o czym?

- Ty i on. O co z wami chodzi? - odpowiedział krótko mech.

Ponownie westchnęłam i spojrzałam się na niego ze smutkiem w optykach.

- Kiedyś mi pomógł. Od tamtego czasu czułam do niego coś więcej niż przyjaźń. Chciałam mu to powiedzieć, ale nie zdążyłam. - spuściłam głowę.

Bee położył mi ręke na ramieniu i spojrzał się na mnie przyjaźnie.

- Wróci. Ty- powie...mu- MIŁOŚĆ! - powiedział z radia Bumblebee. Trochę ciężko było to zrozumieć, ale jakoś się udało. Uśmiechnęłam się do niego.

- Dzięki, Bee. - przytuliłam się do niego. Odwzajemnił gest.

Wróciliśmy spacerkiem podziwiając gwiazdy, szukając nowych konstelacji, śmialiśmy się i puszczaliśmy swoje ulubione piosenki z radia. Panowała bardzo przyjemna atmosfera. Kiedy dochodziliśmy do naszego ,,obozowiska", usłyszałam krzyk Hounda. Nie mogłam dosłyszeć, co on tam wrzeszczy, więc podbiegłam bliżej.

- WRÓCIŁ! OPTIMUS TU JEST! - iskra mi podskoczyła i zabiła szybciej. Zaczęłam pędzić zostawiając Bee w tyle. Biegłam ile sił w siłownikach. Zdyszana podeszłam do Crossa.

Podjechał niebieski tir z czerwonymi płomieniami. Wysiedli z niego ludzie, a sam pojazd zaczął zmieniać swoją formę. Sekundę później staną przed nami żywy Optimus Prime. Cały i zdrowy. Łzy zbierały mi się w optykach. W całym swoim życiu nie czułam takiej ulgi, jakiej doznałam w tamtej chwili.

- Haha! Pan wolnej galaktyki powrócił! - podwiedział radośnie Crosshairs. Wyciągnął spluwy i wycelował w ludzkie istoty. - Kto to jest?

- Spokojnie! To nasi przyjaciele! Pomogli mi! - poinformował nas lider.

Nie mogłam wytrzymać ani sekundy dłużej i rzuciłam się na Optimusa. Byłam od niego niższa, więc wisząc mu na szyi nie dotykałam podłoża. Prime był wyraźnie zaskoczony moim powitaniem, ale też mnie przytulił.

Transformers LemonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz