Już od progu słychać było kłótnie rodziców. Odwiesiłam kurtkę na wieszak i niezauważona przemknęłam się do pokoju. Czuje, że nasza rodzina rozsypuje się z dnia na dzień. Rodzice kłócą się coraz częściej po czym ojciec zgarnia z szafki kluczyki od samochodu i znika na całą noc.
Westchnęłam cicho rzucając się na miękkie łóżko w moim pokoju. Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki i włożyłam je do uszu. Włączyłam moją ulubioną playliste i wsłuchałam się w głos wokalisty. Nagle poczułam, że materac ugina się pod ciężarem drugiego ciała. Uchyliłam powieki, które wcześniej miałam przymknięte i zobaczyłam blond czupryne.
- Matka znowu płacze.- usłyszałam załamany głos mojego młodszego brata.
- Ojciec?- zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Jak zawsze... obiecuje kiedyś mu coś zrobię. - wycgrypiał.
- To twój ojciec. - Zacisnelam usta po czym wstałam i rozłożyłam ręce.
Chłopak niczym mały chłopiec po upadku z roweru wpadł w moje ramiona. Zamknęłam oczy wtulając się w jego bluzkę. Jest ode mnie o dwa lata młodszy a wyższy o głowę i trochę. To nie fair!
- Ale to też nasza matka i nie pozwolę, żeby ktoś ją krzywdził. - Wysyczał przez zasisniete zęby.
==============================
Zawsze gdy, któreś z nas było smutne każdy brał swoje kieszonkowe i szliśmy na najlepszą gorącą czekoladę w mieście do ,, Kanera". Tak było i tym razem. Sytacja w domu tak nas przytłaczała, że postanowiliśmy się odsterować. Każdy z nas zgarnął swój portfel i ruszyliśmy najkrótszą przecznicą do ,, Kanera". Usiedliśmy w naszym ulubionym boksie i zamówiliśmy to co zwykle.
- Nie obrazisz się gdy nie wrócę z tobą do domu? - zapytał Matthew chowając telefon do kieszeni spodni.
- Co masz na myśli?- podniósłam brew.
- No bo jestem umówiony...- zająknął się .
- Czy ja o czymś nie wiem? - wyszczerzyłam się cwaniacko.
- Nieee....znaczy tak - uśmiechnął się blado.
- To jak ona ma na imię?
- Aka.
- Aka Hale z drugiej gimby?
Jejku! Nie wiedziałam, że mój brat zarywa do takiej loży!
Aka Hale. Lat piętnaście. 165cm wzrostu. Długie blond włosy, błękitne oczy i nieskazitelna cera. Najładniejsza gimbusiara jaką widziałam.
Matt pokiwał twierdząco głową.
Wyszczerzyłam rządek białych zębów i chwyciłam go za rękę.
- Nie martw się. Trafię do domu. Ale wiesz brat... Masz już piętnaście lat i różne rzeczy przychodzą chłopcom w twoim wieku do głowy i jeżeli tata jeszcze tego nie zrobił...
- Aaaa przestań! Nie jestem dzieckiem!- krzyknął zatykając sobie uszy dłońmi. - lalala nic nie słyszę
- Taaa wcale nie jesteś dzieckiem. - parsknęłam śmiechem widząc jego zachowanie.
Chłopak wypił ostatni łyk napoju i zarzucił na siebie bluzę.
- Narka siostra. Uważaj na siebie. - złożył na moim policzku pocałunek i włożył ręce w kieszenie spodni.
- Pa brat. I pamiętaj nie chce za szybko zostać ciociom. - parsknęłam śmiechem widząc jego zniesmaczoną minę.
- Ogh... zamknij się - westchnął dając mi kuksańca w ramię.
- Ej to bolało ! - krzyknęłam masując obolałe miejsce.
- Też cie kocham - puścił mi oczko po czym odszedł. Pokiwałam głową i uregulowałam rachunek.