Po koncercie szybko wsiedliśmy do auta ,a potem wróciliśmy do hotelu. Kiedy weszliśmy do pokoju odrazu wysłałem smsa Vanessie.
Do Vanessa:
Jesteś ?
Od Vanessa:
Tak :(
Do Vanessa:
Masz jak rozmawiać przez kamerkę?
Od Vanessa:
Mam... Leo może lepiej nie :(((
Do Vanessa:
Ja już urochamiam kamerkę i odbierz lepiej-Charlie gdzie idziesz ? -zapytałem kiedy zobaczyłem jak chłopak zakłada buty.
-Po dobre jedzonko- odpowiedział z uśmiechem.
-Jak dobre ? - blondyn podszedł do mnie. Ucałował lekko w usta i powiedział
-Zobaczysz - kiedy miał już wychodzić dodał - a i bądź naszykowany za 30 minut w jakieś wygodne ,ale eleganckie ubranie
-Czemu ? -zapytałem zdziwiony
-Niespodzianka - pościł mi oczko ,a potem wyszedł. Ja się go zaczynam poważnie bać. Wybrałem numer do Venessy , włączyłem funkcje z kamerką a potem czekałem jak dziewczyna odbierze.-Czesc Leo - odezwała się ,jednak ekran byk czarny.
-Hej ,możesz włączyć kamerkę ? -spytałem
-Nie wiem czy chcesz patrzeć na tą katastrofę
-Vanessa nie irytuj mnie - dziewczyna po chwili włączyła kamerkę. Była cała zapłakana. Nie dość że miała czerwone oczy ,to jeszcze była cała blada. -Opowiadaj- powiedziałem. Miała spuszczoną głowę, nawet nie mogła spojrzeć mi w oczy - i spójrz na mnie -dziewczyna wykonała moją prośbę.
-Mam dosyć Leo - mówiła dosyć cicho ,ale na szczęście mogłem ją usłyszeć
-Jaśniej proszę
-Mój ojciec jest alkoholikiem, bił mamę i mnie. I tak było odkąd pamiętam,jednak mama miała tego dosyć i w końcu rozstała się z moim ojcem jednak on wrócił...-dziewczyna się zawahała- dzisiaj przyszedł i pobił mamę i mnie.
-Vanessa czy ty i twoja mama nie myślałyście o wyprowadzce ? -czulem się bezradny.
-Nie ma gdzie i w tym problem. Pozatym mama ma tutaj dobrze płatną pracę i nie chce z niej rezygnować
-Moze warto to gdzieś zgłosić?
-Na własnego ojca mam donieść?
-A chcesz żeby on nadal was bil ?
-Nie...
-No więc pogadaj z mamą
-Dobrze porozmawiam - lekko się uśmiechnęła.
-Ej jest piątek wieczór, nie idziesz z przyjaciółmi się spotkać ?
-Gdybym miała jakiś to może bym poszła
-Jak to ?
-Nie jestem lubiana co tu dużo mówić
-Nie wierzę
-Taka prawda. Nie mam przyjaciół
-Aha dziękuję -udawalem obrażonego
-Okej Przepraszam -zasmiała się
-Dobra muszę ucieka. Charlie kazał mi być za 30 minut naszykowany ,a minęło 10 -spojrzałem zszokowany na godzinę.
-Ulala ,dobra nie przeszkadzam,jutro napisz co i jak
-Nie ma problemu
-Papa
-Bajo - w tym momencie rozłączyłem się. Odłożyłem telefon i podeszłem do walizki. Moje "eleganckie " ubranie to czarne jeansy i zwykły czarny T-SHIRT, nałożyłem jeszcze białą bluzę i w sumie byłem gotowy. Czekałem tylko na Charliego i na jedzenie które ma przynieść. Normalnie wykrakałem,bo w tym momencie wszedł chłopak z chińskim żarciem. Oby wziął mi coś bez mięsa.
-Jestem skarbie !- wszedł uradowany i podał mi jedzonko.
-Tak ! Spaghetti z makaronem sojowym ! I frytki Jezu kocham cię ! -bylem tak głodny że odrazu wziąłem się do jedzenia.
-Dla ciebie wszystko. Jak zjemy to wychodzimy -oznajmił starszy.
-Gdzie ?- zapytałem
-Mowie że niespodzianka
-Nooo nie bądź taki , nie lubię niespodzianek
-Wiem ,dlatego właśnie ci nie powiem
-To fajne dzięki - udawałem obrażonego,ale nawet to na niego nie zadziałało. A to skubany. Po zjedzeniu, ubraliśmy buty ,a potem wyszliśmy z hotelu. Ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.
-Charlie ?
-Tak ?
-Czy ty wiesz gdzie idziemy ? Nie chce już ufać twojej intuicji
-Szczerze nie
-cooo ?!- no znowu serio Lenehan
- Żartuje- zaczął się śmiać
-Ha ha ha zabawne - powiedziałem sakrastycznie
-Oj już się nie dąsaj
-Nie dąsam się
-Mhm
-Co to ma znaczyć ?
-Nic nic , tak ogólnie to już jesteśmy.
-Charlie
-Tak ?
-Czy ciebie pogięło? - staliśmy przed klubem , nigdy nie byłem ale i tak już chciałem wrócić do hotelu. Alkohol i laski które chcą tylko jednego ugh.
-Nie , musisz się wyluzować. Potańczymy trochę , napijemy się i będzie super
-Przecież oni mnie nie wpuszczą tam
-Nie ? To patrz - Charlie wziął mnie za rękę, doszedł do ochroniarza, szepnął mu coś na ucho i po chwili zostaliśmy wpuszczeni.
-Jak ty to ?...
-Mam swoje sposoby - puścił mi oczko.~Charlie~
Postanowiłem zabrać Leondre do klubu. Chciałem żeby się trochę wyluzował, ale i chciałem mu wynagrodzić te kłótnie. Wziąłem chłopaka za rękę i zabrałem go na parkiet. Na samym początku nie pewnie podrygiwał, ale później oboje zaczęliśmy pewniej tańczyć ze sobą.
-Chcesz się czegoś napić ?!- krzyknąłem.
-Emm sok ?
-Chciałbyś kochanie - ja i Leo podeszliśmy do baru , zamówiłem nam po drinku a potem usiedliśmy na kanapie w rogu. Po wypiciu poszliśmy spowrotem na parkiet , tanczyliśmy z dobrą godzinę. Kiedy dobiegała 3 nad ranem , postanowiłem że już będziemy się zbierać, a zwłaszcza że Leo był już totalnie najebany.
-Chodz słońce -powiedziałem do chłopaka.
-Juzs idę - boże w takim stanie to nawet ja nigdy nie byłem. Nieźle się Devries bawisz. Ale cieszę się że się wyluzował. Brakowalo mu rozrywki to było widać. Wróciliśmy do pokoju hotelowego, młodszy usiadł na łóżku i zdjął buty.
-Muzse sie umyc - Powiedział ledwo słyszalnie.
-Ta chyba nie dzisiaj, już spać
-Charlie ?
-Tak misiu ?
- Mam pytanie ,ale takie idiotyczne
-Pytaj głuptasie- powiedziałem ze śmiechem.
-Bo wiesz , kiedy my będziemy no wiesz ?
-Leo o czym ty mówisz ?
- No o seksie
-Jestes pijany i pleciesz głupoty, pogadamy kiedy indziej. Dobranoc
-Polozysz się obok mnie ?
-Tak już - zjadłem moją koszulkę i spodnie, a potem ułożyłem się obok chłopaka.
-Dziękuje za cudowny czas
-Nie ma za co słońce - nawet nie wiem kiedy usnąłem.
~~~~~~~~~
Boże nie wierzę że to pisze XD
CZYTASZ
NIE Prosta Miłość || Chardre ||
FanfictionLeo: Bez ciebie to życie nie ma sensu Charlie: Kocham cię, i dobrze o tym wiesz ************************* #977 w fanfiction ~04.11.2017 #715 w fanfiction ~05.11.2017 #710 w fanfiction~ 06.11.2017 #639 w fanfiction~ 07.11.2017 #581 w fanfiction~ 08...