No i nadszedł ten czas, gdy musisz podjąć ważną decyzję... które buty założyć na tę trudną i długą podróż? Oczywiście, że te ładniejsze! No heloł! A jak w parku, ciemnym i ogromnym, przez który muszę przejść będzie czekał jakiś gwałciciel? Muszę się dobrze prezentować. Wzięłam więc swą piękną dupke podniosłam z fotela, wzięłam reklamówkę z biedronki z kilogramem cytryn (bo były na promocji), chlebem, serem, szynką, margaryną, makaronem, sosem do spaghetti w saszetce, mięsem mielonym, ćwiarką z kurczaka, rolką papieru toaletowego i paczką tych dobtych cukierków karmelowych z płynnym, czekoladowym nadzieniem. Ej, jak mama to wszystko tam upchnęła? Mi zawsze jak idę do sklepu to brakuje miejsca w siatce. Jak jej się to udało! Czy ona jest czarownicą? Hmmm.. muszę to rozważyć. Tak czy inaczej czas iść, bo rodzice już zerkają na mnie z niecierpliwością, kiedy pójdę. Ja już nawet nie będę wnikać dlaczego chcą się mnie pozbyc z domu. Ale cóż... pomińmy ten temat. A więc, wyszłam z domu i ruszyłam przed siebie. Za mną podążał jakiś upośledzony zajączek. Może obstawia że w siatce mam marchewę, a to się sierściuch zdziwi. Ale co ja mu się będę tłumaczyć? Szłam przed siebie, w sttonę parku. Gdybym wiedziała co mnie tam czeka, poszłabym dookoła, ale skąd mogłam to wiedzieć? To życie, nie film, nikt mi nie sprzeda zakończenia...
CZYTASZ
Prawdziwa historia czerwonego kapturka
FantasyDebiut prawdziwych historii, czyli Czerwony kapturek w nowej odsłonie, jakiej jeszcze nie znasz xD