5.

551 21 0
                                    

Mia jeszcze nie będąc dobrze obudzona, zeszła na dół na śniadanie. Zobaczywszy rodziców, wzięła głęboki wdech i udając uśmiechniętą weszła do kuchni. Usiadła przy stole i wzięła łyka soku.

-Um, profesor znalazł mi partnera do projektu i... - odezwała się, ale widząc wchodzącego ojca do kuchni, zacięła się.

-Kim ona jest? Jest przynajmniej tak mądra jak ty? - spytał mężczyzna, biorąc nowe wydanie gazety i siadając przy stole. Wziął łyka kawy.

-Cóż...to jest taki chłopak i... - zaczęła, na co mężczyzna wypluł całą zawartość kubka na podłogę.

-Chłopak? Wiesz co to oznacza, młoda damo? - spytał ojciec. Mama Mii milczała. Mimo wszystko kobieta nie była aż taka wybredna jaka ojciec w sprawie chłopaków.

-Spokojnie, on mi się nawet nie podoba. To palant, tato - westchnęła.

-Ale może ci się spodobać. Zakochasz się i nauka stanie się dla ciebie mniej ważna, a tak nie może być. Naprawdę nie mógł ci dać jakieś dziewczyny? - spytał, kładąc gazetę na stół i zaczął stukać palcami o stół, dekoncentrując Mię i jeszcze bardziej ją stresować.

-Um, ja prosiłam go, żeby jakoś dało się zamienić tego chłopaka, ale nie udało się. I będę musiała teraz po lekcjach zostawać u nieg...w szkole - poprawiła się. Jakby powiedział im, że zostawałaby u jakiegoś chłopaka w domu, napewno by się nie zgodzili.

-Nie masz wyboru. Mia, pamiętaj. Ważny jest projekt. Zrób go jak najlepiej. Żadnych chłopaków. Miłość dla ciebie nie istnieje, rozumiesz? - spytał stanowczym tonem, na co Mia od razu przytaknęła.

Zjadła szybko śniadanie i poszła się przebrać. Rodzice wyszli dzisiaj wcześniej od niej, dlatego ubrała zwykle, czarne rurki, czerwoną bluzę i włosy związała w kitkę. Dużo ryzykowała, ale już miała dosyć tych ciuchów. Założyła trampki i wyszła z domu na autobus. Usiadła na wolnym, stałym miejscu i odliczała sekundy do spotkania się z aroganckim palantem, z którym musi omówić pierwsze spotkanie w sprawie projektu. Wyszła z autobusu i rozglądnęła się dokoła siebie. Dziwnie się czuła, bo przez te spodnie, jej tyłek i nogi były dobrze podkreślone. Idąc do szkoły, chłopacy szeptali sobie coś na ucho, ale to nie było nic obraźliwego. Bardziej podziwiali jej kształty. Otworzyła szafkę i wyciągnęła książkę. Spojrzała w bok, gdzie akurat szedł Harry z jakąś blondynką i z tyłu jego przyjaciele. Mia zamknęła szafkę i ukradkiem patrzyła na nich. Chłopak wpił się w usta blondynki i złapał ją za tyłek, co się spodobało dziewczynie. Mia myślała, że zwróci śniadanie.

-Mia!? - krzyknął zszokowany Liam, rozpoznając przyjaciółkę. Krzyknął wystarczająco głośno, żeby zwrócić na siebie uwagę Harry'ego i jego paczki.

-Liam, możesz nie krzyczeć - szepnęła, uściskając chłopaka. - Wiem, co sobie myślisz. Wyglądam jak nie ja, hm?

-Wyglądasz...tak normalnie. W sensie nareszcie nie masz na sobie tych wieśniackich koszul - powiedział rozbawiony.

-Wiem - przewróciła oczami. - Zgadnij z kim twoja najlepsza przyjaciółka ma robić projekt. No dalej.

-Ze mną - usłyszała za sobą zachrypnięty głos. Odwróciła się szybko, po czym zrobiła dwa kroki do tyłu. - Witaj, Mia.

-Odejdź - powiedziała stanowczo, wiedząc, że przy jego znajomych, może zaraz coś odwalić.

-Ejj, przecież wiem, że się za mną stęskniłaś. Nie mogłaś się doczekać, żeby zobaczyć chłopaka, którego oblałaś wodą, hm? Może chciałabyś to powtórzyć, słonko? - spytał rozbawiony.

-Odwal się, albo pójdę do profesora i nie będę robić tego pieprzonego projektu z tobą, rozumiesz? Wracaj do tej blondynki, bo ona napewno się za tobą stęskniła - powiedziała, pokazując na dziewczynę, która stała z paczką kapitana niedaleko, patrząc na nich uważnie. Harry spojrzał na dziewczynę obojętnie, po czym wrócił wzrokiem do Mii, uśmiechając się.

-Myślę, że wolę zostać tutaj. Tym bardziej, że widzę zmianę w twoim ubiorze. Czyżby dziewica Maryja zrzuciła szatę? Jakiś bunt czy okres? - spytał rozbawiony.

-Co za palant, japierdole - zwróciła się do Liama.

-Nie palant, tylko chłopak twoich marzeń - powiedział, robiąc krok do przodu. - A teraz powiedz mi, po szkole do mnie czy do ciebie?

-Zapomnij - przewróciła oczami, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie.

-Profesor nie ucieszy się, że nie współpracujesz ze mną! - zawołał, na dziewczyna się zatrzymała.

-O co ci chodzi!? - warknęła, podchodząc do niego na niebezpieczną odległość. Harry uśmiechnął się pod nosem.

-Będę czekał pod szkołą - mrugnął i wrócił do swojej paczki.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz