IV

422 25 31
                                    

*Rakan
Nie pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Zawsze wiedziałem co zrobić, jak uciec. Ale tym razem nie miałem zielonego pojęcia jak spierdolić. Ten Kayn, cały czas mnie pilnował, a ta głupia kosa ciągle mnie obserwowała. Na dodatek byłem związany i zakneblowany.

-To co z nim zrobimy?- spytał przedmiot

-Zgwałcimy i zabijemy...- żarty tego Kayna, nie były ani trochę śmieszne...

-A może go zjemy?-

-A możesz się przymknąć-

-eh-

Kayn usiadł obok mnie, powoli zdejmując mi chustę z ust.

-Pewnie chcę ci się pić... masz- powiedział, przybliżając do moich ust jakąś miseczkę z wodą. Szybko nabrałem wody do ust, była ohydna... wyplułem wszystko mu na twarz, robiąc obrażoną minę.

-Zwariowałeś?! Ja się nad tobą lituje a ty masz to w dupie!- powiedział, ciągnąc mnie włosy, co strasznie bolało, ponieważ miałem ranę.

-Litujesz? Chyba raczej chciałeś mnie tym otruć!- odpowiedziałem, wyrwałem mu się i spróbowałem wstać, niestety na marne bo od razu upadłem, na twarz-kurwa-

Kayn podniósł mnie do pozycji siedzącej. I zaczął mnie obserwować.

-Już?! Naoglądałeś się?- spytałem z irytacją.

-Jak masz na imię?- spytał, drapiąc mnie za uchem. Cicho jęknąłem, co za żenada...

-Rakan...- Znów jęknąłem... błagam niech przestanie

-Fajnie imię, zróbmy tak. Ja Cię rozwiąże, a ty nie spróbujesz uciec, dobrze?- Kurde, jeśli się zgodzę, mogę jednak spróbować spierdolić, ale nijakie szanse że mi się uda. Przystałem więc na jego propozycje, a ten mnie rozwiązał. Gdy upewnił się że nie spróbuje uciec, podał mi jedzenie, które właśnie usmażył na ognisku. Wziąłem od niego pożywienie i szybko je zjadłem.

-widzę że apetyt dopisuje- powiedział uśmiechając się w moją stronę, ja tylko spuściłem głowę i zarumieniłem się.

*Kayn
Rakan jest słodziutki... Boże o czym ja myśle. Ten chłopak doprowadza mnie do szału...a jego jęki to muzyka dla moich uszu, co się ze mną dzieje. Gdy spuścił głowę, widać było że się zarumienił. Nie no kurwa, to już jest przesada.

Powoli uniosłem jego głowę w górę, a następnie złożyłem na jego ustach pocałunek. O dziwo nie protestował. Chwilę później, przestałem by mógł złapać oddech. Nawet jego usta są słodkie.

Gdy ten zrozumiał co się właśnie stało, szczelił mi z liścia prosto w prawy policzek. Kurwa... Naprawdę zabolało.

-Ło!!! Jaki nokaut! Hahaha-

-Co ty siebie wyobrażasz?!- spytał nagle, wlepiając swoje piękne oczy, we mnie.

-Uspokój się! A ty co cnotka dziewica?!- spytałem, ten tylko ponownie spuścił głowę. Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy.

Czyli on na serio jest dziewicą...
I za pewne, właśnie w tamtym momencie, zabrałem mu jego pierwszy pocałunek...

Szczerze to zrobiło mi się głupio. Przesunąłem się do niego bliżej i objąłem go ramieniem. Ten tylko przytulił się do mnie. On z każą chwilą zaskakuje mnie coraz bardziej. Już po chwili spał, przytulny do mnie.

-ugrh aż mi się rzygać chce od tych słodkości-

-A mi na twój widok...- odpowiedziałem, oczywiście cicho żeby nie obudzić Rakana, ale tak żeby Rhaast usłyszał.

*Xayah
Szłam dopóki nie dotarłam do skromnej chatki mojego przyjaciela... znaczy to miała być skromna chatka. Na miejscu zastałam ładny domek, z pięknym ogródkiem.

Podeszłam do drzwi, pukając w nie. Już po chwili, drzwi nieśmiało, otworzył chłopak w czarnych włosach, o zielonych oczach i dużych okularach.

-Tak?- spytał

-Ymm witaj, przepraszam ale czy w tym domu nie mieszkał kiedyś chłopak zwany Rakiem?- możliwe że pomyliłam domy, ale w pobliżu nikt nie mieszkał.

-oh poczekaj proszę...- odpowiedział i szybko z tego co słyszałam pobiegł do innego pokoju.

-Xayah!- w tym momencie, przede mną stanął chłopak, którego się spodziewałam zastać w tym domu

-ah Yasuo- powiedziałam, przytulając chłopaka -Jak miło Cię znów zobaczyć po tylu latach- powiedziałam

-Mnie również, nie stój tak, zapraszam do środka- zaraz po zaproszeniu, weszłam do domu, zaprowadzona prosto do salonu. Trzeba przyznać, że nieźle się urządził. Zajęłam miejsce na kanapie.

Po chwili dołączył do nas chłopak, który otworzył mi drzwi. Usiadł on obok Yasuo, na kanapie naprzeciw mnie.

-To jest Yi, mój chłopak- powiedział Rak, wskazując na chłopaka. Na co ten uśmiechnął się wesoło.

-To dlatego tak się tu zmieniło, chłopczyna doprowadził Cię do porządku- zażartowałam

-Śmiej się śmiej, chcesz coś do picia?- spytał Yasuo

-Herbatę- odpowiedziałam

-Ja się tym zajmę- odpowiedział Yi, wstając i idąc zapewne do kuchni.

-Więc co cię do mnie sprowadza?- zaczął Yas

-otóż chciałabym Cię prosić o pomoc-

-Co się stało?- spytał, w tym momencie, Yi wrócił z moją herbatą, którą podał mi do ręki. Gdy chciał usiąść Yasuo pociągnął go tak że chłopak usiadł mu na kolanach.

-Może to głupio zabrzmieć, ale ktoś porwał mojego towarzysza podróży...-odpowiedziałam, biorąc łuk herbaty. Po minie Yassa wiedziałam że mam go trochę opisać.

-No więc ma  17 lat, jest Vastajem jak ja. Nosi płaszcz z pięknych piór. Gdy go poznałam dawał pokaż magiczny w jednej z wiosek, w której szukałam noclegu. Nazywa się...-

-Rakan?- spytał Yi

-Tak- odpowiedziałam zaskoczona. Skąd on wiedział?

-Znasz go?- spytałam, biorąc kolejny łuk napoju

-To znaczy, znam go z widzenia i szczerze wymieniliśmy tylko z dwa słowa...- odpowiedział, rumieniąc się. Dopiero po chwili, zobaczyłam czemu.

-Yasuo zboku! Nie macaj go tylko pomóż mi go znaleźć- Gdy zwróciłam mu uwagę od razu się oburzył.

-ehh Dobra, ruszamy z samego rana...- odpowiedział

-Yey!!!!Przygoda!! Mogę iść z wami prawda?!- nagle przez okno, do salonu wpadła jakaś dziewczyna.

-Taliah?! A ty tu czego?- spytał Yasuo

-emm przechodziłam obok i zupełnie,,przypadkowo" usłyszałam waszą rozmowę... Więc mogę iść z wami prawda?- spytała, robiąc minę zabitego psa.

-Nie, ty zostaniesz tutaj i przypilnujesz Yi- odpowiedział Yass

-Co?!  Nie ma mowy, ja też chcę iść!- odpowiedział Yi, wstając z chłopaka. Na co Yas tylko strzelił wielkiego FacePalma.

-Spokojnie Raczku, im więcej nas tym lepiej, prawda?- spytałam

-Prawda!- odpowiedzieli Yi i Taliah na raz.

-Dobra, niech wam będzie. Jak już mówiłem ruszamy z samego rana. Xayah, Taliah jak chcecie możecie dzisiaj u nas nocować, ale uwaga w nocy będzie głośno- odpowiedział Yasuo ciągnąc Yi, na piętro.

Zaraz po tym, Taliah zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego, gdzie miałam spać.

Only One Kiss /KaynXRakanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz