Kiedy to Malina wypowiedziała jedno słowo, wszystko się zmieniło. Alex przestał się bać, zaczął nawet trenować by dorównać Malinie chociaż do kolan XD. Jaki być dzień? Sobota Malina przygotowała małe, lecz pożywne śniadanie aby nie szli na głodnego do przygody życia ;). Było to śmieszne, ale prawdziwe. Śniadanie składało się z :Tostów z szynką, sokiem z pomarańczy oraz berlinką z ketchupem.
Po zjedzeniu śniadania Alex i Malina wyruszyli do mistrza Arona. - Ale się cieszę - powiedział Alex. - Nie mogę się doczekać przyjścia do mistrza Arona! A chciałem Ciebie jeszcze spytać... Czy wiesz coś o tym mistrzu? - Malina zakłopotana odpowiedziała. - Wiesz jak to bywa, raz wiesz a raz nie. Tak naprawdę nie wiem o nim nic specjalnego. Wiem tylko że zwany jest ,,Mistrzem Aronem'' i mieszka w Vallettown. Więc musimy się spytać tubylców gdzie tak naprawdę mieszka. - Alex tylko wziął mapę, spojrzał kątem oka na Malinę i nagle rzucił wszystkie rzeczy na ziemię oraz uderzył kulą Aury w Malinę. Ona przewróciła się. - Co ty do diaska robisz?!? - Alex z uśmiechem diabła odpowiedział. - Ja?!? Nic nie robię. Wyzywam Cię do walki! - Malina zaskoczona otrząsnęła się i przyjęła propozycję.
- Tylko mnie nie zabij xD - Z pawim przekonaniem Malina uśmiechnęła się. - tia, jasne. Postaram się Ciebie nie zabić. Obiecuję. - powiedział Alex po czym dodał. - Szykuj się. - Malina stanęła na przeciw Alexa - Już. - Alex także był gotów. Zaczęło się
Malina vs. Alex
Malina rozpoczęła walkę kulą aury, która zwaliła Alexa z nóg. - Nic ci nie jest Alex? - Spytała z troski. - Nie, nic mi nie jest ;) -Alex wstał - Nie martw się o mnie, traktuj mnie jako obcego pokemona.Nie oszczędzaj się. Chciałbym sprawdzić swoje jak i Twoje siły. - Malina zastanowiła się chwilę, po czym było widać że Alex zmotywował ją do prawdziwej walki.
Alex zregenerował swoje siły i zaczął uderzać kościo - pędem. Malina odbijała każdy jego atak zwykłym uderzeniem pięści. Później ona uderzyła go kulą aury, a on padł jak tamten zadarty xd. Lecz podniósł się po chwili ciszy. Alex zaczął naprawdę atakować Malinę. Teraz już chciał tylko wygrać bitwę. Uderzał kościo-pędem, kulą aury, wzmacniającym ciosem i nie zapominając o dźwięku metalu! Ona nie potrafiła odbić ataki, więc starała się odbijać je kościo-pędem ale nic z tego nie wychodziło! W krótkim czasie Malina straciła wszystkie możliwe siły, więc padła na ziemię jak zdechły pies... Alex wygrał w końcu walkę!!!
Bardzo się z tego cieszył, Malina zresztą również była szczęśliwa.- W końcu ciężka praca nie wyszła mi na marnę! - wykrzykął Alex.
Później napili się wody i zjedli co nie co (cukierki, hehe). Następnie wyruszyli w dalszą podróż.
W pewnym momencie weszli do lasu, niby nic takiego ale jednak COŚ. Nagle TO coś się poruszyło w krzakach obok nich. Postać wystraszyła ich głośnym krzykiem, jakby kogoś zabijano.
Była to pewna postać o czerwonych oczach!
CZYTASZ
Przygody Lucario
FanficKsiążka opowiada o pewnym pokemonie Lucario o imieniu Alex, który marzył o swej najwyższej formie czyli Mega evolucja. Niestety przy tej transformacji są 2 wymagania. Pierwsze to pewny kamień o nazwie Lucarionite. Za to drugim wymogiem jest wielka w...