- I ja mam w to uwierzyć?
- Alex, niekażdy miał o tym wiedzieć!
- Rose, chyba nie wpadłaś w pułapkę tego imbecyla!
- Wypraszam sobie, ale czymś takim jak Dominic nie mogłabym być.
- Co? Serio? - oburzył się chłopak.
- Ofiara... - parsknęła cicho Diana.
- Hej! Ja tu stoję!
- W każdym razie nie wierzę, by ten tu człowiek, Alex, był płci żeńskiej. Na pewno nie masz... - dotknęła mojej klatki piersiowej, na co popatrzyłam tylko zdziwiona.
- On... Ona... Ugh! Rose! Tu są...
- Alex ma zaopatrzenie, co? - wtrącił Dominic, a ja rzuciłam mu tylko krzywym spojrzeniem. - No co? Nie wyglądasz, jakbyś miała.
- Alex, Rose... Przepraszam. Ale to też wina Alex, bo ma męski mundurek. No właśnie! Transseksualista!
- Nie... Diana, usiądź i wysłuchaj - napomniała blondynka. - Alex jest dziewczyną, bardzo mi się podoba i jest atrakcyjna, i...
- Tak, tak, wszyscy wiemy, Alex jest super - przerwał Dominic z wypiekami na policzkach.
- Ty jesteś udawanym gejem, nie przerywaj mi. Chodzi o to, że w papierach zaszła jakaś pomyłka, Alex to obupłciowe imię, no i Alex wygląda całkiem chłopięco... Tym oto trafem jest w pokoju z takim oto delikwentem, nosi męski mundurek i takie tam.
- A co będzie, gdy dostaniesz krwawienia menstruacyjnego?
- Czego?
- Dominic, serio? - rzuciła Rosie.
- No co?
- Penelope ma jej pomóc.
- Penelope Palmer? Naprawdę?
- Super, co nie?
- Przynajmniej o podpaskach pogadają... - prychnęła Diana.
- No i nie tylko odnośnie sródków higieny osobistej.
- Co? Już z nią gadałaś?!
- Tak, jest w porządku - odparłam szczerze.
- W porządku?! Tylko tyle? Ty nie wiesz, ile ona zrobiła w tej szkole?
- Alex nie jest z okolicy. Diana, wrzuć na luz...
- No tak, jasne... A zdaj sobie sprawę, że dowiaduję się o tym wszystkim jednego dnia!
- Alex, chcesz, to możesz powiedzieć resztę.
- Tego jest więcej?!
- To akurat sprawa, którą sama muszę ogarnąć.
- Ta, świetnie, nie mów nic, tymbardziej że przed chwilą całowałaś się z ważną dla mnie osobą!
- Diana! - krzyknęła Rose.
- Znasz ją ledwo dzień, czego ty oczekujesz?
- Co to ma znaczyć?
- Rose, popatrz na to wszystko logicznie i zauważ, że się nie znacie.
- Wiele nas łączy!
- A ile was dzieli?
- Hola, hola... Też mam prawo głosu.
- Nie masz, Alex - prychnęła Diana.
- Nie prowokuj mnie, widzę, co się dzieje.
- Nie waż się nic mówić! Ona bierze mnie na poważnie!
- Diana...? O czym ty...?
- Rose, nie widzisz tego, tak?
- Ale czego?
- Diana jest w tobie zakochana.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś, Reid. Już nie żyjesz.
- Drogie panie... - rozbrzmiał głos jedynego chłopaka w pomieszczeniu.
- Ty tu jeszcze jesteś? Wyjdź.
- Dominic, zostaw nas same, potem pogadamy.
- Na zawsze samotny - Dominic West - skwitował.
- Idź już, królowo dramatu.
Nastolatek opuścił pomieszczenie, a atmosfera od razu stała się cięższa. Usiadłam koło Rose na jej łóżku ze wzrokiem wbitym w podłogę. Diana patrzyła na nas z naprzeciwka, zająwszy miejsce na swojej pościeli.
- Przepraszam, nie przemyślałam tego - przerwała ciszę blondynka.
- Rose...
- Tak, nie przemyślałaś... Ale ja też mam sobie sporo do zarzucenia. Mogłam od dawna wyznać ci, co czuję, to i tak wyszło, więc jedyne, co mi pozostaje, to usunąć się w cień i ewentualnie czekać, aż się zwolni miejsce u boku Rosamund. Jeżeli ją zranisz, obiecuję ci, iż nie skończysz dobrze. Rozumiesz, Reid?
- Tak. Nie dopuszczę do tego, by Rose była smutna, na pewno nie z mojego powodu.
- Alex... - zaczęła dziewczyna. - Ja też dam z siebie wszystko.
- Dobra, rozejść się.
Zdążyłam tylko dać buziaka Rosie i udałam się do współlokatora wyczekującego w naszym pokoju.

CZYTASZ
The heck is gender?!
Teen FictionZastanawialiście się może kiedyś, jak poradziłaby sobie dziewczyna na podmienionym miejscu i to jako chłopak? Nie? U mnie jest to codzienność! Przez pewne komplikacje w papierach dostałam się do upragnionej szkoły, ale muszę ukrywać swoją prawdziwą...