Witajcie po sporej przerwie.
To nie jest to, co było napisane.
Niestety, ani ja ani Ticci nie odnalazłyśmy weny i nie mogłyśmy sobie przypomnieć, co działo się w zaginionych rozdziałach...ale ostatnio za bardzo zatęskniłam z tym opowiadaniem...i jeszcze widząc powstające raki na wattpadzie...stwierdziłam, że czas ponownie pokazać, jak wygląda w miarę porządny fanfick z EL. Ostatecznie, Zimny Błękit swego czasu był prekursorem z EL na wattpadzie...chyba. Przynajmniej, gdy pierwszy raz tu wylądował, nie widziałam innego.
Mój styl pisania odrobinę się zmienił, na pewno to zauważycie. To od pisania RP na bloga "Atlancka Wyższa Uczelnia" ( pozdrawiam ludki, może ktoś stamtąd mnie czyta, kto wie...), bardzo fajna zabawa, zapraszam, trwa aktualnie rekrutacja na nowy rok szkolny, który trwa tam dwa miesiące naszego czasu.
A WIĘC REAKTYWACJA, MOI DRODZY!
W miarę moich możliwości czasowych, postaram się wstawiać rozdziału co tydzień, ale nic nie obiecuję. Zaczęłam drugi rok studiów i może być krucho, ale może damy radę. W końcu najlepsze dopiero przed nami w tym opku.
P.S Zaczęłam bawić się w Aesthetics. Jeśli poznajecie osobę, dajcie znać w komentarzu.
................................
Olivia
Wstałam z chwilą, gdy słońce zaczęło dość dokuczliwie uśmiechać się prosto w moje powieki. Każdej nocy zapominam zasłonić żaluzję, niech to szlag.
Z ciężkim westchnieniem otworzyłam oczy...i nie wiem, co było gorsze. Oczojebne słońce czy głowojebny kac morderca. A jednak trochę cię wzięło, brawo Olivia. Gratulacje. Szczęście, że obeszło się bez koszmarów, jak to czasem bywało na kacowym spaniu.
Obróciłam się na plecy i spróbowałam podnieść swoje ospałe cielsko z łóżka.
A gdzie tam. No to inaczej.
Przeturlałam się na drugą stronę łóżka i zrobiłam to ponownie, zsuwając się wraz z kołdrą na podłogę, w błogi cień. Siedziałam na podłodze, oparta o łóżko plecami, z kołdrą na głowie...tak jakoś przez kilka minut, po czym podjęłam próbę podniesienia czterech liter z podłogi.
Udało się...pomijając fakt, że wpadłam na ścianę. Ale ustałam. To się liczy.
Z szafy wyciągnęłam żółty sweter i czarne legginsy, po czym ruchem sunącym, niczym jaszczurka na ścianie, poczłapałam do łazienki.
Na korytarzu poczułam zapach kawy i przez cały późniejszy pobyt w łazience, zimny prysznic i zapach kawy w uparcie pozostający w nozdrzach. wystarczająco mocno doprowadziły mnie do stanu dostatecznego ogaru.
Ubrania z wczoraj wrzuciłam do kosza na pranie, do siatki, która zawierała tylko moje brudasy, po czym wyszłam, by wreszcie zaspokoić głód na kawę. O dziwo kawę. Nigdy jej nie lubiłam, ale dziś czułam, że bez niej umrę. Lekarstwo trzeba przyjąć, by być zdrowym. Co poradzić.
CZYTASZ
Zimny Błękit
FanfictionZaginiona siostra bliźniaczka Olivera przyjeżdża do Norwegii po latach rozłąki z bratem. Jak to się zakończy? http://whenilookedinyourbrightblueeyes.blogspot.com/2015/10/na-wstepie.html ^adres bloga, na którym także jest umieszczone to opowi...