9.

496 20 2
                                    

-Nie dobrze mi - powiedziała Mia, zatykając sobie usta. Wypiła zdecydowanie za dużo. Chłopak nie był lepszy, ale dla niego to nie pierwszy raz i ma silną głowę. Dziewczyna prawie zaliczyła zgona. Widział, że zbiera się jej na wymioty, dlatego wziął jej włosy do tyłu i zaczął uspokajająco głaskać ją po plecach. Dziewczyna zwymiotowała, po czym położyła się na kocu. Złapała się za głowę i głośno westchnęła.

-Lepiej? - spytał, patrząc na to jak dziewczyna oparła się ramionami i spojrzała na niego.

-Nie wiem. To chyba nie był najlepszy pomysł. Przez ciebie zrobiłam tyle niedobrych rzeczy. Rodzice mnie zabiją za to, rozumiesz!? - warknęła, uderzając go w brzuch. Chłopak nawet nic nie poczuł, ale rozumiał, że to przez to, że jest pijana będzie mówiła prawdę. - Jaki ja daję przykład? Mój tata nie będzie ze mnie dumny. Oj nie - uśmiechnęła się, po czym odbiło się jej czkawką. - Jak się dowie, że zamiast do szkoły, poszłam pić z przystojnym kolegą, uziemi mnie, wiesz?

-Myślę, że zrozumie - wzruszył ramionami. - A teraz prześpij się może. Wytrzeźwiejesz na czas.

-Ale ja nie chcę. Ja... - podniosłam się i upadła w jego ramiona. - Ja nie chcę wracać do domu. Chcę tu zostać i... chcę pohustać się na huśtawce i ja naprawdę mam dość tego nudnego życia - jękła, i parę łez poleciały po jej policzku.

-Mia, uspokój się. Nie dam rady się tobą zaopiekować teraz, bo jestem pijany - poinformował ją i próbował walczyć sam ze sobą, żeby nie zasnąć.

-Nic mi nie jest, Haroldzie. Panuję nad sytuacją. Statek złapał silny wiatr i potrzebuje kapitana, ponieważ tamten poszedł na dno - westchnąła i ponownie odbiło się jej czkawką.

-Tak jest, Sir! - powiedział rozbawiony i oboje wybuchli śmiechem, po czym upadli obok siebie na koc, zasypiając w swoich ramionach.

***

Mia otworzyła oczy i zobaczyła, że obok niej nie na nikogo. Leżała przykryta kocem w samochodzie Harry'ego, a na zewnątrz nadal bawili się ludzie. Podniosła się do pozycji siedzącej i złapała się za obolałą głowę. Nie pamięta wiele z przed kilku godzin. Pamięć urwała się jej na piątym drinku. Nigdy nie przeholowała tak bardzo. Otworzyła drzwi i wyszła z samochodu, zataczając się z powodu tego, że jej nogi trochę zdrętwiały. Rozglądnęła się dokoła, chcąc znaleźć Harry'ego. Zbliżał się zachód słońca. Rozpalili ognisko. Niestety Mia wiedziała, że będzie musiała wracać do domu.

-Sophie! - zawołała brunetkę, która wiązała buta. Usłyszała dziewczynę i uśmiechnęła się.

-Chodź, Harry na ciebie czeka! - zawołała, pokazując, żeby poszła pod ognisko.

Mia podeszła i zauważyła chłopaka, który przejechał dłonią po swoich włosach. Usiadła obok niego na pniu drzewa i dotknęła jego ramienia, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę.

-Mia, jak się spało? - spytał, uśmiechając się i poprawiając jej kosmyk włosów za ucho.

-Daj spokój. Przesadziłam z alkoholem - mruknęła.

-To był twój pierwszy raz, ale nie żałujesz? Że przyszłaś tu ze mną? - spytał, ścigając swoją bluzę i dając jej. - Wiem, że ci zimno. Załóż.

-Nie żałuję, ale obawiam się, że to ostatni taki nasz wypad. Ja... muszę skupić się na nauce. Musimy zacząć robić ten projekt. Chcę go jak najszybciej skończyć. I...to co robimy jest złe. To nie pasuje do mnie - powiedziała, zakładając jego bluzę.

-Jesteś tego pewna? Ja chciałbym częściej zabierać cię w różne miejsca. Pokazać ci coś, czego nigdy nie miałaś okazji poznać. Przemyśl to.

-Taa - mruknęła i spojrzała na zachód słońca. - Odwieziesz mnie do domu?

-Zayn nas odwiezie. Ja nie mogę - uśmiechnął się.

***
Mia wzięła głęboki wdech i otworzyła drzwi od swojego domu. W domu nikogo nie było, co ją zaszokowało. Dostrzegła kartkę na stole. Podniosła i przeczytała.

Mia,
razem z tatą musieliśmy natychmiast pojechać w delegacje służbową. Ta delegacja będzie trwała bardzo długo. Przykro nam, że nie mogliśmy się z tobą pożegnać. Wrócimy dopiero za trzy miesiące. Tak, wiemy, że to bardzo długo, ale wierzymy w ciebie. Zostawiliśmy tobie pieniądze. Co jakiś czas będzie ciebie odwiedzać pani Giben z sąsiedztwa. Jak coś to dzwoń do nas. Kochamy cię.

-Nie ma moich rodziców? Wyjechali bez pożegnania. Mój Boże, tak! - pisnęła sama do siebie, ciesząc się jak głupia.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz