8.Kwiat

5K 309 200
                                    


Tego dnia Hinata był niezwykle podekscytowany. Minęło kilka dni od czasu kiedy Kageyama powiedział mu, że jest jego marzeniem. Myśli czy są parą zaprzątały mu głowę. Czarnowłosy codziennie po pracy odwiedzał go. Shouyou miał wrócić do pracy dopiero w piątek, a była już środa. Wracając do Kageyamy. Każdego dnia (czyli od niedzieli) przychodził do niego i razem oglądali telewizję. Wydawać się to może nudne, jednak dla obojga z nich były to najwspanialsze chwile życia. Owinięci czerwonym kocem, przytuleni do siebie śmiali się z programów telewizyjnych. Ciepło, które biło od nich powodowało ogromną falę miłości. Po tych wszystkich dniach postanowili pójść na normalną randkę. Nie do jakiejś drogiej restauracji czy do zwykłego kina. Chcieli po prostu nacieszyć się swoim towarzystwem i przejść się na spacer. Niekoniecznie po zaludnionym parku.

Od dłuższego czasu Hinata stał przy jednym z okien, w którym widać było wejście do bloku. Przyglądał się każdej postaci przechodzącej obok. Oczywistym było, że wyszukiwał tej jednej z kruczoczarnymi włosami. W tym czasie zdążył wypić conajmniej 3 herbaty. Rzadko kiedy je pił, ale jako iż nie chciało mu się robić kawy pozostawała mu tylko herbata. Malinowy smak rozpływał się w jego ustach, powodując dawno zapomniany uśmiech. Wyjrzał jeszcze raz przez okno. Cieszył się jak małe dziecko kiedy wśród tylu ludzi zobaczył tą jedną postać, która była ważną częścią jego życia. Dopił pozostałość po gorącym napoju i ruszył w kierunku drzwi. Bacznie obserwował przez wizjer czy Kageyama wchodzi na jego piętro. Sekundy mijane na wypatrywaniu robiły się nudne i odrobinę męczące. Jego oczy powoli się zamykały, ale po dość donośnym dzwonku wybudził się całkowicie. Poprawił swoje włosy i otworzył drzwi. Tobio stał przed nim wyraźnie zestresowany, trzymając coś za plecami.

-Hej. Obudziłem cię?-zapytał wchodząc do mieszkania.

-Nie. Dlaczego pytasz?

-Bo dalej jesteś w koszuli nocnej.

Dopiero teraz zauważył swój błąd. Jego policzki zrobiły się rumiane i chciał jak najszybciej przebrać się na tą wspaniałą okazję. Jego wzrok napotkał rzecz, którą wyższy trzymał za plecami. Nie mógł jej zobaczyć, ale był strasznie ciekawy co się tam znajduje.

-Co trzymasz za plecami?-zapytał, dalej trochę się rumieniąc.

-Och...to dla ciebie.-w jego dłoni spoczywała przepiękna czerwona róża, którą zapewne kupił w pobliskiej kwiaciarni-Pomyślałem, że mogłaby ci się spodobać.

Zdziwienie wymalowane na twarzy Shouyou minęło z wzięciem kwiatu do rąk. Podarunek był niewielki, jednak dostał to od serca. Słodki zapach wypełnił jego nozdrza. Polubił ten zapach.

-Dziękuję.-powiedział po czym stanął na palcach i musnął swoimi ustami ciepły policzek Kageyamy.

Odstawił kwiat do wazonu i postawił go na stole w kuchni, a sam ruszył do swojego pokoju aby w końcu się ubrać. Jak mógł zapomnieć się ubrać? W pokoju panował niezwykle idealny pożądek. Stanął przed swoją szafą i zastanawiał się co na siebie włożyć. Musiał ubrać się elegancko, ale nie zbyt elegancko. Kageyama nałożył na siebie zwykłą czarną bluzę i jakiś T-shirt. Wypadałoby się do niego dostosować. Przecież nie idą niewiadomo gdzie. Nałożywszy na siebie zieloną bluzę i zwyczajne czarne spodnie, wrócił do Kageyamy.

-Gdzie mnie zabierasz?-niższy złapał klucze leżące na stoliku.

-Na spacer. Tyle, że musimy pojechać trochę samochodem.

Na słowo "samochód" od razu zesztywniał. Choć ostatnio nie bał się aż tak bardzo wejścia do samochodu, tak teraz jest przerażony. Wizja powtórnego wejścia do tego pojazdu śmierci okazuje się być większym strachem niż wszystkie jego inne razem wzięte. A było ich sporo. Drgnął lekko i spowrotem spojrzał na swoją miłość. Oczy były pełne troski, usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu, a ręka, wyciągnięta w jego stronę mogła zapewnić mu bezpieczeństwo, tak jak ostatnio.

Looking for happiness // KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz