MIESIĄC PÓŹNIEJ / JUDYTA POV.
Miesiąc. Miesiąc to dla mnie strasznie dużo czasu. Wiele się zmieniło, bynajmniej w moim wyglądzie. Brzuch jest coraz bardziej widoczny - to już początek piątego miesiąca.
Od ostatniego liściku Igor się już nie odezwał. Nie liczę już nawet na to. Liczę tylko na siebie, wiem, że muszę dać radę sama.
Zapewne zastanawiacie się jak z ciążą? Jest wszystko w porządku. Powiedziałam o tym Anecie i Adrianowi - bardzo się ucieszyli.
Stwierdziliśmy całą trójką, no i Kacprem, który dowiedział się przypadkiem. Jak? Niestety lub stety zobaczył mnie na parkingu i od razu wiedział co się dzieje. Wracając. Stwierdziliśmy, że nic nie będziemy mówić Igorowi. Skoro ma mnie w dupie, nie interesuje się czy żyję nie będzie go obchodziło także dziecko.
Dzisiaj mam wizytę kontrolną u lekarza. Wiecie, usg i pobranie krwi. Niestety jadę sama, Dawid z Adrianem pojechali wybierać łóżeczko dla dziecka. Nie nadążę za tym wszystkim powoli. Wszystko dzieje się zbyt szybko i świadomość, że już coraz bliżej do narodzin z jednej strony mnie cieszy, a z drugiej przeraża.
Ubrałam czarne leginsy oraz zwykły top w kolorze granatowym, na to ubrałam rozpinaną szarą bluzę z converse, kurtkę oraz białe jordany. Wpakowałam do torebki teczkę z dokumentami, telefon, powerbanka oraz kilka potrzebnych przedmiotów takich jak portfel po czym wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz. Zjechałam windą na dół po czym wsiadłam do auta odkładając torebkę na siedzenie pasażera. Odpaliłam silnik i ruszyłam w kierunku Warszawy.
~*~
Po półtora godzinnej jeździe, a raczej staniu w korku co chwilę - dotarłam do Warszawy. Oczywiście nie miałam szczęścia i pod przychodnią wszystkie miejsca parkingowe były już zajęte, więc niestety auto musiałam zostawić dwie ulice dalej. Zresztą może to dobrze, bynajmniej zrobię sobie krótki spacer.
Wysiadłam z auta zamykając je po czym ruszyłam w kierunku dobrze znanego mi budynku. Po jakichś piętnastu minutach doczołgałam się do przychodni. Weszłam do środka a następnie usiadłam w poczekalni czekając na swoją kolej.
Długo czekać nie musiałam. Kilka minut później byłam już po pobraniu krwi i niemal natychmiast lekarka wezwała mnie do gabinetu na badanie.
Nie obyło się bez pytań typu jak się czuję. Po wywiadzie, który mam co wizytę pani doktor kazała położyć się na leżance oraz podwinąć koszulkę - tak też zrobiłam.
Poczułam zimny żel na swoim brzuchu, a chwilę później urządzenie, dzięki któremu widziałam na ekranie małą fasolkę.
- Chce pani poznać płeć? - usłyszałam po chwili patrzenia w monitor.
- Nie. - razem z lekarką zaśmiałyśmy się.
Dużo z tą kobietą rozmawiam podczas wizyt i już na początku mówiłam, że będę chciała mieć niespodziankę, jak widać trzymam się tego.
- Proszę zobaczyć. - powiedziała patrząc na mnie. - Tutaj jest serduszko. - pokazała palcem na ekranie. - A tutaj nóżki. - dodała uśmiechając się do mnie. - Wszystko jest w porządku. W razie czego ma pani mój numer i można dzwonić w każdej chwili. Kolejna wizyta za miesiąc. - powiedziała wycierając mnie z tego żelu.
Ubrałam się po czym pożegnałam się z panią lekarką i wyszłam z przychodni.
Ruszyłam w kierunku auta, pod drogą oczywiście weszłam do sklepu po jakieś jedzenie. Zgłodniałam przez to, że rano nie jadłam.
CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Teen FictionCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...