Uniwersum Metro 2033 - Jak Szczury

Wezwanie

Według zegara ściągnięto z dworca do podziemi wybiła godzina szósta. Obudził nas komendant Schneider, i dał nam pięć minut na ogarnięcie się, i posprzątanie posłań. Atmosfera była ciężka, ale czuć było w słowach komendanta iskierkę nadzieji. Po śniadaniu składającego się z brei z szczurów i grzybów, poszliśmy do kwatery głównej, gdzie spotkaliśmy się z burmistrzem Schronu, czyli  Panem Maciejem. Po wejściu do Schronu sam przejął władzę w postapokaliptycznej społeczności.
Było nas 15. Niektórzy mieli 14 lat, niektórzy 20, różnie wyszkoleni, ubrani w sprane i często za duże mundury, ale za to gotowi. Gotowi umrzeć za naszą małą ojczyznę, gotowi wykonać każdy rozkaz, aby Schron mógł żyć, i się rozwijać. Pan Maciej z poważną miną powiedział - Słuchajcie wszyscy tu obecni! Tej nocy przejęliśmy sygnał wysłany z USA, w którym było powiedziane "21 sierpnia Stal". Możliwe że chcą coś nam wysłać. - wszyscy stoimy i próbujemy przetworzyć co właśnie usłyszeliśmy. Pierwsza zareagowała 16 letnia Beata - Może to zaopatrzenie? Albo sprzęt potrzebny do walki z radioaktywnym pyłem? - Burmistrz odpowiedział - Niewykluczone, ale możliwe że to zasadzka, nie zapominajmy że to tereny Stali, to niebezpieczna akcja i musimy przedyskutować czy warto. Kto byłby gotowy wziąć w niej udział? - Maciej ostudził trochę nasz zapał - W Schronie znajduje się tylko garstka ludzi zdolnych do walki. Schron bez was jest żółw bez skorupy, wrażliwy na atak bez szansy na przeżycie w razie ataku. - w tym momencie moje myśli uciekły w celu poszukiwania obrazu, który można dopasować do wyrazu "żółw". To było dawno temu gdy widziałem jakiegoś żółwia, pamiętam tyle że są wolne, ale to ideał w sprawie ewolucji, nie tak jak ludzie. Ewolucja zrobiła sobie kawał, i ta małpa która wzięła kij do ręki, silnie walnęła się nim w głowę. Strzelanie palcami Daniela koło mojego ucha przywróciło mnie do realnego świata. - Krzysztof, a Ty? - ktoś mówi - Ale co ja? - nieprzytomnie odpowiadam - Idziesz czy nie? - spytał się mnie Komendant - Tak... Tak!