Po dłuższych obradach odnośnie stanu drużyny mającej za zadanie sprawdzić stan przekaźnika radiowego znajdującego się na dachu Urzędu Wojewódzkiego oraz zdobyć przesyłkę wysłaną przez Amerykanów. Mieliśmy trzy dni na załatwienie spraw, pożegnanie się z rodziną, przyjaciółmi, oraz nawet wrogami gdyż nie wypada choć prawdopodobnie odchodzić z tego świata będąc skłóconym. Plotki roznoszą się szybko, szczególnie w tak małej społeczności i o pierwszej dużej akcji Dworcowych Stalkerów. Byliśmy traktowani jak żywa legenda. Ja, 16-letni Daniel, 14-letni Kajetan, oraz 17-letnia Alicja. Nasze rodziny spotkały się na uroczystym (jak na postapokaliptyczne standardy) obiedzie. Szczerze mówiąc nawet nie wiem co to było. Z jednej strony wesele, a z drugiej stypa ze względu na zaszczyt który nas spotkał. Nawet mój Ojciec, pełen ironicznego humoru wysilił się tylko na nazwanie nas żartobliwie "Brygada Kryzys". Nikt oprócz innych mieszkańców podziemi Dworca nie miał powodów do dumy. Dwa dni przed rozpoczęciem akcji poszedłem na małe targowisko, znajdujące się w południowej części Schronu. Lubię patrzeć na ludzi, którzy w tych czasach o dziwo, są bardzo aktywni. Wszyscy zakładali że ludzie zaczną wegetować, stracą rachubę czasu. Nic bardziej mylnego! Śmierć popycha nas naprzód, popędza nas do działania, wszystko co masz zrobić jutro zrób dziś, ponieważ jutro może nigdy nie nadejść. 14-latki posługują się bronią, są świadomi że od ich umiejętności zależy przyszłość nas wszystkich. Jest ich za mało, aby mogli pozwolić sobie na lenistwo. Wiele innych kwestii życia zmieniło się także od dnia Bombardowania. Waluta praktycznie przestała istnieć, ludzie wrócili do koncepcji handlu wymiennego. I to bez konkretnego kursu! Pieniądze spadły do rangi pamiątek lub rozpałki do ognia, bądź materiału do przepalenia na bardziej użyteczne przedmioty. Handlarze często każą płacić sobie w nabojach, czyli w sumie w duszach i życiach osób, oraz nieszczęściach ich rodzin. To handel nienawiścią i może to powstrzymać od wyrzutów sumienia, bo nie można kogoś zabić, tak bez namysłu nie mając czym. Pragniesz ciepłej kurtki? Bez problemu! To tylko 150 szans na przeżycie spotkania z mutantem mniej! Ale za to ile rodzin których ojców bądź synów nie zamordujesz. Nagle na targu zauważyłem ciekawy przedmiot. Przedmiot przez którego wróci coś, co tak w ciszy znikło z naszego życia. Muzyka. Była to mała mp3, kosztowała marne 25 naboi, a handlarz zapewniał że była sprawna. Utargowałem do 20 i kupiłem. I czym prędzej pobiegłem do mojego Ojca, który znał się na takich urządzeniach.
Po głębszych oględzinach, drobnej naprawie i podładowaniu mp3 dynamem usłyszałem coś, czego nie słyszałem od bardzo dawna. Zbiór piosenek nazywał się "Najpiękniejsze Polskie Przeboje" i zawierał aż 20 piosenek! Muzyka w Schronie ograniczała się do brzdąkania kilku osób na starych gitarach, które nie były zbyt przyjemne dla ucha. Urządzenie, trochę naboi i swoje stare zdjęcie zostawiłem rodzinie jako swoisty spadek przecież jeszcze żyjącego człowieka.
CZYTASZ
Uniwersum Metro 2033 - Jak Szczury
Ciencia FicciónOpowiadanie jest inspirowanale książkami z uniwersum "Metro 2033". Opowiada historię która wydarzyła się po 2 lipca 2033 roku w Rzeszowie, który nie ucierpiał tak bardzo podczas ataku, lecz jest zniszczony. Mimo że liczebność Schronu to ledwo ponad...