31. "Emma, trup na dwunastej."

447 29 2
                                    

Jeżeli chcesz wiedzieć, kiedy opublikuje rozdział, dodaj mnie na snapie.

Snapchat: lovmeharry

Następny dzień, rano.

HARRY

Następnego dnia byłem wrakiem człowieka, nie obchodziło mnie nic. Nawet to, że dostałem mandat za szybką jazdę i jakiś człowiek wydarł się na mnie po bym prawie go rozjechał. Byłem w swoich myślach, nie obchodził mnie otaczający mnie świat.

Miałem wszystko rzecz jasna w dupie.

Wczoraj po powrocie do domu znowu napisałem do Rousie, ale ponownie mi nie odpowiadała, co mnie już zaczęło porządnie martwić i jednocześnie denerwować.

Ja: Rousie, dlaczego się nie odzywasz?

Ja: Stało się coś?

Ja: Rosaline, zaczynam się na poważnie martwić.

Ja: Odezwij się, proszę.

Ja: Napisz chociaż kropkę, żebym wiedział ze żyjesz.

Ja: Rousie...

To, że dziewczyna mi nie odpisywała to jeszcze mogłem przetrawić,ale to że nie wiedziałem gdzie mieszka, wkurzało i irytowało mnie co raz bardziej.

Wczoraj po szkole jak jakiś ostatni idiota, czekałem w tym samym miejscu, gdy czekałem na nią przed szkołą by ją zawieść. Ale zmarnowałem tylko czas, czekając na nią prawie trzy godziny.

Nawet nie wiem na co liczyłem. Że się tam znikąd pojawi, a ja odetchnę z ulgą? To nie pieprzone fanfiction.

Uśmiechnąłem się na wspomnienie, gdyż kilka dni wstecz powiedziałem do dziewczyny to samo.

-Nie pytasz się gdzie jedziemy?-zapytałem wtedy, spoglądając przez chwilę na Rosaline. Uśmiechnęła się, kręcąc niedowierzanie głową, widząc jak bardzo nie chce wracać do sytuacji z przed dwóch minut. Jakoś nie jestem przyzwyczajony do romantycznych chwil lub komplementów. To nie dla mnie.

Jednakże normalnie odpowiedziała.

-Po co? Jak mi nie odpowiesz.-powiedziała, wzruszając ramionami. To było je chyba już jakieś przyzwyczajenie, bo prawie non stop robiła ten ruch.

-To nie fanfiction,Rousie.-mruknąłem, skręcając w prawo w piaskową uliczkę. Po minie dziewczyny zorientowałem się, że brunetka nie ogarnia gdzie jedziemy, ale to nawet dobrze.

A do mnie dopiero po chwili dotarło, że zdrobniłem jej imię. I znowu się zaczną jej pytania i uśmieszki w moją stronę, choć muszę przyznać,że ma na prawdę śliczny uśmiech, taki promienny.

-Czy ty powiedziałeś do mnie "Rousie"?-zapytała uśmiechnięta, przyglądając mi się uważnie, na co westchnąłem, gasząc samochód,gdyż byliśmy już na miejscu.

-Oj nie ważne.-powiedziałem na odczepnie i machnąłem niedbale rękę w powietrzu.

Westchnąłem, wchodząc do budynku szkoły, po czym rozejrzałem się dookoła.

Zauważyłem Horana przy szafkach szkolnych. Rozmawiał z jakaś cheerleaderką, zapewne by znowu zamoczyć czy coś z tych rzeczy.

Właśnie muszę się udać na jakąś imprezę, bo w końcu całkiem serio zapomnę co to znaczy seks.

Blondas po chwili mnie zobaczył,ba ja kiwnąłem w jego stronę na powitanie. Niall pożegnał się z dziewczyną buziakiem w polik i podszedł do mnie.

-Co tu taki, jakiś nie wyraźny,co?-zaśmiał się. Chłopak w porównaniu do mnie, wręcz dzisiaj pryskał zajebistością, tak jak ja kiedyś.

-Ja już na prawdę nie wiem co mam robić.-westchnąłem, ignorując jego słowa. Przetarłem rękoma zmęczoną twarz i oparłem się bokiem o ścianę. Niall zmarszczył czoło,nie rozumiejąc.-Nie spałem całą noc, sprawdzając tylko co chwilę telefon, czy przypadkiem Rousie mi nie odpisała.-powiedziałem cicho. Nie chciałem mieć, jakiś plotkarzy szkolnych na głowie, którzy by od razu zaczęli rozpowiadać w szkole, że Harry Styles martwi się o nową uczennice z tej szkoły.

-Ah o to chodzi.-powiedział, będąc wyraźnie zdziwiony, po czym patrzył mi się głęboko w oczy.

-Co?-zapytałem, uniosąc brwi.

-Nic, po prostu...po prostu nie wierze, że ty się martwisz o jakąkolwiek dziewczynę.-powiedział niedowierzająco.

-Tylko nie zaczynaj tą swoją gawędkę o zakochaniu, bo ci przypierdolę.-zagroziłem, podnosząc ton, na co Niall uniósł obronnie ręce.

-O, a może jej przyjaciele będą coś wiedzieć na jej temat?-zaproponował, widząc Ruby i obok niej tą blondynkę, chyba Emma. Uśmiechnąłem się niemrawo w jego stronę i klepiąc go po ramieniu odszedłem w stronę przyjaciółek Rosaline. Może one mi pomogą, albo powiedzą coś, żebym tak się nie martwił o dziewczynę.

-O boże, Emma, trup na dwunastej.-odezwała się jako pierwsza brunetka, oczywiście mając okazje do żartów, choć mi do żądnych śmiechów nie było. Obie dziewczyny się zaśmiały, ale widząc moja niewzruszoną minę, przestały od razu.

-Dobra, o co chodzi?-zapytała Emma, będąc już poważna.

-O Rosie.-odpowiedzialne normalnie.

Dziewczyny spojrzały się na siebie dziwnie, marszcząc czoło.

-A o co dokładnie?-uniosła brew blondynka.

-Nie pojawiła się od kilku dni w szkole, ani nie odbiera moich telefonów.-powiedziałem.

-I co z tego?-oczywiście Ruby zawsze musi być chamska.

-No, zaczynam się o nią martwić.

Dziewczyny ponownie się spojrzały na siebie, po chwili wybuchając śmiechem.

-Ty się martwisz? Dobre.-zarechotała brunetka, klaszcząc sobie w ręce.

-Wiesz co? Poczekaj jeszcze chwilę, a Rosaline sama ci to wytłumaczy.-powiedziała Emma, odchodząc wciąż śmiejąca się Ruby.

I czemu miałem wrażenie, że nie chodzi tu tylko o te kilka dni nieobecności Rousie?

***

Chcieliście, to dodaje!

Jak myślicie, co się stało z Rosaline?

All of love💗

Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz