★1. Mimo wszystko

11 0 0
                                    


Chciałabym...

Mimo wszystko...

Ochronić Cie...

************************************

Nazywam się Shiba Ayame i mam 18 lat. Mam jedno niebieskie oko i brązowe włosy. Jestem niska z racji czego ludzie sądzą że jestem małym dzieckiem.
Bardzo mnie to denerwuje.
Ale...
Nie potrafię im nic powiedzieć.
Nie umiem...mówić.
Zaczęło się od tego, że widziałam jak tajemniczy mężczyzna z kosą zabił moją rodzinę...
Spalił Dom...
Nic nie zostało...
Tylko ja przeżyłam...
Po tym nie potrafię nic z siebie wydusić.
Strach i ból zawiązały mi usta i odebrały mowę.
Od tego czasu minął Rok.

Rok temu

Po całej tragedii włóczyłam się z oczami pustymi bez iskry życia. Byłam ubrana tylko w niebieską sukienke, miałam małą spinkę na włosach oraz opaske na lewym oku.
Dlaczego opaska na oku?
To tajemnica, skrywana przeze mnie przez długie lata.
Kiedy byłam na skraju śmierci ktoś znalazł mnie i powiedział:

-"Od teraz należysz do Klanu Date"

Nie pamiętam kto to był, twarz jest ciągle zamazana nawet we wspomnieniach.
Po tych słowach straciłam przytomność z wycieńczenia.
Obudziłam się w zupełnie, dla mnie, obcym miejscu.
Przyszła do mnie pewna kobieta z tacą, wyglądała na miłą, położyła ją koło mnie i powiedziała:

-"Jedz. Musisz nabrać sił."

Bardzo chciałam jej podziękować.
Ale nie mogłam...
Kiwnęłam tylko głową i uśmiechnęłam się.
Byłam bardzo blada. Niczym ściana.
Kobieta odwzajemniła uśmiech i zapytała:

-"Jak się nazywasz?"

Nie wiedziałam co zrobić.
Przypomniałam sobie że mam na sobie spinkę na któreh jest moje imie i nazwisko. Pokazałam ją jej.

-"A więc nazywasz się Shiba Ayame, zgadza się?"

Pokiwałam głową.

-"Dlaczego tego nie powiedziałaś? Boisz się mnie?"

Zaprzeczyłam machając głową na boki.
Położyłam dwa place na usta w kształt krzyżyka.

-"Czyli nie umiesz mówić?"

Znów pokiwałam twierdząco głową.

-"Biedne Dziecko"

Kobieta wyszła, po czym wróciła z kartką i piórem z atramentem.

-" Jeśli będziesz chciała coś komuś przekazać, po prostu napisz"

Położyła rzeczy obok mojego posłania, uśmiechnęłam się lekko w geście podziękowania, ale i tak w myślach powiedziałam "Dziękuję".

- "Powiadomię kogo mogę by nie zadręczali cie pytaniami, bo pewnie im nie odpowiesz, odpoczywaj."
Powiedziała, po czym wyszła z pokoju zostawiając mnie samą z pytaniami bez odpowiedzi.
Ale przecież nawet ich bym nie zadala..
Mijały dni, a ja wiciąż nie wychodziłam z pokoju, aż w końcu stwierdzono mój stan na dobry, że postanowiono sprawdzić do czego się nadaję. Zaprowadzono mnie na plac i postawiono przed wyzwaniem.
Jakie to było wyzwanie?
A mianowicie miałam pobiec najszybciej jak mogłam.
Niby banalne, ale ja miałam dylemat.
Ujawnić to co potrafię, czy może lepiej sprawdzić się w czym innym.
Eh...
Nagle spostrzegłam że ktoś intensywnie obserwuje każdy mój ruch.
Tym kimś był nikt inny, jak sam Wielki Kapitan, Jednooki Smok, Lord Date Masamune.
Speszona stalowym spojrzeniem odwróciłam wzrok wbijając go ponownie w ziemię.
Podeszła do mnie Usagi*, zdążyłam przez ten czas dowiedzieć się jak ma na imię.

-"Spróbujesz?"- zapytała.

Pokiwałam na "tak".
Pochyliłam się lekko, jedną nogę dając do tyłu. Wybijając się najmocniej jak mogłam, ruszłam z tak ogromną prędkością, że przy starcie rozwaliłam ziemie na placu, wyglądała tak jakby coś ciężkiego na nią upadło, zrobiło dziurę oraz pęknięcia wokół niej.
Ku końcu placu zatrzymałam się.
Przebiegnięcie ogromnego placu zajęło mi jedynie 4 sekundy.
Wszyscy zebrani stali wpatrzeni we mnie jakby widzieli jakiś cud.
Kiedy już trochę otrzeźwieli, Usagi powiedziała mi że teraz muszę pokazać swoją siłę?
Nie wiem, jak to mam zrobić.
Usagi powiedziała, że musze podnieść jak najwięcej ciężaru. Oni chyba robią to specjalnie, bo myślą, że nie podniose ani grama. Dała mi do ręki kawałek drewna, na co trochę się wkurzyłam. Nienawidze jak ktoś bierze mnie za słabą.
Na ziemi leżał patyk którego wzięłam do ręki i narysowałam na ziemi 9 kłód drzewa związanych sznurem.

-"Hmm? Ty...Chcesz to podnieść?"
- zapytała Usagi przyglądając rysunkowi.
Nie pytając o nic więcej poszła, a po chwili wróciła po mnie.
Złapała mnie za rękę i zaprowadziła do małego lasku niedaleko pałacu.
Tam, tak jak na moim ryskunku, leżało 9 kłód zawiązanych sznurkiem, które dodatkowo miały sznurek leżący dalej od nich.

-"Uważam, że to była strata czasu, ona tego nie podniesie, ani nic."- powiedział nieznjomy (jak dla mnie) stojący obok Lorda.
Ten natomiast nie powiedział nic, tylko znowu obserwował moją osobę.
Znowu to samo. Nie wierzą że kobieta może być silniejsza od nich.
Eh...
Zaraz wam udowodnię, że mogę dołączyć do armii klanu.
Podeszłam do kłód i zaledwie jedną ręką podniosłam je wszystkie.
Dla mnie były jakby zrobione ze styropianu.
Wszystkim wyszły oczy z orbit to był dość zabawny widok.
Był to dość zabawny widok.
Miałam już dość stania jak jakiś posąg.
Zrzuciłam kłody na bok.
Kiedy otrzepałam ręce z kurzu, podszedł do mnie sam Kapitan i zapytał mnie:

-"Jak to się stało że jesteś taka silna i szybka?"

Trawałam chwile w głuchej ciszy, po czym podbiegła do mnie usagi z kartką i piórem zamoczonym w atramencie.
Na kartce napisałam "10 lat ciężkiego treningu" i pokazałam ją Kapitanowi.

-"10 lat mówisz, a raczej piszesz, dlaczego mi tego nie powiesz?"

To pytanie było jak włócznia w serce, zamarłam. Oczy znów stały się puste bez życia, a po chwili popłynęły z nich pełne żalu i bólu łzy.
Nie słyszałam nic.
Nie widziałam nic.
Przed oczami miałam tylko ten obraz...
Obraz płonącego domu i mężczyzny całego we krwi, który wychodził z niego.
Im dłużej to widziałam, tym bardziej bolało serce.
Aż wkońcu straciłam przytomność.

Obudziłam się w mojim pokoju, za oknem było już ciemno.
A obok mnie siedziała Usagi.

-"Co sie stało Ayame-chan? Pewnie to drażliwy temat."

Spojrzałam na nią z oczami wypełnionymi żalem. W oczach znów zbierały się łzy. Po co ja wogule jeszcze żyję? Jaki jest mój cel?

-"Wiesz, mimo to, wcielono cię do Armii Kapitana"- powiedziała i uśmiechnęła się lekko.

Oczy rozszerzyły mi się ze zdumienia, myślałam że po tym....
A jednak...
Moim zdaniem...
Jest ochrona Kapitana..
Za wszelką cenę..
Bo tylko dzięki niemu wciąż żyję...
Teraz to ja ochronię jego życie.

************************************

Cały rok spędziłam na dodatkowym szkoleniu, np jazda konna i inne przydatne na wojnie.
Nienaiwdze wojen.
Dla mnie są bezsensowe.
Widząc czyjąś krzywdę potrafię stracić przytomność.
Usagi mówi, że jestem delikatna i bardzo wrażliwa.
W tym czasie zdążyłam zyskać sobie pseudonim "Jednooki Feniks"
Pod moją opaską czają się ciemne moce. Moce demonów.
Dokładnie siedmiu.
Nie wiedzą o demonach.
Wiedzą o moich zdolnościach.
Mam specjalną katanę za sprawą której kontroluje każdy żywioł, jaki istnieje na świecie.
Posiadam jeszcze inne umiejętności które ukrywam, nie widziałam do tej pory potrzeby z korzystania z nich.
Jestem dla nich tajemniczą osobą.
Ale z nich wszystkich, najbardziej ufa mi sam kapitan.
Może kiedyś, uda mi się coś do niego powiedzieć..

************************************

*Usagi- wymyślone imie służącej w Pałacu.

*_FalianMelody_

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Naucz Mnie Mówić [Sengoku Basara]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz