Rozdział 11

819 53 2
                                    


-Derek gdzie mój plecak?!-

-Jaki plecak?- zapytał zdziwiony Derek

-Ten który miałam przy sobie w spalonym domu!- powiedziałam trochę bardziej wkurzona

-Aaaa... ten plecak. Jest w łazience.- powiedział Derek po chwili namysłu,

-NIE MOGŁEŚ POWIEDZIEĆ OD RAZU!?- powiedziałam, a raczej krzyknęłam.

-Spokojnie... - powiedział Derek, a ja zrozumiałam że nie słusznie go skrzyczałam...

-Przepraszam... poniosły mnie nerwy, po prostu mam tam pieniądze na nowy początek i... nie chciała bym ich stracić...- powiedziałam i spuściłam głowę,

- w porządku, każdy tak ma- powiedział derek i delikatnie się do mnie uśmiechnął. Ciesze się, bo nie chciałam by był na mnie zły. Chodź znam go bardzo krótko, to czuje się jakbym znała go całe życie. W jego towarzystwie czuję się szczęśliwa i... i... taka... wolna? tak można to chyba tak nazwać. Jest wobec mnie szczery i mu ufam... dziękuje bogu że go spotkałam...

-Tooo... my już spadamy- powiedział Stiles i ze Scoot'em zaczęli iść w stronę wyjścia,

-Pa!!!- krzyknęłam i popatrzałam na moje ubranie. Moja koszulka, ja i spodnie  były uwalone w bitej śmietanie... Cholera! W co ja się teraz przebio... PRZECIEŻ W MOIM PLECAKU SĄ CIUCHY NA ZMIANĘ!!!

- Derek ja idę się przebrać- powiedziałam i poszłam w stronę łazienki

-Oki.- powiedział Derek i gdzieś poszedł. Sprawdziłam co zabrałam i mogę powiedzieć że mam zajekurdebiste poczucie stylu. Przebrałam się w to co zabrałam ze starego domu i wyglądałam tak: 

 Przebrałam się w to co zabrałam ze starego domu i wyglądałam tak: 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak dla mnie super. Wyszłam z łazienki i poszłam poszukać Dereka bo miałam do niego prośbę, znalazłam go w salonie jak rozmawia przez telefon. Stał do mnie tyłem, Ja kaszlnęłam ten się odwrócił i na mnie spojrzał. Derek patrzył na mnie i wiercił we mnie dziurę z lekko otwartą buzią.

-Uważaj bo ci mucha wpadnie...- powiedziałam i się zaśmiałam. On jakby otrząsł się z transu przyłożył telefon do ucha i powiedział:

-Ja muszę kończyć- i się rozłączył

-Zawiózł byś mnie do fryzjera?-

-Jasne, kiedy chcesz jechać?- zapytał i na mnie popatrzył

-Teraz.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Heja! wiem że rozdział późno, ale mi wybaczycie (chyba). Rozdział nie jest długi, ale jest. Cieszę się mega bo czyta moją książkę coraz więcej osób z czego jestem zadowolona. Problem jest z gwiazdami i komentarzami... nie chciała bym robić rzeczy typu: ''Jeśli nie będziecie dawać gwiazdek to nie będę pisałam rozdziałów!'' Nie chce takiego czegoś robić bo te jest złe *-* Ale jest mi przykro że tak mało jest komów jak i gwiazdek. Ale teraz ważne info, rozdziały będą w tym miesiącu rzadziej bo krucho u mnie idzie z nauką, więc muszę wszystko nadrobić. Rozdział pojawi się jutro jeśli będzie:

✰ - 3

kom - 1

Dziękuje i przepraszam za brak rozdziałów...

Bohater... D.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz