Wszystko działo się bardzo szybko, szamaty były rozrzucone po całym sklepie, było słychać jakby wycie? Albo szczekanie. Zabiegając ze schodów widziałem Daniela, który uradowany machał do nas, ale zdążyłem tylko krzyknąć - Idioto! Uciekamy! - Lis nas doganiał, a my nie mieliśmy gdzie uciec. Dzięki Bogu że Danielowi wrócił łeb na kark i zaczął strzelać. W krótkiej serii powalił stwora na ziemię i dobił strzałem w głowę skomlącego mutanta. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Spojrzałem Danielowi w wizjery maski i powiedziałem - Daniel, to jeden z tych momentów w których nie wiem czy walnąć cię w pysk, czy podziękować - on się zaśmiał i odparł - Wiesz? Potraktuję to jako komplement - wtem Kajetan z wnętrza sklepu lekko podirytowany powiedział - Skończcie gadać i Chodźcie tutaj, bo mamy mało czasu - gdy weszliśmy, zobaczyliśmy go stojącego koło wiszącej na ścianie, w pełni wyposażonej apteczce. - Alicja, jak tam nasza apteczka? Trzeba nam czegoś? - spytałem, a ona sprawdzając zawartość naszej apteczki odparła - przydało by się w sumie więcej bandaży i antybiotyków, a woda utleniona to by było coś - Kajetan wyjął to co było potrzebne i podał Alicji mówiąc - resztę weźmiemy jak będziemy wracać, na pewno się przyda w Schronie - później sprawdziliśmy nasz sprzęt, i wyruszyliśmy dalej w na południe, przez Aleję Józefa Piłsudskiego, aby dostać się w okolice ogrodów i chociaż z jednej strony być osłoniętymi przed ewentualnymi drapieżnikami. Nie patrzyliśmy na słynny Pomnik Czynu Rewolucyjnego, gdyż chodziły pogłoski, że jest on opętany gdyż mimo powszechnego zniszczenia miasta, sama "Wielka" nie została uszkodzona. - Ludzie mówią że ktokolwiek na niego popatrzy, oszaleje - powiedziała Alicja, na co odparł jej Daniel - nie jestem przesądny, ale jak uczyć się na błędach, to najlepiej kogoś innego - Kajetan dołączył do rozmowy przytakując Danielowi.
Podeszliśmy w końcu do drzwi Urzędu, które strasznie skrzypiały podczas otwierania, i przekroczyliśmy próg. W tym miejscu w końcu byliśmy w miarę bezpieczni. - Ktoś wie, gdzie mamy znaleźć to całe ustrojstwo? - spytałem się grupy, a Kajetan odpowiedział - poszukamy na ostatnim piętrze, raczej tam jest wyjście na dach, bo na pewno nie na parterze - Gdy wyszliśmy na 2 piętro ściągnęliśmy maski, ponieważ licznik geigera nie wskazywał niebezpiecznego promieniowania. Każde piętro wyglądało tak samo, z tymi samymi płytkami na podłodze, układem pomieszczeń, w których kiedyś ludzie podbijali papierki. Udało mi się znaleźć pieczątkę, którą wziąłem na pamiątkę! Gdy tak sobie beztrosko zwiedzaliśmy, usłyszeliśmy głos za swoimi plecami.
CZYTASZ
Uniwersum Metro 2033 - Jak Szczury
Ciencia FicciónOpowiadanie jest inspirowanale książkami z uniwersum "Metro 2033". Opowiada historię która wydarzyła się po 2 lipca 2033 roku w Rzeszowie, który nie ucierpiał tak bardzo podczas ataku, lecz jest zniszczony. Mimo że liczebność Schronu to ledwo ponad...