Rozdział 7

169 19 1
                                    

Już wszystko jest przygotowane. Ja sam jestem gotowy na znalezienie Erena. Ale tylko fizycznie. Mam jego adres i stoję już na przystanku autobusowym. Jednak nie jestem stuprocentowo pewien czy czynie właściwie.

Na szczęście nie musiałem za długo czekać, bo po pięciu minutach już siedziałem w autobusie. Nie było tłoczno, co dosyć mnie uszczęśliwiło i dodało ,,otuchy(?)". W sumie dlaczego się tak stresuje? Ja chce tylko zobaczyć czy u chłopaka wszystko dobrze, tyle. Przecież to nic złego.

-Ehhh...- wzdychnąłem i zorientowałem się, że dojazd do mojego przystanku zajmie co najmniej czterdzieści minut. Przez to, że zapomniałem napić się kawy byłem, wręcz wrakiem człowieka. Dlatego przymknąłem oczy, i zasnąłem oparty o szybe.

*jakiś czas później*

Gdy zorientowałem się, że przed chwilą spałem, wstałem jak oparzony z miejsca i zacząłem się rozglądać. Chciałem zorientować czy przypadkiem nie przespałem przystanku,  na szczęście ten z góry jak na razie mi pomaga, i akurat następny przystanek jest moim ostatnim.

Stanąłem na przeciw drzwi autobusu i poprawiłem ręką czarne włosy.

-Stacja Kadetów.- usłyszałem głos z głośnika, w tym samym czasie drzwi się otworzyły, a ja zacząłem szukać Erena.

*kwadrans później*

Chodzę, i chodzę, i kurwa chodzę! Szukam i szukam, i znaleźć nie mogę. Ani adresu, ani Erena, ani czegokolwiek. Jego siostra go nieźle schowała, jednak ja też jestem sprytny.

Wszedłem w jedną z ceglanych kamieniczek i zacząłem się rozglądać. Patrzę ,,Kadetów 8/12", jestem blisko!

Cofam się parę kroków, schodzę po schodach i jest! ,,Kadetów 7/12"! Jest, znalazłem, udało mi się. Boże, ale jestem świetny.

Bez namysłu zapukałem do drzwi. Jeden raz...drugi...trzeci... i nic. Szczerze miałem już dość tgo czekania, dlatego kopnąłem w drzwi z obrotu,a huk rozległ się po całej klatce. Po czym ja nadal spokojnie stałem przed drzwiami.

- I-idę już! - usłyszałem niewyraźny głos, który wydobywał się zza drzwi.

W końcu drzwi otworzyła mi moja zguba...Eren. Widząc go, poczułem się spełniony (?), chociaż nie do końca. Gdy on mnie zobaczył otworzył usta, i patrzył jak na świętego mikołaja.

- Cześć dzieciaku. - przywitałem się i wyciągnąłem ręke w jego stronę. Po czym pogłaskałem jego, miękkie włosy. A on nadal się na mnie patrzył wielkimi oczyma.

- Levi...L-levi... LEVI?!- ogarnął co się właśnie dzieję. Najwidoczniej pod wpływem mojego dotyku, zarumienił się i jednocześnie pobladł.

- Mogę wejść? - zapytałem i zdjąłem ręke z jego głowy.

- Ymmm, pewnie! - odpowiedział szybko, i przepuścił mnie w drzwiach.

Wszedłem do środka, i w małym przedpokoju zostawiłem buty i płaszcz. Następnie chłopak pokierował mnie do salonu, który był za kuchnią. Salon był dosyć przytulny, było tam wiele zdjęć, różnych pamiątek, ozdób i innych pierdół. Zawsze denerwowały mnie tego typu pomieszczenia, ,,przykładnej rodziny", jednak tu poczułem się rozluźniony.

- Chcesz się czegoś napić? - zapytał niepewnie, cały czas patrząc na mnie.

- Masz kawe? - przytaknął.- To w takim razie poproszę. - powiedziałem bez emocji, po czym usiadłem na zamszowej, brązowej sofie. A chłopak udał się do kuchni.

Popatrzyłem na zegarek, była dwunasta. Czyli, znalezienie Erena zajeło mi (liczę od podania przez Hange jego adresu) około pięć godzin.
Uśmiechnąłem się zadowolony z siebie. Szczerze, byłem poniekąd dumny, że znów udało mi się coś osiągnąć i to w jak krótkim czasie!

- Ałć! - usłyszałem syk brązowowłosego z kuchni. Od razu zerwałem się z kanapy, i zobaczyłem, że chłopak oblał się wrzątkiem. Lekko rozbawiła mnie ta scena, i jednocześnie zrobiło mi się ciepło na sercu z jego niezdarności.
Podszedłem do chłopaka i złapałem jego palec, w który się oparzył.

- Ale z ciebie niezdara...- skomentowałem. - Gdzie masz plastry?

- Tam. - wskazał na apteczke w kącie blatu. Wypakowałem z tamtąd jeden plaster, po czym założyłem go chłopakowi na oparzony palec.

- Dziękuje. - powiedział cicho.

- Ja sam zaleje sobie tą kawę. A ty idź już usiądź w salonie. - Eren posłusznie wykonał polecenie.

Tak jak powiedziałem, zalałem wyżej wymienioną kawę i udałem się w stronę salonu. Usiadłem obok Erena i zacząłem rozmowę, na którą tak długo czekałem.

- Czy to wszystko wina twojej siostry? - zapytałem prosto z mostu, a on znowu patrzył na mnie jak na kosmitę.

- Nie rozumiem...

- Nie chodzisz już na studia, na które chodzę ja. Nie widziałem cię już nigdzie od czasu, gdy zabrała cię siostra.

- Tak się jakoś złożyło...- powiedziałem i zacisnął palce na ramionach.

- Pasuje ci to? - zapytałem i zlustrowałem chłopaka wzrokiem, upijając łyk kawy.

- Ja...- chłopak zastanawiał się nad odpowiedzią. - ...Ja nie wiem. To moja siostra...

- Która jest okropna dla ciebie. Chłopie, ona jest tak zaborcza, że ja bez problemu mogę powiedzieć, że ona jest twoim zaborcą, a ty jako kraj, nie robisz nic, żeby znów być wolnym państwem.- powiedziałem lekko wkurzony, przypominając sobie jego siostrę.

- Wiem! Nic z tym nie robię! Jestem pizdą a nie mężczyzną! Moja siostra pomiata sobie mną, a ja jak ten posłuszny pantofel słucham się jej! Ja to wszystko wiem! - chłopak pierwszy raz podniósł głos, od czasu naszej znajomości. Jednak nawet jak krzyczał, widziałem że łzy cisną mu się do oczu.

Przytuliłem go, tak poprostu. To była moja odpowiedź, uścisk. Bo co miałem mu odpowiedzieć? ,,Nie, nie masz racji!", przecież ją do cholery jasnej ma. Przez co jest mi go żal.

Eren najpierw, nie wiedział co ja właściwie robię, ale po chwili sam odwzajemnił uścisk, i zaczął cicho płakać w moją koszulke.

To był dla mnie znak, że on nie może dłużej pozostać w tym domu, z siostrą.

- Pomogę ci.- zakomunikowałem nadal przytulając Erena.

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇
Hejo *=*
Szczerze jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału (piszę to o 2:16)
Mam nadzieje, że wam też się podoba ^^
Do nexta.

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇Hejo *=* Szczerze jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału (piszę to o 2:16)Mam nadzieje, że wam też się podoba ^^Do nexta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Twój do końca (ERERI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz