- Wkavszvj ! - Moja głowa . Jak boli . Słyszałem jakieś niewyraźnie słowa . Chyba były skierowane w moją stronę . Powoli ale to baaardzo powoli otworzyłem oczy . W duchu się ucieszyłem że nadal jestem w swoim pokoju . Ale taki zaciesz nie trwa długo u mnie . Odwróciłem głowę w lewą stronę na parapecie siedział ten chuj i palił papierosa w ....ŻE CO ?! Siedział w samych bokserkach czyli mnie zgwałcił albo było mu gorąco . Oby to drugie . Błagam . Kiedy już wyraźnie zacząłem kontaktować z rzeczywistością on uśmiechnął się i wyrzucił papierosa .
- Nareszcie się raczył pan obudzić . - patrzyłem na niego jak by on był jakimś potworem z najgorszych moich snów . To prawda jest najgorszym potworem tylko rzeczywistości . Chciałem usiąść ale kiedy próbowałem ruszyć rękoma poczułem kajdany . No ten gość wszędzie je ma co za psychopata .
- Jak się spało ? - zapytał podchodząc do mnie , ja tylko głowę wglebialem w poduszkę .
- Pytam się coś ! Masz odpowiedzieć albo pogadamy inaczej
- źle mi się spało . - powiedziałem odwracając głowę . Usłyszałem cichy śmiech z jego strony potem ręką złapał mój podbrudek i skierował moja głowę w jego stronę .
- dlaczego się źle spało ? - zrobił typową minę szczeniaka smutnego . Chociaż mu to kiepsko wyszło . Gdyby nie ta sytuacja to pewnie już dawno bym leżał na podłodze ze śmiechu .
- głowa mnie boli - wzrokiem kierowałem wszędzie . Wszędzie tylko nie na niego .
- biedactwo . A wież muszę ci powiedzieć , że jak jesteś nieprzytomny to nawet fajnie się ciebie rżnie ale wolę jak jesteś przytomny . Wtedy mogę słuchać two ....
- Przestań! To jest ochydne . Ty jesteś ochydny . Jak mogłeś mi to zrobić - Gdybym wcześniej nie płakał to bym teraz go zalał morzem łez ale niestety można powiedzieć że łez mi brakło .
- hamuj swoje słownictwo . Wiesz wogóle do kogo mówisz . Teraz twoje życie należy do mnie . - jego uścisk na moim podbrudku się wzmocnił aż syknąłem z bólu .
- Za to powinienem cię ukarać . Ale wiedz że też mam dobre serce i ci to daruje - Kurwa on i dobre serce chyba tylko dla siebie . Co za pojeb .
- przeprosisz ? Czy będziesz uparty i będę musiał cię ukarać ?
- P..przepraszam . - ble ...nigdy cię przepraszać z szacunkiem nie będę . Chciałbym mieć tyle odwagi i mu to wszystko powiedzieć .
- Adi . Posłuchaj . Ja nie chce cię krzywdzić to ty mnie do tego zmuszasz - yhy napewno już ci wierzę .
- Adi ja cię mocno kocham chce cię mieć blisko siebie . Chce żebyś też mnie pokochał . Zobaczysz razem nam będzie lepiej , fajniej . - zacząłem kręcić głową na lewo i prawo nie chciałem tego słuchać .
- Klamiesz jak byś mnie kochał to byś mi tego nie zrobił . Byś był inny . Człowieku najpierw znajdź w słowniku pojęcie miłość a potem mi wyznawaj . Dlaczego wogóle mi to zrobiłeś ? Napewno nie z miłości . - no i rozpłakałem się . Jednak mam jeszcze zachowane łzy .
- Przepraszam . ALE ZROZUM JA MUSZĘ CIĘ MIEĆ !! JESTEŚ DLA MNIE WSZYSTKIM . - rozkuł mnie i mocno przytulił . Gdyby tak po główkowałć to jak ja mu wyznam miłość to nie będę więziony i razem z Alanem uciekniemy od niego . Może to wypalić lub i też nie . Chwila właśnie gdzie Alan ?
- GDZIE JEST ALAN ?! - wydarłem mu się do ucha aż odskoczył odemnie . Złapał się ucha . A ja energicznie zacząłem się rozglądać po pokoju . Wstałem z łóżka , ale po odkryciu że jestem nagi szybko znalazłem się na łóżku przykryty kołdrą .
- spokojnie Alan jest w mojej rezydencji i czeka aż mu przydziele pracę . - powiedział kładąc się obok mnie . Zaczął palcem jeździć po moim ramieniu . Ciarki mi przeszły .
- Em ...co mu przydzielasz ? - uśmiechnął się tym swoim uśmiechem czyli al'a chyba cię zgwałce.
- niewiem . To zależy od ciebie kotku - rękę włożył pod kołdrą i zaczął palcem jeździć po moim zajebistym brzuchu . No dobra aż taki zajebisty to nie jest ale niech on sobie tego palca w dupe włoży .
- J..jak t..to odemnie . ? - złapałem jego rękę by się zatrzymał . No przez niego , zachowuje się jak dziewczyna . Jąkam się jak by miał być mój pierwszy raz . Ludzie ja tu dostaje gorączki . Albo to jest jakas choroba co dziewczyny przenoszą . Aaaa ....wszyscy zginiemy . Dobra wracam do rzeczywistości
- no od ciebie . Jeżeli będziesz że mnią to on będzie pracował jako sługa ale jak ty nie będziesz chciał to ja wtedy całą moją złość będę wylądowywał na nim a ciebie będę ubierał w moje kupione ciuszki . Więc co wybierasz ? - oczy miałem jak pieciozłotówki . On żartuje . Przecież to jest wymuszona miłość on jest chory . No kurwa odkryłem amerykę w puszce . Co za palant ale dla dobra Alana będę z tym czymś chodził . JESTEM GENIUSZEM ! Mój plan wejdzie w życie realne, yest !
- Chce chodzić z tobą - uśmiechnąłem się i rzuciłem mu się w ramiona . On zaskoczony przytulił mnie .
- Em mogę ci coś powiedzieć ? - Dajesz zachowuj się jak typowa dziewczyna .
- tak kotku mów - uważaj teraz to szambo wyjebje . Mój plan jest niecny jak plany Adolfa . No tego gościa z wąsikiem .
- B..bo ..ja to ..miałem .w..wcześniej ci powiedzieć ..a...ale się ..wstydziłem ...- nabrałem powietrza i...
- J..ja cię kocham - jak typowa dziewczyna schowalem się pod kołdrę i udawałem zawstydzonego .
- Naprawdę ? ! - przytulił mnie przez moje " schronienie " . Zdjął je ze mnie i jego mina spoważniała .
- Ale jaką mam mieć pewność że mnie nie klamiesz ? - spojrzałem na niego i przełknąłem silne . No to skubaniec z niego . Myśl, myśl . Przywołuje moje wszystkie myśli ammm ,ammm . Mam ale to jest ochydne . Muszę spróbować . Szybko pocałowałem go w usta .
- Teraz to ci wierzę . Mój mały słodki kociak . Dobrze teraz trzeba się zbierać do domu . Tam są twoje ubrania a ja też idę się przebrać . - wyszedł z pokoju szybko o pościel wytarłem usta . Fuj Fuj . Ochyda . Bleee. Mam gorączkę na bank . Szybko ubrałem te ubrania . Strój składał się z białego T-shirt'u z jakimś nadrukiem i czarnych rurek . Po skończeniu tego wszedłem do kuchni tam już ubrany mój " chłopak " jak to dziwnie brzmi robił kanapki . Odwrócił się w moją stronę i posłał mi ciepły uśmiesz to samo zrobiłem ja . Poczekaj parę dni . Ten uśmiech ci zejdzie .
- smacznego . - powiedział kładąc talerz kanapek przedemną . Trochę się bałem ich jeść ale zjadłem dwie . No co głodny byłem . Po skończonym posilku zerknałem na zegarek . Wskazywał godzinę 23:32 czyli parę godzin spalem . Super no fajnie .
- Kochanie idziesz ? - z mojego pięknego rozmyślania wyrwał mnie jego głos .
- ymm tak , już idę .- ubrałem buty i wyszliśmy razem na zewnątrz . Tam stał samochód srebrny . Nie znam marki ale jedno wiem drogi był .usiadłem obok miejsca kierowcy i w ciszy pojechaliśmy do domu . Mu jak zwykle przez całą drogę nie zchodził uśmiech . Ja tak niepotrafie
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
1049 słów
No jest dłuższe opowiadanie nareszcie ! Przepraszam za tak dłużej opóźnienie ! Nie zabijajcie .
CZYTASZ
SMS od obcego
Teen Fictionjest to opowieś pisana czasem w wersji sms'owej . Opowiada o chłopaku i jego kłopotach przepraszam ale nie umiem pisać opisów :( Uwaga!!!! Wolno pisane