Niespodzianka

1.3K 91 3
                                    

                              Evan's prov

Czekałem kilka długich sekund zanim moja mama otworzyła drzwi.
Kiedy zobaczyła mnie i ojca od razu promiennie się uśmiechnęła.
-Abigail jest już gotowa  - zachęciła nas, żebyśmy weszli.

Kiedy tylko mnie zobaczyła łzy napłynęły jej do oczu. Podszedłem do niej i złożyłem na jej wargach gorący, namiętny pocałunek. Nie krępowałem się, ponieważ rodzice opuścili to pomieszczenie nieoczekiwanie szybko.

Oderwaliśmy się od siebie, a ta wtuliła się w moją pierś. Tak bardzo się cieszyłem, że mam ją przy sobie. Delikatnie gładziłem jej włosy. Staliśmy tak chwilę.

-Pięknie wyglądasz - powiedziałem, gdy uniosła swoją śliczną główkę i spojrzała mi prosto w oczy.
Zarumieniła się delikatnie a w jej oczach pojawiły się błyski, małe śmieszne ogniki podniecenia.
-Evan, trochę się boję... - zaczęła.
-Spokojnie, nie trwa to długo - uśmiechnąłem się rozbójnicko. - Musimy się zbierać.
Wziąłem ją za rękę, spojrzała się ponownie w moje oczy, patrzyłem się na nią sekundę po czym ruszyliśmy do wyjścia.
-Nie stresuj się pamiętaj, że Cię kocham - wyznałem po drodze.
Ścisnęła mocniej moją dłoń, czułem jej zdenerwowanie. Z chwilą wpojenia, z dnia na dzień odczuwam ją coraz bardziej.

-To tu - stwierdziłem, gdy znaleźliśmy się przed łukiem przyozdobionym w białą zasłonę, która robiła za kurtynę i miała odgradzać nas od reszty. Na samym środku łuku przywiązane były białe kwiaty.
-Abigail, zanim wejdziemy, chcę ci jeszcze o czymś powiedzieć.
-Coś się stało? - spytała zmartwiona.
-Nic - odparłem i uśmiechnąłem  się do niej - po prostu mam dla Ciebie niespodziankę - wyszczerzyłem się.
-Niespodziankę? - była zaskoczona - a co to za niespodzianka panie tajemniczy? - zachichotała uwodzicielsko.
-Myślę, że się ucieszysz - stwierdziłem i ucałowałem ją w czoło.
-Co to takiego? Powiesz mi w końcu?
-Nie co, a raczej kto - zaśmiałem się.
Odwróciłem się za siebie i krzyknąłem
-No chodź już!

Powoli zza rogu wyłoniła się sylwetka mojego przyjaciela. Abi spojrzała na mnie i ścisnęła mocniej moją dłoń.
-Dziękuję...- wyszeptała i rzuciła się mu na szyję.
Objął ją i stali tak chwilę. Nie wiem czemu, ale zacząłem się spinać.
Podszedłem i położyłem dłoń na jej plecach. Przeszedł po mnie przyjemny dreszcz spowodowany jej dotykiem. Chyba to poczuła bo oderwała się od Jasona i ujęła moją dłoń.
-Jestem gotowa - powiedziała.
-Jestem dumny siostra - odezwał się Jason.
Malutki rumieniec zagościł na jej ślicznej twarzy.
-Mam coś dla Ciebie - dodał po chwili i sięgnął do kieszeni kurtki. Wyjął małe białe pudełeczko i podał je mojej kobiecie.
Spojrzała się na niego podejrzliwie, ciekawość wzięła górę i otworzyła wieczko.
W środku znajdował się złoty łańcuszek. Zawieszka przedstawiała diamentowe serce.
Na bogato - przemknęło mi przez głowę.
-Zapniesz? - zwróciła się do mnie z prośbą.
-Oczywiście - odparłem i wykonałem pytanie.
-Ja już lecę, jeszcze się zobaczymy siostra - powiedział Jason i ucałował ją w czoło. Nie wiem czemu, ale mimowolnie moja dłoń ścisnęła się w pięść.
-Już idziesz? Nie możesz zostać na ten rytuał?
-Będę cały czas - uśmiechnął się i szybko odszedł.

Wahałem się moment, ale w końcu odkręciłem ją w moją stronę, tak żeby rękami dotknęła mojej klatki piersiowej. Była lekko zaskoczona, ale nie odepchnęła mnie. Jej dotyk mnie rozluźniał, a jednocześnie doprowadzał do szaleństwa. Delikatnie objąłem ją w pasie.
Spojrzała mi się w oczy, czułem jak wwiercała się we mnie swoimi oczyma. Jej spojrzenie było wyjątkowe, dla innych zimne i twarde, a dla mnie inne...czułe.

Nawet nie zorientowałem się, że złożyła krótki pocałunek na moich ustach.
Zamurowało mnie.
Zdzieliłem się w wyobraźni w łeb i szybko oddałem pocałunek.
Całowałem ją namiętnie, powoli z uczuciem, nie zwracałem nawet uwagi na to, że się zawstydziła bo uznałem, że to będzie najlepsze wyjście.

Chyba miałem rację, bo szybko oddała pocałunek i włożyła swoje ręce w moje włosy i lekko za nie pociągnęła.
Lekko warknąłem, co jej się spodobało czułem, że się uśmiecha.
Oderwaliśmy się od siebie z wielkim niezadowoleniem.
-Idziemy? - zapytała cicho.
-Tak - odparłem i jeszcze raz złożyłem lekki pocałunek na jej ustach.
Gdy skończyłem widziałem jej lekkie rozczarowanie.
-Niedługo będziesz miała mnie całego - mruknąłem jej do ucha. Czułem jak się spina, widziałem te iskierki w jej oczach. Oddziaływaliśmy na siebie jak magnes. Chciałem jej więcej i więcej.
Co będzie, kiedy ją oznaczę? - przemknęło mi w głowie. Uśmiechnąłem się zawadiacko, chwyciłem delikatnie za dłoń i  ruszyliśmy.
Nadszedł czas.

                    ×××××××××××

Ty? Moją mate?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz