5

651 59 92
                                    

P.O.V. Alex

Obudziłem się słysząc trzask drzwi. Zaniepokojony wszedłem do swojego pokoju. Kiedy zobaczylem jak czysto w nim jest, to aż szczęka mi opadła. Stałem z otwartymi ustami przez długi czas niedowierzając, że to jest na prawdę. Kiedy wróciłem do rzeczywistości i zacząłem szukać Johna. Znalazłem go skulonego w kącie łazienki. On... płakał?

Kucnąłem przed nim, położyłem rękę na jego policzku i spytałem

"John, co się stało..?" byłem bardzo zaniepokojony.

"N-nieważne..." powiedział chowając swoją twarz ponownie w kolanach.

"John, powiedz, martwię się." nalegałem

"Przecież nie zmienisz tego, że osoba w której się kocham, odkocha się."

Było mi go żal. Wiem jakie to okropne uczucie. Na szczęście teraz mam szansę z Jeffersonem... ah...

"W-wszystko się jakoś..ułoży" powiedziałem i przytuliłem go.

"Nie jestem tego pewny...ale dziekuje za wsparcie" powiedział i odwzajemnił uścisk.

"Nie ma sprawy, zawsze kiedy będziesz smutny możesz się mi wyżalić, a nawet wypłakać na ramieniu. W końcu.. bardzo cię lubię." otarłem jego łzy i uśmiechnąłem się, próbując go pocieszyć.

Kiedy odwzajemnił uśmiech, wiedziałem, że mój uśmiech na niego zadziałał. Byłem zadowolony z tego faktu. John odruchowo mnie przytulił, a właściwie się wtulił. Po chwili zasnął. Nie mogłem się ruszyć. Bałem się, że każdy mój ruch może go obudzić.

Przypomniało mi się jednak, że miałem pocisnąć Lee na twitterze i poszukać Jeffersona na Facebooku. Zaniosłem więc go do mojego łóżka, głaszcząc go po głowie. Kiedy John wtulił się w kołdrę, podszedłem do komputera i zacząłem szukać Jeffersona.

Kiedy go znalazłem, zaprosiłem go do znajomych. Miałem tak wielką nadzieję, że przyjmie...

Spojrzałem na zegar na komputerze

"2:48?" Powiedziałem sam do siebie z niedowierzaniem. Wziąłem z szafy jakiś losowy koc, ułożyłem się wygodnie na kanapie i zacząłem powoli zasypiać..

*time skip*

Rano obudził mnie zapach czegoś dobrego. Wstałem i podążałem za zapachem. W kuchni stał John przy kuchence robił naleśniki.

"Dzień dobry" powiedział ze swoim uroczym uśmiechem na twarzy spoglądając na mnie. Kiedy na mnie spojrzał zarumienił się wgapiony w mój czteropak.

"...Dzień dobry" odpowiedziałem odwzajemniając uśmiech. Chciałem już iść ale John podał mi moje naleśniki.

"Dziękuję" powiedziałem, usiadłem do stołu i zajadałem się naleśnikami. Po chwili John dosiadł się na przeciwko mnie.

"Są rewelacyjne" powiedziałem z pełną buzią, na co tylko zachichotał.

Kiedy skończyliśmy jeść, ubrałem się i wyszedłem do pracy. John w biegu wręczył mi moją torbę do której dopakował moje śniadanie. Co bym bez niego zrobił...

"Widzimy się później, John" powiedziałem i wyszedłem z domu.

"Miłego dnia" usłyszałem wychodząc.

P.O.V. John

Usłyszałem powiadomienie w telefonie Alexa. Byłem zbyt ciekawy i sprawdziłem to. Wiem, że nie powinienem, ale był to dobry wybór. THOMAS JEFFERSON PRZYJĄŁ GO DO GRONA ZNAJOMYCH?? Musiałem wkroczyć do akcji, bronić mojego Alexa od złych wyborów życiowych!!!

Od razu napisałem do niego.

"Spieprzaj ode mnie, loserze. Nikt cię nie potrzebuje, po prostu wykurwiaj śmieciu. Jesteś zbyt zjebaną, arogancką ciotą dla tego świata, dlaczego się nie zabiłeś jako dzieciak? Ha. Mam nadzieję, że twojego przyszłego psa przejedzie tir pełen noży."

Byłem z siebie dumny. Właściwie, słowo duma, nie była słowem ktorego szukałem. Było we mnie coś o wiele więcej. W każdym razie, przyjemne uczucie.

*później*

Nie miałem co robić. Włączyłem sobie kreskówki i oglądałem. Uslyszałem.... wibracje w mojej kieszeni. Lafayette znowu dzwoni. Nie odebrałem, dzwoni do mnie prawie codziennie tylko po to żeby mnie pozdrowić. To mile z jego strony... ale nie chce mi się z nikim gadać.

Wyłączyłem telewizor i już miałem iść do pokoju Alexa pograć w gierki na jego komputerze ale usłyszałem trzaskanie do drzwi.

"Otwieraj kutasiarzu!" Usłyszałem.

Nie ukrywam, zaniepokoiłem się. Zajrzałem przez wizjer, wstrzymując na chwilę oddech. To był Jefferson. Jestem martwy.

★ Gdybyś tylko wiedział... - Hamilton - Lams {ZAWIESZONE} ★ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz