— Nie rób tego... Nie rób tego...
— Kim jesteś?
Oikawa trze powieki, wpatruje się w skraj lasu. Widzi majaczące sylwetki, jego serce zaczyna bić szybciej, a srebrna żyletka wypada z ręki.
— Nie rób tego... Nie rób tego...
Do jego uszu dobiega echo. Jest ciekawy, bardzo ciekawy. Stawia kroki przed siebie, jeden, drugi. Jest coraz bliżej źródła tajemniczego dźwięku.
— Tutaj jestem...
— Punkt meczowy dla Karasuno!Po raz pierwszy na trybunach zapadła grobowa cisza. Każdy widz wstrzymał oddech, wpatrując się uporczywie w serwującego Azumane. Widać było, że nastolatek jest naprawdę zestresowany.
Tōru westchnął ciężko, próbując uspokoić nerwy. Jedna zagrywka i mógł wszytko stracić. A tego nie chciał...
Wyskok. Płka szybująca ponad boiskiem, następnie silne uderzenie. Piłkę odebrał Mattsukawa, niezgrabnie podając do Oikawy.
Szatyn wystawił do Kyōtaniego, który z łatwością przebił się przez blok przeciwnika. Na twarz Tōru wszedł szczery uśmiech.
— Ładny atak, Maddog-chan!
Nastolatek posłał mu pochwalę, na co blondyn prychnął pod nosem.
Fałszywa uwaga, fałszywy uśmiech. To, co Oikawa miał już wrodzone, a z całego serca chciał się pozbyć. Nie chciał kłamać.
— Nazywam się Oikawa Tōru.—Przecież wiem, jak się nazywasz, palancie.
— A ty?
— Co ja? - tajemniczy jegomość podnosi brew.
— Jak ty się nazywasz?
— Iwaizumi. Iwaizumi Hajime.
CZYTASZ
"Duchy moich wspomnień" → IwaOi ✔
Fanfiction- Jeżeli cię dotknę, umrę? - Tak. - Jesteś duchem... - zamyśla się Tōru. - Wytworem mojej wyobraźni? - Poniekąd. - Duchem moich wspomnień? - Brzmi ładnie - Hajime uśmiecha się lekko. - Może być. ...