on my mind » taekook

19=1

20:40

Halo?

Cześć, kochanie.

Hej Jungkookieee...

Nie przeszkadzam?

Nieeee, no coś ty.

To dobrze. Chciałem cię usłyszeć, skarbie.

Kookie?

Hmm?

Przepraszam.

Hmm? Za co?

Za to, że w ciebie zwątpiłem i...
I że pomyślałem, że to ty i że ci pisałem takie okropne rzeczy...
I...

Przestań. Taehyung, przecież nic się nie stało. Nie dziwię się też, że nie chciałeś uwierzyć... Ugh, ale nie płacz. Zadzwoniłem, żeby słyszeć twój głos, twój śmiech. Nie chce słuchać twojego płaczu. Nie chcę żebyś już nigdy płakał, zwłaszcza przeze mnie.

Ale przeze mnie prawie się roz...
Przeze mnie moglibyśmy nie być teraz razem i...

Taehyung... Kochamy się. To wystarczy, nie? Pokonamy wszystko, nie? Taehyung, nie myśl co by było gdyby... Jest jak jest i jest dobrze, nie? Nic się nie stało i jesteśmy parą. Ja z tobą nie zerwałem i zerwać nie zamierzam, kocham cię najmocniej na świecie, więc proszę. Nie zadręczaj się tym, słońce.

Kocham cię, wiesz?
Najbardziej. Boże... Jak ja mogłem tak w ogóle pomyśleć...

Ehhh... To teraz nieważne. Powiedz mi lepiej jak ci minął dzień, kochanie.

Siedziałem w domu i wcale się z niego nie ruszałem. W sumie w łóżku spędziłem cały dzień. Naprawdę...
Wychodziłem tylko czasem do łazienki, ugh. Nie miałem ochoty na zupełnie nic. Kkanji i Minkyu mi towarzyszyli, ale w sumie oni głównie spali.

Jadłeś coś?

Umm...
Nie miałem ochoty...

Taehyung... Jedz, proszę. Rozumiem, że możesz nie mieć ochoty, ale zjedz chociaż cokolwiek. Proszę, Tae, jedz, bo boli mnie to. Zwłaszcza, kiedy wiem, że to przeze mnie.

Jungkookie... To nie przez ciebie przecież.

Hmm? To przez co?

Po prostu nie mam ochoty, ale to nie twoja wina.

Tae, bo będę w ciebie wciskał.

Rano coś tam przecież od ciebie zjadłem, hm? Więc w sumie niezupełnie nic nie jadłem... Haha...

Taehyung... Proszę. I nie wymuszaj śmiechu, bo to jeszcze bardziej mnie boli...

Przepraszam.

Zjedz coś, okej? Proszę.

No dobrze. Zjem coś zaraz.

Taehyung...

Hmm...?

Kocham cię...