Od tygodnia mieszkam u Alana. A od wczoraj go nienawidze.
Wszystko zaczęło sie rano:
Wstałam rano po nie przespanej nocy. Miałam głupie poczucie winy, ponieważ Alan unika mnie od wczoraj. W kuchni siedział chłopak i jadł śniadanie
- hejka- powiedziałam szybko siadajac obok. Spojrzał na mnie i wrócił do jedzenia
- Focha masz ?- zapytałam
- daj mi spokój- odrzekł zły gwałtownie wstajac od stołu i robiąc okropny huk wywrajaca krzesło
- to ze mną porozmawiaj- Wykrzyczałam
- mamy o czym??-zapytał krzykiem. Krzyczał nie lubiłam tego wtedy był naprawdę straszny
- czemu taki jesteś? -zapytałam pół szlochem bolało mnie to czułam się winna
- niby jaki jestem- Wykrzyczał prawie zalewając mnie fala winny
- okropny Masz jakieś fochy, wonty, stałeś się bezdusznym dupkiem- powiedziałam a raczej Wykrzyczałam miałam tego dość.
Chłopak nie wytrzymał i uderzył mnie w twarz. Bolało okropnie, nie wytrzymałam uciekłam i zamknęłam sie w pokoju. Dopiero po godzinie chłopak przepraszał i skomlał jak pies pod drzwiami. Nie mam siły poszłam spać ....A dziś obwiniam sie za ten jego wyczyn... jaka ja JESTEM głupia.
Mimo iż wiem że to nie moja wina to ja i tak jestem w stanie przepraszać go. Bo go kocham lecz chyba on tego nie czuję.Zeszłam do kuchni z myślą ze chłopak jeszcze śpi bo jest dopiero 5:26 jednak on już nie spał jeśli wogulę spał. Siedział w kuchni i pił kawę.
- Nicola-zawołał gdy mnie zauważył spojrzałam na niego i miałam ochotę uciekać jednak on chwycił mnie za dłoń i mi to uniemożliwił. Miałam sine oczy i było czuć alkohol
- przepraszam - powiedział chłopak z błagalnym wzrokiem
- dziś sie wyprowadzam - powiedziałam i mu sie wyrwałam. Wbiegłam po schodach do pokoju i zaczęłam sie pakować, chłopak wbiegł za mną
- to przezemnie? -zapytał chwytajac mnie za brodę i lekko na kierowujac w swoją stronę
- i tak to Cię nie obchodzi- powiedziałam wywijajac się.
- nie mów tak- odrzekł
- nie kłam tylko ze tak nie jest wczoraj jakoś Ci to różnicy nie robiło aby mnie uderzyć a teraz to poczucie winy... jesteś chory lecz się człowieku- powiedziałam szybko zakładając na siebie szybko bluzę i chcąc już wychodzić chwyciłam za bagaż
- proszę daj mi szansę- odrzekł szybko zatrzymując mnie
- kochałam Cię lecz Ty to spierdoliłeś- powiedziałam i wyrwałam mu się.Wyszłam z domu, nie wiedząc nawet gdzie chcem iść. Szłam przed siebie a z oczu lały sie łzy. Słyszałam za sobą krzyk i bieg Alana. Nienawidzę go a za razem go kocham.
- pierdol się- powiedziałam gdy mnie zatrzymał
- mogę Ciebie- odrzekł na co dostał prosto w twarz. Był pijany a raczej najebany w trzy dupy- nienawidzę Cię- Wykrzyczałam uciekając przed siebie.
- Nicola proszę czekaj- wołał...Nie suchałam go, nie dam sie omotać. Nie dam mu tym Tym razem tej pierdolonej satysfakcji.
.....
Złapałam taksówke i pojechałam do Ani.- co ty Ty tu robisz ?-zapytała wypuszczając mnie do środka
- mam dość -wyłkałam zapłakana
- co się stało??-zapytała przerażona
- nienawidzę go- odrzekłam gdy podała mi paczkę chusteczek i zalała wrzątkiem kawe
- co sie stało miśka- zapytała
- bo...... on wczoraj.... kurwa...mać wszystko zjebał... uderzył mnie a dziś proponuj mi seks...debil przyjebany-powiedziałam łkajac
- skurwiel przyjebany- powiedziała zła, przytulajac mnie do siebie
- ja go kocham- powiedziałam bardziej do siebie niż do niej
- Co?? -zapytała zaskoczona
- to kurwa odzyskałam pamięć..
Całowałam się z nim... kocham to i jednocześnie nienawidze- powiedziałam poprawiając włosy
- pogadaj z nim o tym wszystkim- odrzekła sama chyba zaskoczona tym co mówi
- tak kurwa a potem co powtórzy sie wszystko o chuj wie co poszło i sądzę że to siw nie skończy- powiedziałam wstając
-gdzie idziesz- zapytała
- nie wiem muszę sie napić- powiedziałam wychodząc po drodze łapiąc za swoje rzeczy.Nie mam pojęcia gdzie teraz pójdę, co ze sobą zrobię. Mam totalny mętlik w głowie i jedyne co mi przychodzi do głowy to pojadę do babci mieszka niedaleko Alana niestety lecz ona Zawsze wie co mogę zrobić.
U babci byłam po godzinie.
- opowiadaj co sie stało kochana- powiedziała
- to skamplikowane- powiedziałam zamotana siadajac na kanapie i wyłączając telefon.
- mamy dużo czasu-odrzekła podając mi kubek z ciepłą herbatą
- pamiętasz Alana? -zapytałam
- jasne że pamiętam Co sie stało? -odpowiedziała
- mieszkam a raczej mieszkałam z nim od powrót ze szpitala...-powiedziałam lecz babcia mi przerwała
- byłaś w szpitalu??- zapytała
I tak w ten sposób przez godzinę wyrwałam swoje smutki w rękaw babci. Zabawnie to brzmi.
Dowiedziałam sie od niej że rodzice są na wakacjach... A tak trudno im odebrać telefon bo podobno tyle spotkań.Przywykłam do tego, babcia wysłuchała mnie i na koniec powiedziała coś za co jej dziękuję
" poznałam Twojego dziadka gdy, miałam zaledwie trzy latka. Pamiętam to DOBRZE bo to on przejechał mnie swoim małym czerwonym rowerkiem. Wtedy był moim wrogiem numer 1. Nie raz jako dzieci wzajemnie sobie dokuczaliśmy. W twoim wieku dziadek oświadczył mi sie a dzień po ślubie po raz pierwszy i ostatni uderzył mnie w twarz. Było to najgorsze co mógł zrobić. Pamiętam jak dziś że wtedy Tata a twój pradziadek pogroził dziadkowie że co zabiję.... lecz nie o to tu chodzi... wszystkim dziadek zmienił się i był najwspanilszym człowiekiem na ziemi. Wten dzień nas okradli i Tadek trochę popił nie wytrzymał z nerwów i oberwało mi sie. Musisz pogadać z Alanem. Napewno tego nie chciała to dobry człowiek. Może coś sie stało że tak sie zachował. Nie zawsze jest tak jak sobie to wyobrażamy...."
Wspominałam juz że jest to najmądrzejsza kobieta jaką znam...
- babciu mogę zamieszkać z Tobą tak tymczasowo? -zapytałam gdy zeszliśmy na temat gdzie będę mieszkać i tak dalej...
-no jasne wiesz że zawsze możesz tu być... kochanie- powiedziała szybko.
Było juz późno więc wzięłam prysznic i poszłam spać.....☆NOC☆
Okropny huk obudziła mnie. Ktoś wybił okno kamieniem
Była przyczepiona do niego karteczka " przepraszam wróć do mnie ....ja nie chciałem "- co to było- zapytała wystraszona babcia wchodząc do pokoju...
- Alan wybił okno kamieniem bo chciał mi to wysłać- powiedziałam i podałam hej karteczkę
- jakie to słodkie -powiedziała kobieta
- słodkie ??-zapytałam- to jest chore on jest chory
- a może pijany- odrzekła
- powiedz mu ze okno wymienię ale nie toleruje pobudek w środku nocy- powiedziała i wyszła .... Tak to cała moja babcia. Wychyliłam sie lekko przez okno stał tam był pijany ...Nie będę krzyczeć więc zbiegłam na dół i wyszłam przed dom.
- co ty kurwa robisz? -zapytałam zła
- Nicola ja Cię kocham- odrzekł chwiejnym krokiem podchodząc do mnie odepchnełam go lekko
- to nie powód aby wbijać okna- powiedziałam
- wróć do mnie ja tego żałuję- odrzekł smutno
- jesteś pijany- powiedziałam zła
- kochanie -powiedział podchodząc
- Alan jesteś pijany nie mogę brać Cię na poważnie- odrzekłam
- kocham Cię- Wykrzyczał
- człowieku styl pysk pobudzisz ludzi - powiedziałam i wepchnęłam go do domu
- przepraszam zachowałem sie jak debil skończony kutas- mówił ... chyba powoli trzezwieje
- Alan dlaczego znowu piłeś? -zapytałam próbujac ogarnąć całą ta sytuację
- to z miłości - mówił przeciągając i nagle mnie przytulił....___________________
Dużo się dzieję a jeszcze wiecej wydarzy sie już niedługo... potrzebuję motywacji więc liczę na wasze głosy i miłe propozycję w komentarzach... pseudolis123💖💖💖
CZYTASZ
Kocham cię idiotko - Part: I
Ficção Adolescente-Miłość?- zapytał- nie bądź śmieszna przecież mnie znasz nie umiem kochać ja tylko zaliczam - A nie zamierzasz tego zmienić ?-zapytałam przekonana że może jednak coś z tego będzie - na razie dobrze jest jak jest i nie zamierza tego zmieniać - powi...