Była wspaniała. Ogromna. Wielka.
Jej mury zdobiły wieżyczki CKMów, przed nimi po prostu równe pole pokryte śniegiem. Jak się dowiedziałem, było to nieprawdą. Tam była głęboka na kilka metrów fosa, pełna śniegu, przez co wejść do Fortecy dało się tylko mostem.
Dawniej Forteca była sądem, a jeszcze wcześniej był to po prostu zabytek, zamek Lubomirskich.
Kiedyś były dziwne czasy. Żeby załatwić jakąś sprzeczność z innym człowiekiem, trzeba było iść do sądu, przynosić jakieś papiery. Dzisiaj wszystko jest prostsze: sąd to jedna osoba, która mówi kto ma rację, bez zbędnych spraw, czy jak kiedyś mówiono "formalności".
Zajechaliśmy Tranporterem przed wielką metalową bramę, która po chwili się odsunęła się w zupełnej ciszy, żeby później zamknąć się za nami z hukiem. Wysiedliśmy na dziedzińcu, który oprócz hangarów, jak się zdaje na różne pojazdy, był pusty.
-Musimy wejść do piwnic - wyjaśnił nam Hubal. Wejście znajdowało się koło jednego z hangarów, i było dość niepozorne.Przeszliśmy przez proces oczyszczania nas z radioaktywnego pyłu, zostały nam przydzielone ciuchy, łóżka. Przed kolacją mieliśmy czas się umyć, co jak na postapokaliptyczne standardy jest dość wielkim luksusem.
Woda była wprost lodowata, ale za to orzeźwiała. Leciała ze starych rur, które wydawały co jakiś czas dziwne odgłosy, przy czym strasznie się trzęsąc. Woda była zawsze najlepszym lekarzem, oraz lekiem. Zmywała z nas naszą przeszłość, to co zrobiliśmy. Dziwne uczucie po zapewne kilkudniowym spotkaniem z satanistami zeszło ze mnie jak ręką odjął. Ale nie zmyła jednego. Obrazu tych dziwnych czarnych ludzi. O co mogło im chodzić? Kim oni są?
Z przemyśleń wyrwał mnie głos Kajetana - długo jeszcze będziesz tam stał?! Trzy minuty minęły! - nieprzytomnym głosem odpowiedziałem - No idę, idę!Na kolację weszliśmy do sali, a raczej piwnicy obok. Czekał już tam Hubal w raz z jakimś mężczyzną. Mężczyzna ten przedstawił się jako Michał, dowódcę Fortecy.
-Alicja mówiła że macie nam coś do przekazania- więc zacząłem opowiadać - Pochodzimy z podziemi Dworca, mieliśmy przekazać wiadomość do radiowca Piotra, który skontaktował się z USA, mają nam coś przysłać. Poprosił nas wtedy żebyśmy odbili jego żonę z rąk Stali. Mieliśmy do was zawitać przychodząc o własnych nogach, ale chcieliśmy sprawdzić co się dzieje w "Farze", i daliśmy się złapać. No i tu pojawia się Hubal z Lechem i Barbaryczem, którzy nas ratują. To chyba wszystko -
Michał popatrzył na nas z politowaniem, ale można było zobaczyć że tryby pod jego czaszką pracują na najwyższych obrotach - Stop. Wróć. Kogo mieliście uratować i skąd? - ze zdziwieniem odparłem - Noo żonę Piotra z rąk Stali na Hetmańskiej - a reszta Brygadu pokiwała twierdząco głowami.
Po chwili ciszy Michał powiedział - Ale Piotr nie ma żony...
CZYTASZ
Uniwersum Metro 2033 - Jak Szczury
Ciencia FicciónOpowiadanie jest inspirowanale książkami z uniwersum "Metro 2033". Opowiada historię która wydarzyła się po 2 lipca 2033 roku w Rzeszowie, który nie ucierpiał tak bardzo podczas ataku, lecz jest zniszczony. Mimo że liczebność Schronu to ledwo ponad...