Nightmare.

811 115 47
                                    

— Mamo, boję się — załkałem przerażony zadzierając dziecięcą główkę.

Ciepłe i delikatne palce kobiety starły łzy z moich policzków. Nawet nie wiedziałem, w którym momencie zacząłem płakać, a strach zupełnie przejął nade mną kontrolę.

— Nie bój się, wszystko będzie dobrze, kochanie. Musisz się tylko ukryć... Poczekaj na mnie, na pewno wrócę — zapewniła z uśmiechem na ustach. — Kocham cię, Sehun.



Gdy tylko zamykałem oczy słyszałem jej łagodny głos. To były ostatnie słowa mojej mamy zanim umarła.

A raczej: zanim ją zabito. Zanim oni ją zabili.

Oni, czyli wampiry. Krwiożercze potwory. Mordercy pozbawieni sumienia.

Żyliśmy w niebezpiecznych czasach, konflikty zbrojne następowały zaraz po sobie, a jeden kryzys poganiał drugi.

Kiedy skończyła się zimna wojna wszyscy myśleli, że pokój znalazł się w zasięgu ręki i wkrótce nastaną światłe czasy humanitaryzmu. Niestety były to jedynie pobożne życzenia, ponieważ okropnie się myliliśmy.

Ten względny spokój został zaburzony kolejnym konfliktem, tym razem z wrogiem, którego w ogóle się nie spodziewaliśmy. Okazało się, że mityczne istoty, za które ludzkość postrzegała wampiry, żyły pośród nas. Nie tylko żyły, ale miały się świetnie — żerując na kolejnych wojnach pozostawały niezauważone przez całe dekady.

Odkryliśmy ich ślad i musieliśmy pogodzić się z ich istnieniem, chociaż wampiry wydawały się niedopasowane do idealnej rzeczywistości, którą wszyscy próbowali stworzyć. Nastał w końcu świt nowego tysiąclecia, kontynuowano postęp i dokonywano coraz bardziej nowatorskich i niewiarygodnych odkryć. Słowo "strach" z trudem przechodziło dumnym ludziom przez gardło, ponieważ byli przyzwyczajeni do wygodnej świadomości, iż to oni stanowili najsilniejsze istoty na świecie. Z tego powodu postanowiono stworzyć otoczenie bezpieczne przede wszystkim dla człowieka, przyjazne dla nas, takie w którym przestalibyśmy znajdować się w pozycji ofiar, a nareszcie stalibyśmy się panami sytuacji.

Wypowiedziano wówczas regularną wojnę krwiożerczym bestiom licząc na szybką wygraną, wampiry jednak nie pozostały dłużne. Ponieważ nie musiały się już dłużej ukrywać przed bystrymi spojrzeniami ludzi, wyszły na ulice i zaczęły otwarcie mordować każdego, kto stanął im na drodze.

Nastał najgorszy czas w dziejach ludzkości, naznaczony śmiercią, mieniący się szkarłatną krwią poszkodowanych w walce.

Mój ojciec, moja matka, mój brat, moi dziadkowie... Oni wszyscy stali się ofiarami tej wojny.



— Mamo... Mamo, gdzie jesteś? Mamo! — krzyczałem wniebogłosy, gdy usłyszałem przerażony krzyk kobiety za ścianą.

Siedziałem ukryty w komórce, a łzy spływały po mojej twarzy. Zachowałem się głupio wołając ją tak głośno, ale to była moja mama i potrzebowała pomocy, dlatego nie zdołałem się powstrzymać. Tato zawsze mi mówił, że grzeczni chłopcy nie ukrywają się, gdy ich bliskim dzieje się krzywda i nie siedzą bezczynnie, kiedy inni za nich walczą.

Dlaczego więc czułem się w taki sposób? Byłem przerażony, bezsilny i niezdolny do walki. Przymknąłem oczy w idiotycznym przekonaniu, że dzięki temu napastnik mnie nie zobaczy, że w ten sposób zniknę i znajdę się w bezpiecznym miejscu.

Nagle ktoś otworzył zasuwkę drzwiczek za którymi się chowałem, zawiasy groźnie zaskrzypiały. Wstrzymałem oddech starając się nie wydać ani jednego odgłosu. Wsunąłem piąstkę w usta tak, żeby spomiędzy moich warg nie wydarło się nawet westchnięcie. Wydawało mi się, że to już koniec...

Nightmare | sehoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz