Odcinek 85

708 103 74
                                    


– Już myślałem, że uciekłeś tylnym wyjściem – powiedział Akashi z lekkim uśmiechem.

On wie!- pomyślał w panice Kuroko, ale zaraz oprzytomniał – Seijuurou zapewne czekał na niego od dłuższej chwili, a on przecież był zajęty rozmową z Mayuzumim. Dlatego wyszedł z uczelni chwilę później.

– Dzień dobry, Akashi-kun – przywitał się Tetsuya, zszedłszy już z ostatnich stopni kamiennych, oblodzonych schodów.- Nie jesteś w pracy?

– Możesz tam jechać i przekonać się na własne oczy – odparł Seijuurou, unosząc lekko brew.

– Nie pamiętam już, kiedy ostatnio się zdarzyło, żebyś tak nieoczekiwanie przyjechał pod moją uczelnię...- mruknął Kuroko, starając się zachować kamienny wyraz twarzy i nie zerkać co po chwilę za siebie, by sprawdzić, czy z budynku nie wychodzi Chihiro.- Wnioskując z wiadomości, to na mnie czekasz?

– Zgadza się.- Akashi skinął głową.- Uznałem, że nie ma sensu wbijanie ci do głowy, że NIE JESTEM taki zajęty, jak ci się wydaje, przynajmniej nie przez telefon; pomyślałem, że wpadnę osobiście i przekonam cię o tym.

– Wiesz, wbrew pozorom ja też bywam zajęty...- Kuroko uśmiechnął się lekko, patrząc tęsknię w kierunku jego maserati*.- Muszę jeszcze wstąpić do hipermarketu na zakupy... Podwieziesz mnie?

– Oczywiście.- Seijuurou machnął dłonią w kierunku swojego auta.

Kuroko pozwolił sobie na ciche westchnienie ulgi dopiero w momencie, kiedy wyjeżdżali z parkingu i Akashi nie miał już możliwości rejestrowania wzrokiem okolic budynku uczelni.

– Jak tam na zajęciach?- zagadnął Seijuurou, podkręcając nieco ogrzewanie**.

– Bez szału – stwierdził Tetsuya, szukając w torbie portfela. Kiedy już go wygrzebał, torbę odłożył na tylne siedzenie.- A jak tam w pracy?

– Powiedziałbym, że bez szału, gdyby nie sterta propozycji podpisania umów z nowymi potencjalnymi kontrahentami – odparł Seijuurou.

– To dobrze, że powodzi ci się coraz lepiej – stwierdził Kuroko, rozpinając kurtkę. Akashi trochę za mocno podkręcił ogrzewanie i zaczęło mu się robić gorąco.- Będziesz parkował na podziemnym parkingu?

– Tak.

– W takim razie się rozbiorę – stwierdził, zdejmując kurtkę.

– Nie krępuj się.- Akashi uśmiechnął się.- Ale czy nie lepiej poczekać z tym, aż chociaż zaparkuję w jakimś ustronnym miejscu?

– Nie wydurniaj się, Akashi-kun – westchnął Kuroko, walcząc z uwolnieniem prawej ręki z rękawa kurtki. W końcu pozbył się go i odłożył kurtkę do tyłu, na swoją torbę.- Co u Midorimy-kun?

– Hmm?- Seijuurou zerknął na niego z zaskoczeniem.- Dlaczego pytasz właśnie o niego?

– Bo to twój chłopak. Starał się o ciebie całe lata. Trochę jestem ciekaw, jak radzi sobie w nowej, zupełnie poważnej roli. Poza tym, o kogo innego miałbym pytać? Nie znam twoich znajomych, a wspólnych raczej nie mamy.

– Właściwie to mamy...- zaczął powoli Akashi, wjeżdżając na podziemny parking hipermarketu.

Kuroko poczuł, jak oblewa go zimny pot. No tak, oczywiście, Mayuzumi. Tak się starał znaleźć i zacząć dyskretnie temat odbiegający od jego osoby, a teraz widowiskowo się wkopał.

Seijuurou zaparkował na wolnym miejscu. Póki co nie ciągnął dalej rozpoczętego zdania. Mężczyźni wysiedli z auta – Akashi zostawił swoją marynarkę, by nie rzucać się aż tak w oczy – po czym obaj udali się w kierunku podziemnego wejścia, skąd ruchomymi schodami wjechali na teren hipermarketu.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz