Odcinek 308

43 5 0
                                    

Chłopcy z zespołu siedzieli w garażu Leona, kiedy do garażu wszedł listonosz.
List: Pan Leon Verdas?
L: Tak to ja.
List: Mam dla Pana list. Proszę tutaj podpisać.
Leon podszedł do listonosza i podpisał się na fakturze. Kątem oka spojrzał na list. Gdy zobaczył, że nadawcy to jego bracia, skrzywił się.
List: Proszę oto list.
Listonosz podał Leonowi list.
L: Dziękuję.
List: Do widzenia!
Listonosz wyszedł z garażu, a Leon usiadł na krześle.
D: Dobra chłopaki chodźmy. Niech Leon poczyta ten list w spokoju bo jego miną mówi więcej niż tysiąc słów. Do jutra Leon.
Chłopcy z zespołu wyszli z garażu, a Leon był w takich szoku, że nawet nie odpowiedział im: ,,Cześć". Leon delikatnie otworzył kopertę i wyciągnął ze środka kawałek papieru. Zaczął czytać.
,,Drogi Leonie. Szykuj się bo za tydzień wpadamy z wizytą do Argentyny! Twoi kochani bracia". Leon skrzywił się.
L: Jeszcze ich tu brakowało.
Leon wstał z krzesła i wybiegł po pięciu pyskach z garażu.
Tymczasem w domu rodziny Castillo:
A: German!
G: Co się znowu stało?
A: Ramallo i Olga wrócili!
German skrzywił się i niechętnie wyszedł z gabinetu.
O: Och Panie Germanie. Niej się Pan nie martwi! Na pewno znajdą tego potwora, który podpalił pańską kawiarnię.
R: Jak do tego W ogóle doszło?
A: Zaczęło się od wybitej szyby i gróźb.
V: A skończyło na podpaleniu.
R: To dziwne. Kto mógłby coś takiego zrobić.
A:Policja nadal szuka sprawcy.
O: Miejmy nadzieję, że go znajdą.
R: Sprawdzili monitoring?
Wszyscy: Co?!
R: No monitoring.
G: To tam był monitoring?
R: No a nie?
A: Jesteś pewien Ramallo, że tam był monitoring?
R: Dałbym sobie rękę obciąć.
A: Musimy zawiadomić policję! To może być jakiś dowód.

Violetta 11 Sport ChallengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz