Wywiad z Haruka_Tennoh

337 73 0
                                    

Haruka_Tennoh to nastoletnia Justyna, która mieszka w Katowicach i w tym roku zaczęła uczęszczać do liceum. Jej głównym zajęciem jest nauka, choć, jak sama przyznaje, nie poświęca zbyt wiele czasu temu aspektowi życia.

Nihilistyczna: „Piszę, żeby przeżyć. Piszę, bo gdy przestaję pisać, jestem w objęciach śmierci." — to cytat z twojego profilu. Co to oznacza? Pisanie jest czymś na rodzaj twojego uzależnienia?

Haruka_Tennoh: Hmm... Nigdy nie rozpatrywałam tego w kategoriach uzależnienia. Głównie miałam na myśli, że pisanie jest dla mnie swoistą terapią. Opisuję swoje przeżycia, żeby pozbyć się wewnętrznego chaosu. Kiedy przestaję pisać, co dzieje się wtedy, kiedy choroba daje się boleśnie we znaki, czuję wewnętrzną pustkę i brak chęci do czegokolwiek. Tak naprawdę tylko dzięki klikaniu w literki na klawiaturze czuję, że żyję.

N: To bardzo mądre i dorosłe podejście. Opisujesz swoje przeżycia, czyli w dużej mierze Twoje opowieści opowiadają o Tobie? Piszesz o depresji, samobójstwie i zniszczonej psychice. To stąd wszystkie te opisy? Z  Twojej duszy, a nie dobrego researchu?

H: Dokładnie. Piszę w dużej mierze o sobie, bo staram się w ten sposób uwalniać kłębiące się we mnie uczucia i wspomnienia. Chcę poukładać swoją przeszłość, żeby lepiej przeżywać teraźniejszość i przyszłość. Wiem jak czuje się osoba pogrążona w depresji, z myślami samobójczymi lub przebywająca w oddziale zamkniętym. Staram się korzystać z mojej wiedzy na ten temat i zwiększać świadomość ludzi na temat różnorakich zaburzeń psychicznych.

N: Czy to wszystko pomaga Ci się bardziej wczuć w skórę bohaterów pierwszoplanowych? Mam na myśli to, że w głównej mierze piszesz w formie pierwszoosobowej. Skoro wiesz, co twoje postacie przeżywają, zamieniasz się w nie nieświadomie?

H: Pomaga mi to i owszem, czasami nieświadomie pisząc, myślę bardziej o wydarzeniu z mojego życia, na którym wzoruję jakąś scenę w opowiadaniu, albo o samej sobie. Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie przesadzam z tym upodabnianiem, czy bohaterowie moich poszczególnych opowiadań nie są za bardzo do siebie podobni.

N: Mogę cię uspokoić, bo jako czytelniczka nie uważam, że postacie zlewają się ze sobą mimo powtarzającej tematyki! Zbaczając z tematu, piszesz zazwyczaj realistycznie i w dzisiejszej tematyce, a za to Twój one-shot  „Czarownica i Nietoperz" jest pełen przenośni, które jednak łatwo zrozumieć. Co prawda opis wyjaśnił nam mniej więcej jak ten tekst powstał, ale opowiedz nam o nim nieco więcej!

H: Uczęszczam na terapię grupową i pewnego razu, kiedy rozmowa nie za bardzo się nam kleiła, terapeuci postanowili rozluźnić atmosferę ćwiczeniem, polegającym na napisaniu bajki, w której będziemy jednym z bohaterów. Oczywiście ucieszyło mnie to bardzo, bo ćwiczenie polegało na pisaniu, a sam temat też nie okazał się dla mnie trudny. Postanowiłam bajkowo opisać moją relację z przyjaciółką, która była tak toksyczna i zawiła, że nie przetrwała próby czasu. Pamiętam, że terapeuci zarzucali mi potem, że zbytnio gloryfikuję w opowiadaniu Nietoperza, a całą winą obarczam Czarownicę. Jako iż Czarownica była moim odpowiednikiem w tej krótkiej bajce, nie widziałam w tym wtedy niczego złego, jednak z czasem zdałam sobie sprawę, że nie tylko ja byłam winna rozpadowi tamtej przyjaźni. Cała historia one-shota!

N: Proszę bardzo, czyli przyjemne z pożytecznym! Tak jak piszesz, zmieniło to lekko Twój punkt widzenia. Tutaj nasuwa się kolejne pytanie — jak reagujesz na zmiany? Czy to w życiu realnym, czy w fikcyjnym świecie, który kreujesz. Uważasz, że są potrzebne, czy wręcz przeciwnie?

H: Uważam, że zmiany są wpisane w istnienie świata, dlatego staram się je akceptować. Czasami to nie jest proste, kiedy na przykład zmienia się (często na gorsze) bliska nam osoba, jednak żyję w przekonaniu, że zmiany są potrzebne.

N: Jak już nam mówiłaś, od września chodzisz do liceum, czyli czeka Cię naprawdę wiele zmian. Jednak porozmawiajmy jeszcze o wakacjach. Jesteś z nich zadowolona? Poświęciłaś wtedy więcej czasu pisaniu?

H: Na pewno miałam zamiar więcej pisać. Żeby nie zalęgnąć przed komputerem, rozpoczęłam także codzienny trening na basenie. Wyjechałam także do  Chorwacji. Można powiedzieć, że spędziłam je wyjątkowo dobrze i z dużą dozą entuzjazmu.

N: Basen, Chorwacja, cudowne plany! Cieszę się, że Ci się udało. Entuzjazm! Nie jest trudno zauważyć, że zasadniczo jest go dość mało w Twoich pracach. Jak mówisz, teksty często wzorujesz na swoich przeżyciach. Skoro przed Tobą nowa szkoła, nowa klasa, nowe zmiany, czy jest prawdopodobne, że pojawi się u Ciebie więcej radości?

H: Szczerze mówiąc, wątpię. Mój entuzjazm się dosyć szybko wypala, ale mimo wszystko jestem dobrej myśli.

N: Nadzieja matką głupich, prawda? Wiara umiera ostatnia, a my trzymamy za Ciebie kciuki! Życzymy udanych wakacji, zdrowia, szczęścia i powodzenia w nowej szkole! Jeśli chcesz, dorzuć jeszcze coś od siebie. Poradę, cytat, przestrogę, co tylko zechcesz! Ten moment należy do Ciebie.

H: Ja chciałabym tylko napisać, jak jest mi bardzo miło, że mogłam takiego wywiadu udzielić! Dziękuję także serdecznie mojej rozmówczyni, za przyjemną konwersację, a wszystkim czytelnikom „What's up Watt" życzę wspaniałych i niezapomnianych wakacji!

A Wy, drodzy czytelnicy, zerknijcie do Haruka_Tennoh i przenieście się do jej pisarskiego świata!

Beautiful pain #8Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz