Tydzień później
Nie mogę otworzyć oczu, coś jak by mi nie pozwalało tego zrobić. Słyszę co mówi do mnie Martinus,ale nie mogę mu odpowiedzieć, a ni się ruszyć. Nie mogę dać mu znaku,że rozumie co do mnie mówi w tej chwili.
-Kayle, kochanie obudź się, proszę zrób to dla mnie. Kocham cię. Błagam cię obudź się. -powiedział płaczliwie.
Chciałam by mu powiedzieć, że go kocham.
Nagle czuje straszny ból głowy tak...nawet nie da się go opisać, bo to strasznie boli.
Martinus
Siedzę koło mojej ukochanej i nie wiem co się z nią dzieje. Nawet nie wiem jaka była przyczyna omdlenia. Patrze się na nią gdy nagle coś zaczeło pikać. Wstaję szybko z krzesła biegnę po doktora.
-Panie doktorze szybko, coś się dzieje z Kayle! -krzyknąłem wchodząc do jego gabinetu.
Wstał szybko z krzesła, pobiegnął za mną. Weszliśmy szybko do sali.
-Niech pan zostaje na zewnątrz.-powiadamia mnie doktor wchodząc do sali gdzie leży Kayle.
Siadam na krzesło, które znajduje się na przeciwko sali. Czekam aż doktur wyjdzie i powie mi co z Kayle.
Chciałbym, żeby się już obudziła. Za długo to trwa. Doktor jeszcze nie wyszedł. Ile mam czekać? -te pytania chodziły mi po głowie.
Kilka minut później
Patrze w zegar i zadaje sobie te same pytania ile to będzie trwać? Nagle widzę jak z sali wychodzi doktor.
Wstaję na równe nogi, podchodzę do doktora.
-Wszystko jest w porządku, Pana narzeczona się obudziła. -powiedział doktor.
-Czy mógłbym wejść do niej? -zapytałem mając cichą nadzieję.
-Narazie nie może pan do narzeczonej wejść. -powiadomił mnie doktur.
-A kiedy będę mógł?
-Na pewno nie dzisiaj. Jutro. -powiedział zostawiając mnie samego.
Ja nie mogę jej tak zostawić, muszę do niej wejść chodźbym nie wiem co. Sprawdzam czy nikogo nie ma, po czym powoli wchodzę do sali, widzę ją. Podchodzę do łóżka, siadam na krzesło które znajduje się koło niej. Chwytam ją za rękę. Jest zimna. Spoglądam na nią. Chciałbym ją pocałować ale nie mogę tego zrobić.
-Kochanie, tak bardzo się cieszę. Wreszcie się obudziłaś tak długo musiałem czekać. Kocham cię i zawsze będę kochał. Pamiętaj o tym. Nawet nie wiem czy mnie słyszysz,ale wiedz, że nigdy cię nie zostwię. -szepnąłem głaskając jej rękę.
-Też cię Kocham i nigdy cię nie zostawię. -usłyszałem zachrypiały głos mojej ukochanej.
-Kayle,kochanie. -mruknąłem wstałem z krzesła i chciałem ją pocałować kiedy przypomniało mi się że nie mogę.
-Zrób to. -oznajmiła chcąc się lekko uśmiechnąć.
-Nie mogę. -szepnąłem siadając na swoje wześniejsze miejsce.
-Bo? -szepnęła było ledwo ją słychać.
-Boje się, że ci coś zrobię, więc wole nie ryzykować. -powiedziałem posyłając jej uśmiech.
-Jak to się mówi. Bez ryzyka nie ma zabawy, więc już.. bo się rozmyśle. -zaśmiała się cicho.
-Okej. -powiedziałem wstając z łóżka, pochyliłem się nad nią,po czym musnąłem lekko jej usta.
-Jak ja za tym tęskniłem. -szepnąłem między pocałunkami.
-Ja też. kocham cię. -szepnęła oddawając pocałunek.
-Ja cię też Kocham.

CZYTASZ
Say Yes "M&M"
Fiksi PenggemarDruga część Ily "M&M" ~**~ ,,Nie obiecuj mi,że wszystko będzie dobrze. Obiecaj, że zrobisz wszystko by tak było." ~**~ #163 w Fanfiction - 5.04.2018