Wyśniony król

101 11 4
                                    


Blue nie pamiętała kiedy zorientowała się, że coś jest nie tak, jednak od tamtego czasu z dnia na dzień robiło się coraz gorzej. Najpierw miała nadzieję, że to tylko złudzenie, że to uczucie szybko minie, jednak gdzieś z tyłu głowy czaiła się prawda, z której dziewczyna nie potrafiła stawić czoła. Przecież to nie mogło tak wyglądać. Ocalili go. Żył. Siedział właśnie przed nią w tych swoich drucianych okularach a na jego twarzy widniał niewinny uśmiech..

- Czemu mi się przyglądasz? - zapytał odrywając wzrok od lektury.

- Zamyśliłam się.

Blue wróciła do przyszywania cekinów do starych, dżinsowych spodni. Ze wszystkich sił próbowała nie dać po sobie poznać zdenerwowania, jednak czujne oko Ganseya wychwyciło jej zmianę nastroju.

- Wszystko w porządku, Blue?

Dziewczyna podniosła wzrok i ich spojrzenia się skrzyżowały. W pierwszej chwili Blue chciała wrzeszczeć na Ganseya. Wykrzyczeć, że to jego wina, żeby się wynosił, że nie chce go już więcej widzieć... Powiedzieć mu, że nie jest prawdziwy.

"Czemu tego nie dostrzegasz, Ganseyu?" pomyślała Blue z trudem powstrzymując łzy.

- Tak, wszystko gra - odpowiedziała. - Po prostu... Przypomniałam sobie, że miałam coś załatwić dla Maury.

Blue wstała z łóżka i podeszła do okna. Wychyliła się lekko w poszukiwaniu samochodu, jednak ktoś już ją uprzedził.

- Mogę pożyczyć Świnię?

- Oczywiście, ale może pojadę z tobą.

- Nie trzeba. To mi zajmie tylko chwilę. Poczekaj tu i czuj się jak u siebie.

- Dobra, ale wracaj szybko - powiedział rzucając jej kluczyki od Camaro.

Blue wyszła szybko z pokoju i gdy już była przy schodach zawróciła. Wsunęła się z powrotem do swojej sypialni.

- Wiesz może gdzie jest Ronan?

Gansey zmarszczył brwi a w jego oczach pojawił się błysk niepewności.

- Ostatnio jesteś jakaś dziwna, Blue. Pojadę jednak z tobą, gdziekolwiek się wybierasz - rzekł wstając.

- Nie! - natychmiast krzyknęła Blue i wyszła na korytarz.

Gdy zobaczyła, że Gansey podąża za nią zaczęła biec. Niemal sfrunęła ze schodów krzycząc przy tym na Ganseya, aby nie szedł za nią.

- Czekaj! Nie możesz mi tak po prostu ukraść samochodu!

- Wracaj na górę! Za chwilę będę z powrotem! Obiecuję!

- Przerażasz mnie, Blue! - odkrzyknął, ale nie biegł dalej za nią.

- Kłótnia kochanków? - Blue usłyszała głos Calli wychodząc z domu, jednak nie zareagowała.

Wsiadła za kierownicę Świni. Wóz odpalił już za trzecim razem i Blue ruszyła nawet nie zdając sobie sprawy dokąd jedzie.

Ujrzała Ronana pośród drzew. W miejscu, w którym znajdowało się kiedyś Cabeswater. Mimo, że słyszał kroki nie odwrócił się aby ją powitać. Stał tyłem do Blue ze wzrokiem wbitym wysoko w korony drzew.

- Powiedz mi - poprosiła cicho.

- Co? - zapytał zachrypniętym głosem.

- Po prostu powiedz - szepnęła.

Wyśniony królOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz