Mia wytarła usta, po tym jak wszystko zerzygała do ubikacji. Wzięła głęboki wdech i wstała na proste nogi. Wyszła z toalety i podeszła do lustra, nie zwracając uwagi na innych klientów, którzy posyłali jej niesmaczne spojrzenia. Oparła ręce o umywalkę i spuściła głowę, zamykając oczy. Czuła się okropnie. Dawno, aż tak źle z nią nie było.
-Nawet jak na nią czekam, to coś złego? Przecież nie robię nic takiego – odparł Mike, mierząc wzrokiem zielonookiego. – Powinieneś przystopować. Z Mią dogadujemy się już coraz lepiej i ty tak naprawdę jesteś teraz nam tutaj zbędny. Jeśli wiesz co mam na myśli.
-He – wydukał. – Wiesz, tak naprawdę to ty mi przeszkadzasz. Jesteś dla mnie przeszkodą, gdy jesteś obok niej. Wolałbym, żeby była sama...jest łatwiejszą zdobyczą wtedy. Jeśli wiesz co mam na myśli.
-Mii to się napewno nie spodoba. Sposób jaki o niej mówisz. To nie fajne – odparł zdegustowany. – Odejdź ode mnie.
-Jesteś Szkotem, prawda? – spytał Harry, mierząc go wzrokiem. – Niesamowicie irytujesz mnie tym.
-Czym? Przecież nie wyróżniam się niczym – przewrócił oczami.
-Akcentem – uśmiechnął się złośliwie. – Jest irytujący. Coraz bardziej uważam, że powinienem się ciebie pozbyć, heh.
-Akcent? Uważam, że jest seksowny. Mia podobnie uważa – odparł, starając się jak najbardziej podkreślić swoją wymowę, posyłając mu uśmieszek.
-Tak? Już jesteście na takim etapie? – mówił powoli, po czym wyciągnął całkowicie przypadkowo nóż z kieszeni i gumy. Jedną gumę wziął do buzi, a nóż schował do kieszeni, uśmiechając się pod nosem, widząc jego reakcję. – Na czym jak to skończyłem? Ah, tak... wszystko jest super, ale to nie ty będziesz ojcem.
W tym samym momencie z toalety wyszła Mia. Podeszła do chłopaka, nie dostrzegając jeszcze Harry'ego. Zielonooki zmierzył ją wzrokiem i spojrzał na toaletę, obok której stał Alex, kiwając głową.
-Jaka niespodzianka – klasnął dłońmi, na co dziewczyna spięła się i niepewnie podniosła na niego wzrok.
-Co ty tu robisz? – spytała, łapiąc się za ramię Mika.
-Rozmawiam z twoim nowym chłopakiem. Tak przy okazji jak dziecko? – spytał, uśmiechając się figlarnie, patrząc na jej brzuch, a potem na zdezorientowanego Mika.
-Jakie dziecko? – spytał Mike.
-Też chciałabym wiedzieć – zaśmiała się nerwowo dziewczyna, dotykając swojego brzucha. – Nie jestem w ciąży.
-Ha – wydukał Harry. - A w toalecie byłaś pooglądać kafelki, tak? – dziewczyna spuściła wzrok, przypominając sobie wszystko. To złe samopoczucie i odpychanie 'trujących' napoji to przyczyna jej ciąży. Zatkała usta dłonią. – Jakie to fascynujące. Mam nadzieję, że dobrze zaopiekujesz się... naszym dzieckiem – podkreślił ostatnie wyrazy, patrząc z satysfakcją na chłopaka.
-Byłam tam załatwić potrzeby fizjologiczne – wymamrotała.
-Ah tak? Czyli rzyganie do ubikacji i zawroty głowy to był dodatkowy prezent? – odparł rozbawiony. Dziewczyna poczuła przegraną.
-Co tu się dzieje!? – wrzasnął Mike. – Ty... Mia, masz z nim dziecko?
-Mike, to nie tak... – spanikowała. - On mnie... – nie dokończyła, bo Harry zmienił pozycję, wbijając jej wzrok w ciało. – On...
-Co on!? – mówił Mike.
-Właśnie, co ja? Tylko powiedz prawdę, bo nie chciałabyś zadrzeć ze mną. Jesteś mądrą dziewczyną, he – powiedział, krzyżując ręce i uśmiechając się chytrze.
Dziewczyna nie miała wyjścia. Musiała skłamać, żeby nie wyszło to na jaw. Nie mogła bardziej ryzykować. – Ja... przespałam się z nim na imprezie – odparła, jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie. Harry kiwnął głową, widząc jaki wpływ ma na dziewczynę.
-Ty co zrobiłaś? Mówiłaś, że nic cię z nim nie łączy. Tylko kolega ze szkoły, tylko projekt – prychnął.
-Wypiłam trochę i...tak wyszło. To moja wina. Ale Mike, ja tego żałuję...nie tak jak inni tutaj – wymamrotała, spoglądając na niego krótko.
-Myślałem, że jesteś inna. Twoi rodzice wiedzą jak ich córeczka się bawi? – spytał.
-Nie – szepnęła, czując, że długo nie wytrzyma. – Ale Mike... proszę. Nie mów im nic, ja naprawdę polubiłam ciebie i nie chciałbym, żebyś przestał ze mną rozmawiać.
-Naprawdę to zrobiłaś? – spytał. – Popatrz mi w oczy i powiedz czy to ty, czy on zrobił krok. Nie mogę uwierzyć, że to ty właśnie.
-Chyba jasno ci powiedziała? – odezwał się Harry.
-Nie ciebie się pytam – podniósł ton Mike. – Jeżeli okaże się, że ty ją...
-No co!? – warknął zielonooki.
-Jesteś psychiczny. Powinieneś się leczyć – syknął Mike, popychając go. Zielonooki zaśmiał się krótko, po czym zamachnął się i uderzył chłopaka w twarz. Mike złapał się na nos i wytarł go z krwi.
-Mam nadzieję, że podoba ci się moja gra. Zobaczymy kto ją pierwszy skończy – posłał jej buziaka i poszedł do niej bliżej. Dziewczyna westchnęła i poczuła gęsią skórkę, gdy jego dłoń wylądowała na jej policzku. – To zobaczenia, Mia – wyszeptał i uderzył ją w brzuch, na co się dziewczyna skuliła i ciężko odetchnęła.
-Fuck – syknęła i spojrzała na Mika, który westchnął, ale pomógł jej usiąść.
Harry dołączył do Alexa i razem wyszli z kawiarni. Brunetka próbowała opanować oddech i czuła jak jest w rozsypce. Nie dość, że jest w ciąży z Harrym, który ją podle wykorzystał, to jeszcze musiała skłamać Mike'owi, którego naprawdę polubiła. To koniec dla niej, jak rodzice się dowią. Chyba dawno nie miała takich problemów na głowie.
CZYTASZ
Fear • Harry Styles ✓
FanficCo jeśli dzieci dwóch wielkich korporacji, walczących ze sobą, poznają się i jedno z nich będzie ukrywało bardzo istotną rzecz? Lub Mia to siedemnastoletnia dziewczyna, dla której nauka jest najważniejsza. Nie ma czasu na miłość i na to, co zwykli...