9

92 3 0
                                    

Stanęliśmy przed drzwiami dość dużego domu.
- Tylko wiesz... musze ci coś powiedzieć- zaczął Will zanim nacisnął klamkę. - To nie do końca jest mój dom. Dom, w którym mieszkam na codzień jest na drugim końcu miasta. Ten dom... eh ten dom jest dość skomplikowany. Mieszkają tu moi przyjaciele z branży...
- Jakiej branży ?- spytałam zdziwiona patrząc na chłopaka. Panowały we mnie sprzeczne uczucia. Czy napewno zrobiłam dobrze jadąc tu z  nim? Teoretycznie prawie się nie znamy a ja tak po prostu zgodziłam się przenocować u niego. Jestem rąbnieta.
- To już najmniej ważne - burknąl pod nosem. - Tylko pamiętaj. Żadnych pytań. Żadnego myszkowania.
- Jasne- mruknęłam.
- Ciesze się - mruknął i ściskając mnie za ramię weszlismy do holu.
Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam wielkie, krętę schody prowadzące na piętro. Po bokach znajdowały się drzwi przez, które można było przedostać się do innych pomieszczeń. Chłopak pomógł mi zdjąć kurtkę po czym odwiesił ją na wieszak. Zdjęłam buty choć chłopak stwierdził że nie muszę. Nagle z pomieszczenia po lewej stronie dobiegły głośne śmiechy i szczęk szkła. Spojrzałam na chłopaka, który uśmiechał się szeroko. Puścił do mnie oczko po czym wskazał na pomieszczenie po lewej stronie. Chłopak lekko mnie tam popchnął gdy nie zrozumiałam, że mam wejść.
"Wpadłam" do pokoju, który najwidoczniej musiał być salonem. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to duży telewizor, do którego podłączone było PlayStation. Na środku stała niska ława, na której stały puste jak i pełne butelki z piwem. Na dużej czerwonej kanapie i dwóch fotelach siedziało stado chłopaków. Było ich z pięciu? Każdy trzymał w ręce pada do gry i śmiali się do rozpuku.
Will stanął obok mnie i odkładając kluczyki od samochodu na komodę rzekł:
- Jestem debile.
Wszyscy jak na komendę zwrócili wzrok ku nam. Zdziwienie, które malowało się na ich twarzy gdy mnie zobaczyli było nie do opisania.
- A cóż to za niewiasta?- mruknął blondyn po czym podszedł do nas.
- Ogh Nat ogar dupe - chrzknął Will strzelając chłopaka w tył głowy.
- Will kurwa - mruknął i rzucił się na swoje miejsce.
- To jest Amy. Nie może dzisiaj wrócić do domu dlatego przenocuje dzisiaj u nas. - oznajmił jak zwykle spokojny. 
- Diego wie?- zapytał brunet w czarnym podkoszulku i z wielkim tatuażem na ramieniu.
- Nie... ale się dowie - Will upil łyk piwa z jeden z butelek.
- Masz przejebane stary - mężczyzna, który siedział po turecku na ziemi z komputerem na kolanach i z różnymi innymi sprzętami do okoła parsknął śmiechem.
- Przejebane to możesz mieć zaraz ty- mruknął DeVitto  ( tak ma na nazwisko Will )
- Uuuu juz się boje - zawył blondyn z komputerem. Chyba będę musiała nauczyć się ich imion.
- Ogarnijcie dupy debile - ktoś to właśnie wszedł do salonu najwyraźniej miał już dosyć takich tekstów.
- Diego - wychrypiał Will obrażając się w stronę drzwi.
Chłopak o miodowych włosach i czekoladowych oczach trzymał w ręce kubek, z którego wydobywał się zapach pysznej, kremowej kawy. Opierał się ramieniem o framuge drzwi.
- Will chyba musimy pogadać - oznajmił wskazując głową na mnie.
- Jasne. Słuchaj mała- tu zwrócił się do mnie. - Idź do mojego pokoju. Schodami na górę w prawo i do końca na wprost. - wytłumaczył po czym wszedł za Diego do kuchni, która znajdowała się naprzeciwko salonu.
Stałam jak spralizowana nie wiedząc o co chodzi.
- Fajny tyłek - krzyknął któryś. Prychnelam cicho i ruszyłam według wskazówek chłopaka. W co ja się wpakowałam..

Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz