Rozdział 16

830 52 4
                                    


DEREK

-Z KĄT WY TO MACIE?!- krzyknąłem gdy na filmie znów zaczęli ją bić... trudno mi na to patrzeć. Jeśli znajdę tych którzy są za to odpowiedzialni długo nie pożyją. Jak tak można traktować CZŁOWIEKA, ona się nie zregeneruje w 10 minut, tylko przez kilka tygodni... moja biedna Alex... to przeze mnie ona tam jest...

-Znaleźliśmy to przed budynkiem, a nikogo nie było w zasięgu wzroku...-powiedział Stiles, znów spojrzeliśmy na ekran laptopa. Przestali ją bić leżała na ziemi ledwo oddychając, taka bezbronna. To moja cholerna wina! Kate podeszła do niej i zaczęła mówić:

-Ej, pogadajmy jak dziewczyna z dziewczyną. Kochasz go prawda? Ach, nie trzeba się pytać bo widać to. Jak na niego patrzysz, jak reagujesz na jego bliskość obok ciebie? To jest miłość kochanie. No nawet odwzajemniona...- Gdy to powiedziała zdziwiłam się, on to widocznie zauważyła więc przekręciła oczami i kontynuowała, - on ta samo na wszystko reaguje jak ty. ON CIE KOCHA.- Gdy to powiedziała nie wiem czemu, ale moje serce zabiło 3 razy szybciej. Po jej słowach pojawił się czarny ekran, czyli film się skończył.

-Gdzie oni ją trzymają!?- powiedziałem na głos, ale do siebie.

-Spokojnie Derek, znajdziemy ją, ale siedząc niczego nie zdziałamy. Chodź - popatrzyłem na niego, a po chwili wstałem.


-Współczuje im...-powiedział Stiles, popatrzyłem na niego jak na debila (którym z resztą jest), - współczuje tym co ją trzymają. Jak ich znajdziesz to nie pożyją długo... - Pierwszy raz ma racje już po nich...

2h później

-Derek znalazłeś ją?- pyta Scott, ja wzdycham ciężko i odpowiadam po chwili, - Ni... czekaj czujesz to?- zapytałem go bo poczułem dziwny zapach. Chodziliśmy właśnie po lesie i szukaliśmy kryjówki Argent'ów.

-Tak... czy to krew?- zapytał Scott,

-Nie... to coś innego- powiedziałem po chwili wpadłem na pomysł,

-Scott wracajmy do starej chaty, Kate nie dawno tam była i jest tam jej zapach. Znajdziemy ją. - Powiedziałem. Scott pokiwał głową i tak jak ja zaczął biec w znanym nam kierunku. Stiles jeździ Jeepem po okolicy domu Argent'ów. Jesteśmy już na miejscu. Poszedłem bez słowa do chaty. Czuć jej zapach. Moje oczy zaświeciły na czerwono i zacząłem biec w stronę źródła zapachu. Nie długo cię znajdę Kate... Biegłem około 15 minut. Zobaczyłem drzwi które prowadziły prawdopodobnie pod ziemię. Otworzyłem drzwi, a w środku była ciemność. Dzięki mojej wilczej mocy wszystko widziałem. Przybiegł właśnie Scott.

-Znalazłeś coś?- zapytał, a się przesunąłem i pokazałem drzwiczki, - wchodzimy? czy nie?- zapytał, weszliśmy do środka. Szliśmy wzdłuż korytarza, z daleka widać było kila par drzwi, jedn widocznie były otwarte bo paliło się od nich światło. Było słychać 2 mężczyzn, ale nie słyszę Kate ani Alex. Czuje 6 pulsów, jeden z nich pochodzi od Scott'a.

-Ty idź do tych facetów, a ja poszukam Alex.-powiedziałem szeptem, widziałem jak Scott kręci głową twierdząco. Podeszliśmy do drzwi Scott wszedł do środka i zaczął się bić, a ja poszedłem do drugich drzwi. Może postąpiłem samolubnie że zostawiłem go z nimi, ale nie wytrzymam dłużej bez Alex... teraz sobie to uświadomiłem ja ją kocham. Ta na prawdę... otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, zobaczyłem tam Alex, ale nie była sama leżała związana i zaklebnowana trzymana jest przez jakiegoś faceta który trzymał nóż przy jej krtani. Obok stała Kate z uśmiechem. Zawarczałem na ten widok...

-Ooo... Derek przyszedł,- powiedziała t z uśmiechem,- ale radzę ci nie podchodzić bo nawet ugryzieniem jej nie uratujesz.-Powiedziała to tak sucho, (nie mogę się powstrzymać i muszę to napisać) że pustynia jej się kłania.

-Kate zostaw ją, to jest sprawa między nami.- powiedziałem i podszedłem do niej trzy kroki. Ona pomachała głową i popatrzyła na faceta który trzymał Alex. On zaczął jeździć nożem po jej ciele, z oczu Alex uciekła łza. On jeździł jej nożem po rękach, klatce piersiowej i szyi. Gdy przejechał nożem po jej policzku nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego. On zdezorientowany wyrzucił nóż, który był obok jego głowy. Rozerwałem mu gardło i popatrzyłem się w stronę gdzie stała jeszcze przed chwilą Kate. Zwiała. Ale nie biegłem za nią tylko podszedłem do Alex która patrzyła na mnie z ulgą. Zdjąłem taśmę z jej twarzy, przez którą nie mogła nic mówić. A potem odwiązałem ręce. Gdy skończyłem Alex rzuciła mi się na szyje i zaczęła cicho szlochać, ja ją również przytuliłem i złapałem jej rękę, a po chwili moje żyły zrobiły się czarne.

-O-oni chcie-chcieli cię za-zabić.- mówiła przez szloch dziewczyna. Ona zamiast martwić się siebie myślała o mnie. Na samą myśl zrobiło mi się ciepło na sercu. Mocniej przytuliłem dziewczynę, ale nie za mocno by nie zrobić jej krzywdy. Po chwili dziewczyna zaczęła równo oddychać i przestała płakać, spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami. - Dziękuje Derek, - powiedziała. Patrzyliśmy sobie w oczy, ja złapałem za jej policzek i pogłaskałem kciukiem, Dziewczyna ne ten gest uśmiechnęła się lekko. Po chwili patrzyłem raz w jej oczy, a raz na usta. Nie mogłem się powstrzymać i ją pocałowałem. Bałem się że mnie odepchnie, albo nie odda pocałunku, ale ona o odwzajemniła, przez co uśmiechnąłem się nie przerywając. Pocałunek był delikatny ale pełen uczuć jakie w nas buszowały już od dawna. Te najbardziej skrywane emocje, uczucia właśnie wyszły na jaw. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i powiedziałem:

-Kocham cię Alex- mam nadzieje że nie będę żałować swoich słów. A ja ona mnie nie kocha, a ja zrobiłem z siebie idiotę?

-Ja ciebie też Derek - powiedziała i znów złączyła nasze usta. Dzięki jej słowom moje wątpliwości zniknęły...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Maraton mogę uznać za skończony. I jak podoba wam się zakończenie? Mam nadzieje że rozdział się podoba. Pamiętajcie, zostawcie po sobie pamiątkę ^^         wasza Bjuti_princess

Bohater... D.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz