Rozdział 1

33 1 0
                                    

- Alma! Wstawaj do szkoły! Chyba nie chcesz się znowu spóźnić! – zawołała mama z parteru. Boże, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak niewyspana. Do drugiej w nocy pisałam z Jayem. Znamy się właściwie od piaskownicy, a pomimo tego nie wie, że kocham spać. Jak go tylko zobaczę to zabiję.

- Już idę! – zturlałam się jakoś z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam szybko zęby i zajęłam się rozczesywaniem włosów. Mam brązowe loki sięgające aż do pasa. Rozczesywanie ich to najgorsza i najdłuższa czynność porannej rutyny. Przejrzałam się w lustrze. Pełne różowe usta, wielkie brązowe oczy. Gdyby tylko nie te fioletowe cienie pod nimi to byłoby cudnie. Czyli dzisiaj stawiamy na make-up.

Po powrocie do pokoju ubrałam sie w granatowe jeansy i t-shirt z napisem LEVIS, który wpuściłam w spodnie. Prędko zbiegłam ze schodów potykając się o własne nogi i zabrałam jabłko jednocześnie ubierając buty. Tak to jest, gdy budzę się o 10 minut za późno.

- Może cię podwiozę? Twój autobus odjeżdża za 3 minuty – zapytał tata.

- Nie, dzięki. Jak pobiegnę to zdążę! – odpowiedziałam w pośpiechu. Są jednak jakieś plusy mieszkania zaraz koło przystanku. Szybko wychodę z domu i - na podjeździe widzę auto Jaya. Podchodzę do niego i otwieram drzwi.

- No nareszcie. Ile mam tu jeszcze czekać – warknął, udając urazę chłopak.

- No przepraszam, ale gdybyś mnie raczył poinformować, że po mnie podjedziesz, to może byłabym wcześniej. A, i gdybyś pozwolił mi iść spać o normalnej porze! - fuknęłam lekko wkurzona.

- Dobra, wsiadaj mała, bo nie wiem jak ty, ale ja się nie zamierzam spóźnić.

Dotarliśmy pod szkołę aż 10 minut przed dzwonkiem. Uwielbiam tego faceta. Z drugiej strony nie mam pojęcia kto mu dał prawo jazdy.

- Jay, kocham cię! – krzyknęłam w pośpiechu i pobiegłam pod salę.

- Nie tylko ty słońce. – odkrzyknął chłopak i udał się w kierunku sali gimnastycznej.

Po wejściu do klasy od razu zauważyłam moją przyjaciółkę patrzącą przez okno. Ma na imię Carla. Jest to wiecznie roześmiana dziewczyna o prostych blond włosach do ramion. Jej 174 centymetry wzrostu przy moich 162 sprawiają, że czuję się jak smerf.

- Carla!

- Heeej! Nie spóźniłaś się! Co to za zmiana?

- Proszę, nie dzisiaj. Nie spałam do drugiej, zaraz padnę.

- Czyżyby stał za tym jakiś chłopak? – zapytała, poruszając zabawnie brwiami.

- Tak, Jay – uśmiechnęłam się sarkastycznie.

- Ej! On się nie liczy – starała się udawać złość, co, nie ukrywając, średnio jej szło.

- Dziewczyny, proszę już o spokój. Zanim zaczniemy lekcję. Chciałabym przedstawić wam nowego ucznia, który od dzisiaj będzie chodził do tej klasy – powiedziała pani Smith.

- Słyszałaś o kimś nowym? – zapytałam koleżankę zdezorientowana.

- Właśnie nie – odpowiedziała zaciekawiona.

Wtem z jednej z pierwszych ławek ktoś się podniósł. Był to wysoki chłopak, miał ciemniejszą karnację, czarne postawione włosy i tajemnicze brązowe oczy. Ubrany był w czarne spodnie opinające jego nogi, skórzaną kurtkę i biały podkoszulek.

- Oto Alejo*, wasz nowy hiszpański kolega. Proszę, powiedz coś o sobie – zachęciła go nauczycielka.

- Po co? I tak mało kogo to interesuje – popatrzył beznamiętnie po sali. Chce kłopotów w pierwszym dniu? Niezłe ziółko.

- Dobrze, usiądź proszę. Zaczynamy lekcje

- Nie wydaje ci się nieziemski? – zapytała podekscytowana Carla.

- Car, opanuj się. Pewnie to typowy podrywacz, który myśli, że może mieć wszystkie – powiedziałam zirytowana. Ten facet mnie wkurza. Pewnie teraz wszyscy będą wokół niego skakać, bo nowy, bo z Hiszpanii. Może to przez moje niewyspanie? A może po prostu nie przypadł mi do gustu? Nie wiem, ale nie zamierzam się nad tym zastanawiać.

Nim się obejrzałyśmy zadzwonił dzwonek. Szybko zaczęłam pakować moje rzeczy, aż kątem oka zauważyłam czarną, skórzaną kurtkę. Powoli podniosłam wzrok, by napotkać jego czekoladowe oczy.

- Hola nena, me gustaría quedar contigo* – odezwał się nasz nowy kolega.

- Chyba chłopcze zapomniałeś, że nie jesteśmy już w Madrycie.

**********************************************************************

* Alejo czytamy jako Aleho

* Hola nena, me gustaria quedar contigo - (czyt. Ola nena, me gustariiia kedar kontigo *przeciągamy i*) Cześć mała, chciałbym się z tobą umówić (czy chcesz gdzieś ze mną wyjść)

Do napisania,

xxJustpsychoxx

Aktualizacja: 05.11.2017

Mi niña bonitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz