DEREK
Gdy skończyliśmy się całować, spojrzałem Alex głęboko w oczy. Było w nich widać radość, miłość i ulgę. Uśmiechnąłem się do niej szeroko, a ona odwzajemniła mi tym samym.
-Wracajmy do domu- powiedziałem. Nie wiem w jakim stanie jest dziewczyna i jakie ma rany dla tego lepiej sprawdzić na czym stoimy.
-Dobrze... - powiedziała dziewczyna i próbowała wstać z moich kolan (na których siedziała) lecz jej się to nie udało z braku sił i przemęczenia. Złapałem dziewczynę na tak zwaną pannę młodą i wyszłem z nią z piwnicy. Dziewczyna wtuliła się w mają klatkę piersiową i zamknęła oczy. Jest pewnie zmęczona dla tego dam jej spać w spokoju. Gdy wyszłem dziewczyna już spała, Scott czekał przed wejściem, gdy zobaczył Alex szeroko się uśmiechnął, ale jak zobaczył jej rany uśmiech trochę się zmniejszył.
- Zadzwoń do Stiles'a żeby po nas przyjechał- powiedziałem chlopakowi. Chłopak od razu wyjął telefon, aby zadzwonić, dzięki mojemu słuchowi wszystko słyszałem:
- Stiles? - (Sc~Scott mówi)
- Macie coś? - (St~Stiles mówi)
- Mamy Alex podjedź pod nas. - (Sc)
- Gdzie? - (St)
Scott popatrzył na mnie pytająco.- Niech się zatrzyma przy spalonej Chacie - powiedziałem i zacząłem iść w tym kierunku, a Scott za mną,
- Podjedź pod Starą chate. - (Sc)
- Okej, zaraz będę. Pa -(St)
- Pa - (Sc)Szliśmy szybkim krokiem do wybranego miejsca spotkania. Szliśmy cicho, ale ciszę Musiał przerwać Scott,
- Derek powiedz prawdę. - powiedział, ale ja nie rozumiem o co mu chodzi, więc byłem cicho.
- Derek ty ją kochasz prawda? - gdy to powiedział, serce szybciej mi zabiło.- Scott, to nie twoja sprawa. - powiedziałem normalnym tonem głosu.
- Czyli tak? - spytał z nadzieją w głosie...
- Tak - powiedziałem, a Scott się uśmiechnął. Doszliśmy już do Starej chaty. Było widać Jeepa od którego świeciły światła lamp samochodowych. Stiles wyszedł zdenerwowany wyszedł z samochodu.
- Wszystko z nią w porządku? - zapytał Stiles i podszedł do mnie
- Chyba tak, z tego co wiem nie ma żadnych złamań. Ma tylko siniaki na całym ciele... - powiedziałem i zacząłem wchodzić do samochodu. Robiłem to delikatnie, żeby nie spowodować bólu.
- To jedziemy do szpitala? - zapytał Stiles
-Nie, zawieź nas do mnie. Zaopiekuje się nią. - powiedziałem i weszłem do samochodu. Stiles chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Scott mu przeszkodził,
- Jedźmy już. - też wszedł do samochodu, ale na przednich siedzeniach. Ja trzymałem Alex na moich kolanach i głaskałem po policzku. Jest taka piękna, taka nie winna. Może znamy się krótko, ale wiem co do niej czuję... Wiem że to miłość. Chce się nią opiekować, chronić i trzymać w swych ramionach. Budzić się codziennie obok niej, widzieć jej piękny uśmiech i oczy pełne radości. Troszczyć się o nią, móc codziennie składać pocałunki na jej miękkich ustach. Mieć ją przy sobie...
CZYTASZ
Bohater... D.H.
FanfictionHej jestem Alex, moje życie nie jest kolorowe, jest raczej pełne smutku, strachu i samotności, ale zmieniło się to dzięki temu jednemu autobusowi który mnie zawiózł w miejsce w którym znalazłam przyjaciół, rodzinę i miłość, ale czy na długo? Czy zn...