Notka na końcu
Do końca dnia starałam się ignorować chłopaka. Zaraz po lekcjach podeszłam do przyjaciółki z klasy o profilu hiszpańskim i zapytałam się, o co mu chodziło. Powiedziała mi, że zapytał, a raczej oświadczył mi, że chciałby się ze mną umówić. Boże, co za narcyz. Pierwszy dzień w szkole, jeszcze nikt nie zapamiętał jego imienia a ten już myśli że pójdziemy na randkę. No chyba go pojebało. Po moim trupie.
Gdy wychodziłam ze szkoły zobaczyłam opierającego się o murek Bruce'a. Że też akurat musiałam spotkać właśnie jego. Mój były chłopak był ostatnią osobą, którą chciałam w tamtej chwili widzieć.
O nie. Zauważył mnie. Idzie tu, idzie tu, odwrót!
- Alma! Alma, stój!
- Czego ode mnie chcesz? – spojrzałam na niego wyczekująco.
- Zerwałaś kontakt bez ostrzeżenia, kochanie – powiedział oczywistym tonem.
- Czy ja się przesłyszałam, czy ty się jeszcze temu dziwisz? – odwarknęłam ostro. – Po roku kłamstw, a dokładniej zdradzania mnie i tego całego chorego, narkotykowego biznesu ty masz do mnie pretensje? – wydarłam się na cały głos.
- Cicho bądź suko. – złapał mnie w talii przypierając do muru. – Jak ktoś o tym usłyszy oboje będziemy martwi.
- Bruce – syknęłam z bólu – zostaw mnie.
- Nie tak prędko skarbie. – Sprawił mi większy ból. – Pamiętasz Adama? Przypadłaś mu do gustu, chciałby znów Cię zobaczyć. - uśmiechnął się chytrze ciągnąc mnie w stronę pojazdu.
Nagle źródło ból zniknęło, ja upadłam na ziemię a Bruce został odepchnięty kilka metrów dalej.
- Jay, weź stąd Almę – rzucił w pośpiechu Alejo.
- Chodź mała – powiedział Jay podnosząc mnie z ziemi i wziął na ręce. Przytuliłam się do jego piersi wdychając jego perfumy.
- Co do... - powiedział Bruce. Nie dane mu było jednak skończyć.
Jay zaniósł mnie do samochodu i posadził na swoich kolanach pocierając mi plecy pocieszająco. Bardzo pomógł mi w tym momencie. Nie pytał co się stało. Po prostu ze mną był. Z resztą, wydaje mi się, że wszystko widział.
Alejo POV
Jej riposta mnie nie odstraszyła. Naprawdę mi się spodobała. Chciałem zbliżyć się do znajomych Almy, by tym samym zbiżyć się do niej. Postanowiłem zacząć od Jaya. Na początku chodziło tylko o dowiedzenie się czegoś o dziewczynie, ale naprawdę się polubiliśmy. Okazało się, że mamy te same zainteresowania. Gadaliśmy cały dzień. Gdy wychodziliśmy ze szkoły, usłyszelismy krzyki.
*flashback*
- Ej, ktoś krzyczy – zauważyłem, przystając i rozglądając się.
- Kurwa, to głos Almy! To pewnie znowu ten pojeb! – powiedział Jay i rzucił się biegiem na dziedziniec
- Co?! O czym ty gadasz?! – zapytałem zdenerwowany dorównując mu kroku.
- Jej były. Dość... burzliwie przeszli rozstanie.
Po dotarciu na dziedziniec zauważyłem ją przypartą do muru i jakiegoś kolesia, który się na nią wydzierał. Ciągnął ją w stronę czarnego suva. Zareagowałem natychmiast podbiegając do nich i popychając chłopaka na ziemię.
- Jay, weź stąd Almę! – krzyknąłem rzucając mu kluczyki i szybko doszedłem do jej byłego. Zacząłem okładać go pięściami. Wokół nas zebrał się tłum gapiów. Nagle po pięciu minutach ktoś krzyknął, że idzie dyrektor.
- Joder* – przeklnąłem cicho i szybko pobiegłem w kierunku boiska.
- Co tu się stało?! – wrzsnął dyrekor.
- Ten chłopak się na niego rzucił! – powiedział jakiś uczeń.
- Ale który?! Imię, nazwisko, klasa, rocznik chociaż! – odparł dyrektor.
- Nigdy wcześniej go tu nie widziałem...
Jednak czasem opłaca się być tym nowym – pomyślałem i pognałem na parking
* Joder – czytamy jako hoder.
Odwieszam :D
Trochę pozmieniane i zmiksowane. Idą ferie i powoli wracamy do pisania.
Następny w tym tygodniu, postaram się jak najszybciej 💞
Do napisania,
xxJustpsychoxxAktualizacja: 04.02.2018

CZYTASZ
Mi niña bonita
RomanceZaczyna się kolejny dzień w szkole. Kolejny, zwyczajny dzień. Tak, Alma też tak myślała. Do jej klasy ma dołączyć nowy uczeń. Czy zmieni jej życie? Pokaże jej nowy, wspaniały świat? Czy może sprawy potoczą się w zupełnie innym kierunku? Tylko jedno...