Draco
To koniec. Przegrali.
Wszyscy Narnijczycy zaczęli się wycofywać szybko do bramy. Było wiadome, że minotaur długo nie wytrzyma i jedyną droga ucieczki zostanie odcięta. Dodatkowym problemem byli strzelcy, którzy tylko czekali na sygnał dowódcy. Jak na złość, coraz więcej żołnierzy zalewało dziedziniec. Zaczął podążać w stronę bramy. Zauważył Kaspiana, który prowadził kilka koni. Podbiegł do niego od razu. Co prawda nigdy nie jeździł na tym zwierzęciu, ale co mu szkodzi? Zresztą chciał jak najszybciej się stąd wydostać. Towarzyszył im starszy mężczyzna w okularach i długą brodą. Rzucili ostatnie spojrzenie Mirazowi, który ze spokojem przyglądał się bitwie. Pojechali do bramy, lawirując pomiędzy walczącymi. I wtedy usłyszał ochrypłe: "Strzelać!". Niemal natychmiast rozległ się świst strzał. Kiedy już przejeżdżał przez bramę, poczuł kłujący ból w boku. Cudem utrzymał się na siodle. Jęknął, zatrzymując się przed mostem. Dokładnie w tym momencie minotaur runął na ziemię, przygnieciony ciężarem bramy. Droga ucieczki została odcięta. Sporo Narnijczyków utknęło po drugiej stronie. Piotr podjechał do niego, wyraźnie zaniepokojony. Ślizgon zgarbił się, usiłując zminimalizować ból. Zrobiło mu się ciemno przed oczami.
— Piotrze, podnoszą most! — usłyszał jak przez mgłę.
— Musimy jechać — powiedział blondyn. — Dasz radę?
— Chyba tak. — wymamrotał.
Wyprostował się i obaj ruszyli przed siebie. Rzeczywiście, most zaczął się podnosić. Musieli skoczyć, żeby go przekroczyć. Z tyłu dochodziły ich okrzyki Narnijczyków.
— Zostawcie nas, bracia!
— Zginiemy za Aslana!
Nie pamiętał, kiedy pochłonęła go ciemność.
Hermiona
Lecieli pomiędzy wieżami, aż w końcu zauważyła dziedziniec, na którym rozgrywała się bitwa. Teraz leżało tam tylko mnóstwo trupów, a dookoła panowała głucha cisza. Dziewczyna wtuliła się w plecy Edmunda, usiłując powstrzymać łzy. Bezskutecznie.
Dołączyli do pozostałych tuż na skraju lasu. Wstawał świt, kiedy dotarli do Kopca Aslana. Nikt się nie odzywał, panowała ponura atmosfera. Łucja wybiegła im na spotkanie. Obok niej zebrali się ci, którzy nie brali udziału w bitwie.
— Nie udało się? — zapytała.
— Gadaj z nim. — burknął Piotr, patrząc na Kaspiana.
— Piotr... — zaczęła Zuzanna ostrzegawczo.
— Ze mną? Mogłeś odwołać atak był jeszcze czas!
Westchnęła ciężko, chowając twarz w dłoniach. Jeszcze tylko brakowało, żeby ci dwaj się pokłócili. Brunetka objęła Hermionę ramieniem.
— Przez ciebie już go nie było! — warknął blondyn. — Gdybyś trzymał się planu, nasi żołnierze by tam nie zginęli!
— A gdybyśmy zostali tutaj, w ogóle nie groziłaby im śmierć! — książę podniósł głos.
— Sam nas wezwałeś, pamiętasz?
CZYTASZ
Hermione Granger in Narnia 2
Fanfic❝Życie jest jednym, wielkim wyborem❞. Minął rok czasu odkąd Hermiona Granger opuściła Narnię. W Hogwarcie zaczęła panoszyć się Umbrigde, wprowadzając nowe, rygorystyczne zasady. Obrona przed czarną magią jest nauczana tylko w teorii. Ministerstwo Ma...