Pisałam tą część słuchając pewnej piosenki (Dop. Aut. Dzięki, której w ogóle to opowiadanie powstało, ale mniejsza z tym...), której tytuł i autor to: Smokie - Living Next Door To Alice. (Dop. Aut. Piosenka w mediach na górze. ^ Hihihi). Kocham Smokie...
No w każdym bądź razie opowiadanie jest dla Ciebie @Trollek28. I mam szczerą nadzieję, że się spodoba.
Bawcie się dobrze, w szczególności Ty kochana o i jeszcze wszystkiego najlepszego z okazji imienin! Miłego czytania! *Macha*
Sasuke
Siedziałem sobie z rodziną w moim domku na wsi. Gadaliśmy i śmialiśmy się. Wakacje już powoli dobiegały końca. Został już tylko tydzień mojego kochanego czasu wolnego. Uwielbiałem tu przyjeżdżać. Nie dla widoków, nie dla wspaniałego zapachu wsi, nie dla bliskości wody, czy nawet codziennego jedzenia świeżych produktów prosto od zwierząt, bez żadnej chemii. Kochałem to miejsce z innego powodu, mianowicie mojego sąsiada. Nazywał się Naruto Uzumaki, mieszkał tu na stałe. Dla tegoż to chłopaka przyjeżdżałem tu w każdy weekend, żeby móc chociaż przez godzinę popatrzeć na to co mój słodki blondynek porabia. Kochałem go obserwować. Nie, nie byłem gejem, oraz nie byłem hetero... Tu chodziło tylko o niego. Tylko ta jedna osoba... Dobrze zdawałem sobie sprawę, z tego, że nie będziemy parą, jednak i tak mogłem obserwować go codziennie. A urodziłem się takim szczęśliwcem, że aż miałem okno wychodzące na jego sypialnię. Jedna rzecz zawsze mnie gnębiła, mianowicie to, że nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Znaczy, czasami powiedzieliśmy sobie "Cześć!", jednak nic poza tym. Zawsze chciałem z nim normalnie porozmawiać, jednak ani ja, ani on nie mieliśmy odwagi. O ile dobrze kojarzę fakty Naruto ma obecnie dwadzieścia-cztery lata, czyli jesteśmy w tym samym wieku. Zerknąłem na blondyna, który leżał na kocu na dworze. Uśmiechnąłem się pod nosem. Był taki uroczy i wesoły. Głaskał swojego psa śmiejąc się przy tym słodko. Wpatrywałem się w niego jak w obrazek.
- Sasuke. - Brat wyrwał mnie z zadumy.
- Hym? - Mruknąłem.
- Za piętnaście minut wyjeżdżamy.
- Uważajcie na siebie. - Zaśmiałem się.
- Boże Ty na prawdę kochasz to miejsce, co? - Zaśmiał się.
- Pewnie. - Zachichotałem. - Po co miałbym tu przyjeżdżać gdybym nie kochał tego miejsca?
- W sumie racja.
- Sasuke! Nie pożegnasz się z własną matką?! - Zawołała moja roześmiana rodzicielka.
- Jasne, że się pożegnam mamo! - Zaśmiałem się, po czym wstałem i rzuciłem się na mamę. Złapałem ją w ramiona i podniosłem do góry obracając się przy tym kilka razy. Kobieta przytulona do mnie mocno śmiała się jak dziecko. Za to właśnie kochałem swoją mamę.
- A o ojcu toście zapomnieli? - Zawołał zawiedziony Fugaku.
- Jasne, że nie! - Zaśmiałem się. Postawiłem mamę i podszedłem do ojca. Przytuliłem go. - Do zobaczenia! - Zaśmiałem się. Brat rzucił mi się na szyję i zaczął czochrać mi włosy.
- Cześć młody! - Zaśmiał się.
- Cześć! - Pomachałem im na pożegnanie. Stałem w drzwiach i czekałem aż odjadą. Kiedy samochód brata zniknął z mojego pola widzenia wszedłem do domu. Udałem się do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Podniosłem z szafki pilota do wierzy i włączyłem cichą muzykę. Wstałem i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. W tle sączyła się przyjemna słodka muzyka. Wyszedłem i wytarłem się. Wziąłem jakieś ciuchy i zszedłem na dół z zamiarem zrobienia sobie kolacji. Wszedłem do kuchni i już miałem zabrać się do roboty kiedy to usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem sprawdzić kto dzwoni. Uchyliłem drzwi. Stał za nimi Minato, czyli ojciec Naruto. - Dzień dobry! - Zaśmiałem się. - Mogę w czymś Panu pomóc? - Zapytałem.
YOU ARE READING
Sąsiedzi tylko na wakacje
FanfictionTo opowiadanie pojawia się z okazji 25 listopada, czyli imienin @Trollek28! Świętujmy kochani! Świętujmy! Wszystkiego najlepszego skarbie!