-Wszystko zrozumiałeś? - zapytał P42 po dokładnym opisaniu swojego przebiegłego planu odbicia Adriew.
Ryszard to spoglądał na P, to w podłogę przyswajając otrzymane informacje
-P- odezwał się wreszcie.
-Tak?
-Czy nie możemy tego jakoś obejść bez terroryzowania Wiktorii?
-Przecież jej nie skrzywdzimy-westchnął- tylko wymownie naprowadzimy do udzielenia pomocy- kręcił dłonią kółka w powietrzu.
-Tylko czemu akurat Wiktoria?! Skąd w ogóle pomysł, że wie gdzie przebywa Adriew? Nie możemy po prostu zaczepić jakiegoś strażnika? - pytał Rys.
P42 nie miał zielonego pojęcia czemu, wypadł na coś takiego. Mimo wszystko nie zamierzał dać za wygraną, wiedźmak powinien przede wszystkim słuchać swojej intuicji.
- To część ważnego planu- powiedział.Ryszard tylko zmarszczył czoło, próbując wytężyć umysł (widać wymagało to sporego wysiłku). Po chwili spojrzał na P i znów obdarzył go promiennym uśmiechem
- Dobrze.Oboje ruszyli do pokoju kobiety, P był cichy i mężny. Ryszard był. Wiedźmak wydał rozkaz koledze, aby ten pilnował drzwi. Gdy wszedł do pokoju, w pomieszczeniu panował półmrok, paliło się zaledwie kilka świec. Zakradł się po cichu niczym kot i wyjął z pochwy swój najostrzejszy nóż. Co prawda nie zamierzał go używać, ale nie od dziś wiedział, że kobiety wprost mdleją na widok broni białej. Przyłożył Wiktorii ostrzę do gardła i zaczął swoje przedstawienie.
***
Szli tak w grobowej ciszy, dopóki drogi nie przeciął im strażnik. P42 i Wiktoria ukryli się, Ryszard natomiast zaczął, wymyślać najmniej prawdopodobną historyjkę. Wiedźmak i czarodziejka stali niebezpiecznie blisko siebie. P mógł z łatwością wyczuć zapach jej włosów. Tekstura tej czerwonej czupryny przypominała 42 o owczej wełnie. Nie mógł się oprzeć by choć nie musnąć dłonią pasemka. Poczuł się speszony, gdy Wiktoria spojrzała na niego podejrzliwym wzrokiem. Już po chwili wrócił do swojej roli. Kiedy Ryszard zniknął z eskortą, oboje ruszyli dalej. Doszli do sporej sali wypełnionej dziwnym sprzętem.
-Wiktorio, moja droga, jeśli znów przynosisz mi kwiatki, możesz sobie odpuścić, już nie lubię kwiatów- odezwał się niski mężczyzna w wieku P42, stojący po środku pokoju. Wiedźmak opuścił nóż przy szyji Wiktori.
-Andriew odsuń się od niego! - krzyknęła Wiktoria szarpiąc się w uścisku P42. Muzyk stał z niewzruszoną miną.
-Nie, nie, proszę chcę wysuchać co ma do powiedzenia- odezwał się. P42 uniósł ze zdziwienia brwi, ale szybko ogarnął myśli. Zakneblował kobiecie usta i związał ręce, by nie przeszkadzała w rozmowie.
-Przybywam- westchnął przeciągle wiedźmak - by wprowadzić cię, książe na scenę miedzynarodową, do Redani- uśmiechnął się radośnie. Wiktoria spojrzała wściekle i zaczęła mocniej szarpać więzy, bezowocnie. Natomiast młody książe widocznie zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Wiesz... jak to mawiają greccy myśliciele każdy z nas jest Odysem, który wraca do swej Itaki.
-Co?
-Tak- odpowiedział Adriew- pójdę z tobą, ale pod jednym warunkiem. Potrzebuję inspiracji do moich najnowszych utworów. Mimo, iż mój umysł jest niczym leśna rzeka, mam pustkę w głowie- wyszczerzył do P te swoje białe licówki - Z jakiegoś powodu mojej muzyki słuchają tylko samotne kobiety i geje. Potrzebuję wgląd w umysł młodego i rześkiego chłopaka. Chcę wiedzieć jakiej muzyki słuchają osoby takie jak ty.
-Przecież sam jesteś „taki jak ja", nie powinieneś mieć problemu z trafieniem do targetu- napomknął P42.
-Jak mówiłem: mojej muzyki słuchają tylko samotne kobiety i geje.
-No dobra, to co mam robić? - zapytał z lekka podirytowany P.
-Trzy tygodnie w pałacu- uśmiechnął się.
W tym momencie w drzwiach pojawił się Ryszard. Widać, szybko otrząsnął się po nieprzyjemnej rozmowie ze strażnikami.
-Ryszard? Jak nas znalazłeś? - zapytał zaskoczony wiedźmak.
-Wystarczyło zapytać strażników- odpowiedział Rys. Po jego słowach P42 dostał nerwowego tiku. Widocznie Wiktoria faktycznie nie była im do niczego potrzebna.
-P! Nie zgadzaj się na jego propozycję! Gdy moja matka ostatnim razem układała się z przystojnymi królewiczami, wyszedł z tego rozpad związku moich rodziców i moje brzydkie imię- powiedział Ryszard.
-Rys, przestań mi czytać w myślach. Idź odprowadź Wiktorię do pokoju, tylko wyczyść jej najpierw pamięć- powiedział 42 nie odwracając się twarzą do kolegi. Rys odziedziczył moce po matce, w czym manipulacje myślami. Potrafił nastawić umysł tak, aby kobieta żyła w przekonaniu spędzenia spokojnego i przyjaznego wieczorka. Bez noży i śpiewających Adriew.
Pytający wzrok śpiewaka wyrwał P42 z rozmyśleń. Chłopak westchnął głośno i przeciągle - Zgoda, ale zaraz potem ruszamy do Redani.
W oczach Adriew pojawił się niespotykany błysk.
-W takim razie do zobaczenia na śniadaniu- powiedział na koniec.
CZYTASZ
Białe zimno is coming
FantasíaZastanawialiście się kiedyś jak zostać zawodowym wiedźmakiem? Akademia wiedźmaków może zapewnić wam godne wykształcenie i możliwość walki w armii Najwyższego Króla, Jaśniepana, Oświecone Słońce, Promyczek Naszego Świata, Tego Którego Imienia Nie Wol...