1

187 17 15
                                    

Przyjechałem pociągiem do Berlina.Było nawet ciepło ,ale nie tak bardzo jak we Włoszech. Ciagnalem ciężki bagaż z moimi rzeczami osobistymi no wiecie...ciuchy,rzeczy do kąpieli itd. Na razie miałem zanocowac w hotelu.Jutro zacznę szukać jakiegoś pokoju czy coś ,ale wolę chyba z kimś w moim wieku niż starszym...no o rok może czy dwa ,ale nie 12 czy i więcej lub trochę mniej. Zapytałem niektórych mieszkańców czy znają drogę do jakiegoś taniego hotelu po angielsku ,ale dostawalem odpowiedź po niemiecku. Nie znam dobrze tego języka więc musiałem zgadywać co oni mówią. A mówili...idź nauczyć się niemieckiego może Ci się przyda a teraz okropnie się przyda. Dobrze że nie mam studji w Rosji wtedy był miał załamanie nerwowe. Podeszłem do albinosa....dlaczego tak sądzę? Po pierwsze jest  o bladej cerze i białych włosach no i ma czerwone oczy. Nie spotykane...dziwnie się czułem podchodząc do niego. Mój wzrost to przykrość 1,76 (wiek,wzrost itd są wymyślone jkbc dop aut )m a on na oko chyba 1,89? Sam nie wiem.
-Hello, mówisz po angielsku? -zapytałem się ,może zna angielski i mi pomoże.
-Ja, znam a o co chodzi?-zapytał się albinos patrząc w moje miodowe oczy.
-Szukam taniego hotelu.-powiedziałem też patrząc mu w oczy.
Na jego ramieniu zauważyłem pisklaka. Zaczął piszczeć i machać skrzydełkami. Zachichotałem ,ale szybko spoważniałem.
-Nie znajdziesz w pobliżu gdzieś taniego...na obrzeżach można prawdopodobnie znaleźć- gdy to powiedział już dostawałem wkurw*cy....JESTEM NA ZAPCHLONYM PRZYSTANKU W ŚRODKU MIASTA....NO BARDZIEJ I JA MAM IŚĆ NA DRUGI KONIEC MIASTA?! no ja sobie odpuszczę.
-Ale jak chcesz możesz u mnie nocować...akurat szukam współlokatora- gdy to powiedział poczułem że jak dobrze się z nim dogadam to może już dwie sprawy będę miał z głowy.
-Chętnie....-powiedziałem ,a albinos uśmiechnął się jakby dostał nową,wymarzoną zabawkę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Całą drogę do jego mieszkania rozmawialiśmy. Nawet miło było kiedy opowiadał o stolicy.

Kiedy weszliśmy do klatki już przeklinałem, moja walizka była dla mnie za ciężka.

-Pomóc Ci?-zapytał albinos widząc moje starania które i tak są na marne.

-Nie, poradzę sobie -odpowiedziałem cicho nadal próbując i już się wkurzając.

Albinos westchnął i podszedł. Wziął moją walizkę i poszedł z nią do swojego mieszkania które było na parterze ,więc nie musiał jakoś męczyć z nią. Poszedłem za nim i wszedłem do jego mieszkania.

Gdy zobaczyłem mieszkanie mówiąc inaczej...syf,kiła ,i mogiła. No nic...może uda mi się "posprzątać".

-Sorry za syf -powiedział albinos ,ale ja wolałem żeby pokazał mi gdzie mam pokój i może uda mi się ten syf okiełznać.

-Nic się nie stało...więc gdzie mam pokój?-Zapytałem ściągając buty.

-Drugie drzwi od drzwi -powiedział ,a ja ostrożnie przeszedłem obok butelek.

Wszedłem do pokoju i zobaczyłem czystość. Duże przeciwieństwo do tamtego syfu na korytarzu.

Swoje rzeczy włożyłem do szafy ,i wyszedłem. Zauważyłem albinosa który sprząta butelki z podłogi. Zacząłem mu pomagać.

-Nie musisz....junge -powiedział to ,a ja akurat znałem niektóre słowa np: ja to tak, nein to nie, jungen to chłopak ,a modchen (sorry że nie ma umlauta nad o dop.aut) to dziewczyna.

-Nie jestem chłopczykiem...-powiedziałem ,a ten zaczął się śmiać.

-A kim? -powiedział przez śmiech.

-Włochem~ do tego mężczyzną...-powiedziałem ,gdyby spojrzenie zabijało to bym teraz zbierał zwłoki.

-Ale nie tak zaglibistym jak ja- odpowiedział Prusak.

-Ta jasne...ja jestem zaglibstrzy od Ciebie- powiedziałem to pod wpływem emocji.
sam nie wiem co powiedziałem. Wogóle jest takie slowo jak "zaglibisty"? Jak dla mnie chyba nie.

-a chcesz się przekonać?- odpowiedział Albinos patrząc na mnie tymi czerwonymi oczami.

-Jasne-powiedziałem dumny.
Nigdy nie lubiłem przegrywać dlatego chciałem to wygrać i pokazać mu że jestem od niego lepszy.

-Dobra...to może obejrzymy nakrawszy horror? - powiedział to jakby uderzył w mój najczulszy punkt.
Tak. Boję horrorów, są dla mnie straszne a ten idiota chciał ze mną go oglądać...no nic...muszę wytrzymać.
-Zgoda...jeśli wygram będziesz sprzatal za mnie w mieszkaniu- powiedziałem to, a czerwonooki tylko zachichotal.
 
-jeśli ja wygram śpisz jedną noc w moim pokoju....ze mną- powiedział to, a ja zarumienilem się.

-Okey...przegrasz to~ - powiedziałem to pełny dumy i pewności siebie. Niech wie że się nie boję....może trochę....dobra już się boję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po całym sprzątaniu mieszkania usiedlismy na kanapie. Albinos włączył film na laptopie, a ja wziąłem poduszkę i tulilem ją pod pretekstem że jest miękka więc można się przytulać, na mój pretekst tylko się zasmial i oglądał.
Pierwsze minuty filmu nie były jakieś straszne, ale po chwili dostałem zawału kiedy morderca pokazał się w telewizorze. Podskoczylem sciskajac poduszkę silniej.

-już masz pietra cwaniaku? -zapytał albinos, a ja tylko pokazałem mu język.

Wziąłem popcorn, i wlozylem przekąskę do ust ale mogłem ją zaraz zwymiotowac kiedy mężczyzna miał pocwiartowac swoją ukochaną i się uratować albo zginąć przez piłę która zbliżała się do niego. Mężczyzna wybrał pierwszą opcję i się uratował.
Albinos nie spodziewanie objął mnie ramieniem i glaskal po głowie.

-A Ty co? Boisz się? -powiedziałem cwaniacko i zarówno kusząco?

Wtedy był to mój błąd życia. Czerwonooki przygryzl moje ucho szeptajac:
"- Z tobą? Nigdy. "

Jeknalem odpychajac go od siebie.

-co Ty robisz- powiedziałem jakbym w niego rzucił jadem.

-To -Po tym jak albinos to powiedział popchnal mnie na kanapę i zaczął muskac moją szyję.
Było mi zbyt miło żebym go odepchnal, a po drugie byłem słabszy od niego. Jeczalem i wlozylem moją rękę w jego włosy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohayo~ a więc znów moje wypociny. Jak widać są na telefonie więc przepraszam za jakiekolwiek błędy lub tzw zamiast "ś jest s " itd ale jestem leniem że nwm XD
Przyjmę krytykę która mi bardzo pomoże.
Jeśli jesteś tylko tu by hejtowac to lepiej nie marnuj czasu klikając w klawisze. :)

Nieznajomy kochanek [Prumano]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz