Wszystko się zmienia

244 9 0
                                    




Życie potrafi nas zaskakiwać. Wszystko może się zmienić w sekundzie. Najgorsi wrogowie stają się przyjaciółmi a przyjaciele wrogami. Nigdy bym nie przypuszczała że to wszystko się tak potoczy ale może zacznę wszystko od początku.

Pewnego popołudnia dostałam liścik od tajemniczej sowy. Pomyślałam że to Ron chce mi zrobić niespodziankę. Było napisane tam żebym udała się na wieże Astronomiczn. Ucieszyłam się, dlatego ubrałam najlepszą sukienkę i udałam się we wskazane miejsce. Gdy już tam dotarłam usłyszałam że mój chłopak z kimś rozmawia pomyślałam że z Harrym i chciała tam wejść jednak głos nie należał do Wybrańca. Podeszłam bliżej i zrozumiałam że Jest z nim Daphne Greengras. Byłam bardzo zaskoczona ich widokiem, nie spodziewałam się że dalsze sceny zaskoczą mnie jeszcze bardziej. Rozmawiali o przyłączeniu się rudzielca do śmierciożerców. Myślałam że to żart. Niestety nie. Szybko stamtąd wybiegłam gdy ich ubrania były rozrzucane po wieży.

Pędząc przez korytarz łzy zaczęły mi płynąć po policzkach. Spotkałam Harrego i opowiedziałam mu o tym co widziałam. Na początku nie chciał mi uwierzyć ale pokazałam mu moje wspomnienia. Razem z McGonagall pobiegli w strone wieży. Nie chciałam tego oglądać dlatego pognałam przed siebie na błonia. Jak Ron mógł zrobić coś takiego? Po tym co przeszliśmy. Ukryta za drzewem płakałam i płakałam, chciałam być sama, przemyśleć wszystko ale nie było mi to dane niestety.

- Nie becz Granger to tylko łasic. Znajdziesz sobie kogoś innego a poza tym jak ty i Daphne mogłyście z nim wytrzymać przecież on jest taki beznadziejny. Nie to co ja, ze mną było było by ci dużo lepiej w łóżku. Szczerze mówiąc to wszyscy są w tym lepsi niż ten Wieprzlej. Nawet McGonagall i Snape razem wzięci.

Usłyszałam kpiący głos Malfoya.

Przetarłam oczy i spojrzałam na niego.
Stał nonszalancko oparty o drzewo na przeciwko mnie.
Na jego twarzy widziałam kpiący uśmiech a włosy były ułożone w artystyczny nieład.
Jak ja nienawidzę tego pieprzonego arystokratycznego dupka ale muszę jednak przyznać że dojrzał przez te parę lat. Nic dziwnego że jest uznawany za jednego z książąt domu węża. Nie zmienia to jednak faktu że to jest idiota, matoł, kretyn, debil, tępak normalnie aż słów mi na niego brakuje.
- Odczep się fretko. Ja nigdy ale to przenigdy nie pójdę z tobą do łóżka chodź byś był ostatnim mężczyzną na ziemi. Dotarło?!!! Jeśli tak, to idź stąd podręczyć kogoś innego.
Warknęłam. Co on sobie wyobraża?
- Nie będziesz mi rozkazywać. Mam prawo siedzieć tu takie samo jak i ty. Jak chcesz to sama sobie stąd idź, droga wolna. I jeszcze jedno Granger gdybym był jedynym mężczyzną na ziemi to ty byś mnie o to błagała.
Rozsiadł się na ziemi z uśmiechem na twarzy.
Co on sobie myśli?
- Chciałbyś kretynie. Nigdzie się stąd nie ruszam.
- To dobrze bo ja też.
- Super.
- Super
- Świetnie
- Świetnie
Siedzieliśmy tak z dobre półgodziny i wpatrywaliśmy się w siebie. Ja wymyślałam mu w głowie nowe przezwiska a on... nie mam zielonego pojęcia.
- Wiesz co Granger powiem ci coś. Ale wysłuchaj mnie bo to będzie jedyna normalna rozmowa jaką przeprowadzimy.
- O czym ty do mnie mówisz?
- Cicho ja mówię. Nie przejmuj się tym co zrobił ten szmaciarz. Nie poddawajcie się.
Czy ja dobrze usłyszałam? Może ktoś dosypał mu jakiś narkotyków do obiadu? On był miły? Świat się kończy.
- Malfoy, czy ty się dobrze czujesz?
- Wyśmienicie a dlaczego pytasz?
- Byłeś dla mnie miły.
- Nie spodziewaj się tego zbyt często. To na pewno był pierwszy i ostatni raz.
Siedziałam oniemiała.
Blondyn wstał i odchodził w stronę zamku ale zatrzymał się koło mnie i powiedział z kpiącym uśmiechem:
- Granger dziękuje za miłe komplementy, nie wiedziałem że tak dobrze o mnie myślisz.
I odszedł.
To ostatnie było dla mnie dziwne. Przecież ja nic o nim nie mów...iłam.
I wtedy mnie oświeciło. On cały czas czytał mi w myślach.
Niech ja go dorwę.

MINIATURKI POTTEROWSKIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz