*Pov. Jimin*
Z samego rana obudziłem się i właściwie nie miałem, co ze sobą zrobić Kookie jeszcze spał tak słodko wtulał się we mnie. Czy mówiłem, że jest uroczy? Najchętniej to bym go z tego pokoju nie wypuszczał wolałbym żeby siedział tu zemną a najlepiej u mnie na kolanach wtedy mógłbym go tulić bez końca...niestety praca czeka nie mogę z nim tu wiecznie siedzieć. Czasem się tak zastanawiam „Czy gdyby mnie wtedy nie przyjęli w Big Hit to byśmy zamienili, choć słowo?" Albo „Czy gdybym w ogóle nie przyjechał z Busan tutaj to też wolałbym takich słodziaków a nie laski?" Moje rozmyślenia przerwał...Tae, który pstrykał nam zdjęcia jak pojeb no po prostu świetnie.
-Taehyung, jeśli zaraz nie usuniesz tego zdjęcia wcześniej mi go wysyłając to wiec, że utopię ten sprzęt w muszli. Wiec jak przesyłasz i usuwasz czy wolisz kupić sobie nową komórę?-Uśmiechnął się szatańsko Jimin.
-Tae hyung, co tu robisz?-Zapytał mocno zaspany króliczek
-Tylko zdjęcie Kook, ale już uciekam.-Uśmiechnął się złośliwie i uciekł z pokoju. Wszyscy mogą myśleć, że V nasz kosmita jest taki niewinny, ale on ma swojego diabła za skórą. Właściwie można by go było porównać do demona w ludzkiej skórze.
- Dzień dobry Jiminnie hyung.-powiedział mój mały skarbek
-Hejka młody. To, co lecimy na śniadanie?-Spytałem
- Dobrze.-Uśmiechnął się pokazując te swoje królicze ząbki
*Pov. Jungkook*
Obudziłem się czując przyjemne ciepło, do którego się tuliłem. Po otworzeniu oczu zdałem sobie jednak sprawę, że to nie moja kołdra jak myślałem a mój przyjaciel Park Jimin, który dyskutował o czymś z kosmitą. Kiedyś jak mieszkaliśmy razem pierwszy miesiąc to myślałem, że jest on bardziej dziecinny od mnie a potem zdałem sobie sprawę, że jednak nie jest, bo Taehyung okazał się niezwykle dojrzałą osobą, mimo że nazywamy go kosmitą i też można wziąć pod uwagę to, że jego osobowość jest 4D, bo no cóż czasem mu odwala i wtedy zachowuje się jak dziecko w wieku 8 lat a on ma ich 21. Mimo wszystko to, co do tej pory zauważyłem był poważny i rozważny, dlatego mam do niego szacunek też na wzgląd, że jest moim hyungiem. Dobrze, ale wracając do Jimina leżałem sobie na jego klatce i wsłuchiwałem się w spokojny rytm jego serduszka. Chyba się zakochałem. Naprawdę się zakochałem i to do tego w chłopaku a myślałem, że jako jedyny z dormu jestem hetero a jednak wszyscy wolimy tą samą płeć. W sumie to może dużo tłumaczyć od zawsze wolałem jak chłopcy patrzą się na mnie niżeli dziewczyny. Jak byłem młodszy moja garderoba składała się z samych praktycznie różowych rzeczy. Moi koledzy z klasy wyśmiewali się zemnie i mówili, że jestem jakąś słodziusią księżniczką niż księciem. Hmm..., ale gdyby się tak zastanowić to jednak bardziej mi do księżniczki, którą nosi się na rękach niżeli do księcia, który nosi wybrankę serca. Chwilę jeszcze przytulając się do Jimina, kiedy w końcu postanowiłem się odezwać. Tae szybko mi odpowiedział i uciekł z pokoju. Spojrzałem się na Parka, który aż kipiał ze złości, ...ale w końcu i tak poszliśmy razem na śniadanie oczywiście po drodze bym się przewrócił gdyby mój hyung nie złapał mnie w pacie przyciągając blisko siebie. Wtuliłem się w niego by nie widział moich płonących policzków zaraz szepcząc ciche „Dziękuje". Dotarliśmy w końcu do jadalnio-kuchni i zaczęliśmy spożywać posiłek przygotowany przez Jina.
*Pov. Jimin*
Szedłem z Kookiem do jadalni, kiedy zauważyłem, że ten ma rozwiązane sznurówki już chciałem mu to powiedzieć, kiedy ten zaczął przewracać się do przodu w porę zareagowałem i złapałem go w talii. Słysząc ciche podziękowania uśmiechnąłem się pod nosem z jego nieśmiałości. „Ten dzieciak kiedyś mnie do piekła zaprowadzi." W końcu doszliśmy na śniadanie.
- Kook a może pójdziemy na spacer do parku?-Spytałem młodszego.
- Tak. To będzie dobry pomysł.
******
Po 15 minutach od dormu byliśmy w parku. Jungkookie zaczął coś po cichu śpiewać. On ma taki słodziutki głosik. Gdy zorientowałem się, że śpiewa Blood Sweat & Tears i zaraz będzie moja część zacząłem razem z nim nucić. Jak dla mnie ta chwila mogłaby trwać nawet wieczność byleby tylko z moim aniołkiem. Chwile po skończonej zaczęliśmy Run, gdy doszło do tego gdzie na teledysku biegliśmy złapałem króliczka za rękę i zacząłem biec przed siebie. Zatrzymaliśmy się na drugim końcu parku przy fontannie, kiedy Kook stał bokiem do mnie zauważyłem coś niepokojącego a mianowicie to, że młodszy jest strasznie chudy już miałem zrobić mu kazanie o to, że znów się głodzi, przez co też nie rośnie i teraz jestem od niego prawie 10 cm wyższy, ale zaraz zdałem sobie sprawę, że on je z nami normalnie. Chwile jeszcze tak postałem, kiedy młodszy odezwał się do mnie.
-Hyung, ...czemu się tak na mnie patrzysz?-Spytał
-Kook, co się stało z twoją wagą hm?-Zadałem mu proste pytanie
- Um... ja...ten...no...jem normalnie...wszystko jest w porządku.
-Odezwij się jak będziesz chciał mi powiedzieć, co siędzieje a teraz cześć.-Poszedłem do dormu. Inni Bangtani pytali się mnie, czemunie jest zemną Kook i czemu jestem zły a ja odpowiadałem tylko: „Porozmawiamyjutro." Po czym szedłem do mojego i królika pokoju.
~~~
No to mamy 3 rozdział za wszystkie błędy serdecznie przepraszam a was proszę o przeczytanie i wybaczenie xd. Do następnego 😘
CZYTASZ
Życie z dormu wzięte.|Jikook
FanfictionŻycie bangtan'ów z mojej głowy. W skrócie Jimin stara się o zainteresowanie młodszego, chociaż nie zawsze ma to zamierzany skutek. Jungkook z drugiej strony chce jeszcze więcej uwagi od strony hyunga.