Wracałam z trzydniowego wyjazd z przyjaciółkom do spa. Wszystko było by dobrze gdyby nie cały czas z tyłu głowy siedziała mi jedna myśl. Co właśnie dzieje się w domu. Pierwszy raz zostawiłam Harrego z naszym dzieciak. Bałam się co mogli zrobić. Harry jest jednym z tych rodziców, którzy zgadzają się na wszystko. Nasza córeczka miała dar przekonywania mimo, że ma dopiero dwa latka.
Kochała psocić w domu a następnie udawać, że to nie ona.
Spojrzałam na nawigację, która wskazała mi dwadzieścia kilometrów do domu. Odetchnęłam z małą ulgą na myśl, że przejechałam czterysta kilometrów bez żadnych komplikacji. Jestem kompletna panikarą jeśli chodzi o dalekie podróże. Zawsze wolałam siedzieć jako pasażer. Jednak w tak dużym mieście jakim jest Nowy Jork, o wiele łatwiej jest poruszać się samochodem.
Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Patrząc cały czas na drogę podniosłam telefon z sąsiedniego fotela.
Po chwili ujrzałam wiadomość od Harrego. Z ciekawością zobaczyłam co skrywa wiadomość.
-Będziemy musieli poważnie porozmawiać Harry.- powiedziałam sama do siebie. Mam tylko nadzieję, że to zdjęcie nie jest z teraz a w domu panuje porządek. Dobrze znam takie zabawy, nigdy nie kończą się dobrze. Ostatnia skończyła się plamą na moim ulubionym, białym dywanie.-Spokojnie T. I napewno nie roznieśli domu.-powtarzałam sobie do końca drogi.
Stanęłam przed drzwiami apartamentu. Wyjąłam klucze z torebki, przekręciłam zamek w drzwiach. Usłyszałam śmiech dobiegłajacy z salonu. Postawiłam swój bagaż w przedpokoju.
-Mama. - mała dziewczynka umazana farba wpadła w moje ramiona. Nie przejęła się tym teraz. Bardzo stęskniłam się za moją córeczka. Objęłam ja mocniej ramionami całując jej czoło. Poczułam na ustach farbę.
-Skoro już masz na ustach ten piękny kolor może złączy go z moim. - przede mną pojawił się Loczek delikatnie całując moje usta.
Gdy moje emocje spowodowane tęsknotą zmalały spojrzałam na mieszkanie. Kolana się podemną ugieły. Usiadłam na panelach patrząc na ścianę. Cała w odbiciach dłoni.
Nie byłam na nich zła. Wręcz przeciwnie, przyciągnęłam ich do siebie mocno przytulając.-Dziękuję. Kocham was tak bardzo mocno. - spojrzałam jeszcze raz na ścianę. Kilkadziesiąt dłoni najważniejszych dla mnie osób. Na każdej napis. Zastanawiacie się z czym? Piszą za co mnie kochają.
-My ciebie też mamusiu.
Zapraszam do komentowania.
Wyobraźcie sobie, że słowa dziewczynki są wypowiedziane w specyficzny dla małych dzieci sposób.