Rozdział 10

357 45 12
                                    







     — Wiem.Wyszczerzył zęby w nie naturalnych uśmiechu, jeszcze bardziej załamując swojego przyjaciela — A teraz chodźmy w końcu na te zakupy. — otworzył na oścież drzwi, robiąc przy tym niemiłosierny hałas, ponieważ obiły się one o ścianę. Natomiast Do modlił się w duchu, żeby żaden nauczyciel nie wyszedł z klasy, bo huk było słychać na całym korytarzu.

     — Baekhyun... co się z tobą stało — Mruknął sam do siebie, kręcąc głową z lekkim załamaniem. Nagle poczuł nie miły ból głowy. Przyłożył dłoń do skroni po czym, przed oczami stanęła mu wizja nadchodzących "zakupów" Baekhyuna.

     — Idziesz? — Kyungsoo usłyszał  padające pytanie z ust Baeka. Stał już pod samymi frontowymi drzwiami.

     Skubany, miał niezłe tępo.

     — Idę. — westchnął

     — To super. Mamy mało czasu, więc streszczaj się.

     — Do zamknięcia sklepów mamy jeszcze ponad z pięć godzin. — Odparł, podchodząc do frontowych drzwi, przy których stał Baekhyun.

     — No właśnie. — Baekhyun otworzył drzwi, po czym obaj wyszli z budynku, kierując się do samochodu matematyka – Strasznie mało czasu zostało.

     — Przypominam ci Baek, my idziemy oddać te ubrania. Nie kupować. Pamiętaj.

     Matematyk otworzył samochód, po czym obaj mężczyźni usadowili się na swoich miejscach. Do, na miejscu kierowcy a Baekhyun na tylnym miejscu od strony pasażera...

     Chwila

     Że co!?

     Kyungsoo spojrzał skonfundowany na Baekhyuna, próbując znowu zrozumieć swojego, jak na razie, nie do końca poczytalnego przyjaciela, któremu chyba jednak naprawdę mózg wyparował.

     — Baekhyun co ty znów wyprawiasz?

     — Siedzę, nie widzisz? Odpalaj ten samochód bo chcę w końcu zacząć robić te zakupy. ― ponaglił, machając dłonią przed twarzą Kyungsoo, informując żeby w końcu facet odpalił pojazd.

     — Nie wygłupiaj się i siadaj koło mnie. Nie jestem twoim szoferem, żeby wozić cię jak jakiegoś pieprzonego panicza.

     — Jakiś ty niedogodny. — prychnął Baekhyun.

     — Ruszaj się.

     Baekhyun postanowił, żeby w tym przypadku posłuchać się swojego przyjaciela, ponieważ niestety, lub stety posiadał on kluczyki od samochodu. Jednak Byun nie byłby sobą, gdyby nie przesiadł się w swoim nowym, oryginalnym stylu. Zamiast wysiąść po ludzku z samochodu i usiąść koło Do, tak jakby zrobił to każdy normalny i zrównoważony człowiek. To nie, on postanowił, że lepszym pomysłem będzie przegramolowienie się z tylnego siedzenia na przednie, chamsko opierając się o głowę Kyungsoo oraz brudząc swoimi buciorami całą tapicerkę matematyka.

     — Baekhyun co ty do cholery robisz !? ― Uniósł głos Do, ponieważ jego jaśniutka tapicerka, przypominała w tym momencie bardziej łaciatą krowę.

     — Przesiadam się, tak jak chciałeś.

     — Co? Ale... ach kuźwa, dobra, nie ważne. - machnął ręką, ignorując już wszystkie słowa Baekhyuna. Nie miał już siły się z nim użerać a wizja spędzenia czasu z Baekiem na zakupach, z każdą możliwą chwilą przerażała go jeszcze bardziej.

Scream My Name Teacher •ChanBaek•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz