Rozdział 11

3.8K 277 44
                                    

- A już myślałem, że może tym razem odpuścisz.
- Wiem, że możesz to zrobić- odparł Thor- Co ci przeszkadza?
- Nic, po prostu...
- Po prostu?
- Po prostu nie potrafię.
- Kłamiesz. Po raz pierwszy wiem to na pewno.
- Nie jestem dziś w najlepszej formie.
- bóg oszustw i kłamstw nie jest w stanie umiejętnie kłamać?- zaśmiał się- Tego jeszcze nie było.
Przewróciłem oczami.
- Powiesz co się dzieje?
- A co to zmieni?
- Dużo.
Westchnąłem.
- To mi przypomina kim jestem, a nie chcę o tym pamiętać.
Czy ja naprawdę to powiedziałem? Dlaczego?
- Jedyne co wiem na pewno to, że jesteś moim bratem i że Val cię potrzebuje. Reszta nie ma znaczenia.
- Ja...
- Tak?
- To mnie przeraża.
Blondyn zaśmiał się wesoło.
- Nie wieżyłem, że usłyszę to kiedyś z twoich ust bracie.

***
Spojrzałem jeszcze raz na potężne drzwi przede mną. Thor, Sif i Heimdall stali kawałek z tyłu, by mnie nie rozpraszać. Zamknąłem oczy i ponownie poczułem dziwny chłód. Otworzyłem je, ale tym razem widząc, że moja ręka zmieniła kolor nie zatrzymałem się. Wziąłem głęboki oddech i przy błysku światła przeobraziłem się całkowicie.
- O rany! - jęknęła Sif.
- Tak źle? - spytałem nie odwracając się w ich stronę.
- Nie - powiedział Thor- Po prostu inaczej.
Podszedłem do drzwi i przyłożyłem do nich dłoń. Usłyszałem szczęknięcie mechanizmu, a drzwi otworzyły się ociężale. Przybrałem znów zwykłą postać i odwróciłem się do reszty.
- To co? Wchodzimy?
Skinęli głowami i ruszyliśmy w głąb korytarza. W mroku nie mogliśmy nic dostrzec, dlatego trzymaliśmy się blisko ściany.
- Jak oni cokolwiek widzieli w tych ciemnościach? - spytał mój brat.
- Lód i mrok to ich domena - mruknąłem- Ich oczy są do tego przyzwyczajone.
- A jakbyś znowu...?
- Nigdy więcej mnie o to nie proś!- warknąłem.
W końcu zobaczyliśmy słabe światło i weszliśmy do wielkiej, skutej lodem sali tronowej. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to Valkiria, posiniaczona i ze sztyletem przy szyi.
- Czekałem na was - powiedziała postać za nią, a gdy wreszcie wyłoniła się z cienia i ją rozpoznaliśmi, moje serce na moment przestało bić.
- Laufey? - wydukałem.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz