Melisa była już gotowa to porodu.Wszystko szło zgodnie z planem.
Następnego dnia klacz wraz z małą istotką weszły do normalnego boksu.Młoda klaczka była bardzo słodziutka,wszyscy chcieli ją pogłaskać,ale niestety właścicielka koni,nie pozwalała.Pani Marta zamknęła kratę od boksu i poszła do domu.
Po półtora miesiąca zaczęła zpowrotem jeździć na Melisie.Klaczka świetnie dawała radę:skakała,galopowała i ustępowała.Była świetna (wszyscy tak mówili) lecz to dla Pani Marty było za mało.Zaczęła wystawiać klacz na sprzedaże,ale nikt się nie zgłaszał.
Kilka miesięcy później jak mała skończyła pół roku Marta sprzedała Melisę na rzeź.(*miejsce gdzie przerabia się zwierzęta na mięso*)Wszyscy w stajni pytali się Pani Marty gdzie Melisa ale nie odpowiadała.Uczniowie w końcu zaczęli się domyślać co się stało z klaczą i obtykali Martę palcami.Nie wytrzymując takiej „presji" Pani Marta wzięła wszystkie swoje rzeczy ze stajni i w nocy wyniosła się,zostawiając źrebaka.
CZYTASZ
Myszata
FantasyKsiążki nie zalecam czytać osobą które nie maja bladego pojęcia o koniach!!! Książka opowiada o klaczy arabskiej..jej matke zabrano do rzeźni jak tylko mała skończyła pół roku.Jej wychowaniem zajęła się cała stajnia...ale na jakiego konia wyrosła do...