33. Mickaela

260 17 0
                                    

@mickaelarichardson: Przyjaciele od zawsze, rodzina na zawsze!💗😭

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

@mickaelarichardson: Przyjaciele od zawsze, rodzina na zawsze!💗😭

{tagged. @anastasiabsmith @bradleywillsimpson @luisahackney @kirstiebrittain @imjamesmcvey @imcalledconnor @thevampstris}
701 471 likes- 481 932 comments
Comments disabled

###############

W wynajętym lokum zrobiło się trochę duszno więc wyszłam na zewnątrz żeby się przewietrzyć. Pchnęłam drzwi i gdy tylko uderzyło we mnie zimno zaciągnęłam się nim. Zamknęłam oczy i pochyliłam głowę w tył. Uśmiechnęłam się mimowolnie i otworzyłam oczy. Na niebie błyszczało miliony gwiazd. Patrzyłam na nie tak przez chwilę.
- Nie jest ci za zimno?- zapytał Connor stając obok mnie.
- Nie najgorzej- odparłam patrząc na niego.
- Mika... Powiesz mi skąd ta nagła decyzja?- zapytał niepewnie.
- Poczekaj. My też to chcemy słyszeć- powiedział Tris i oboje się odwróciliście w tamtym kierunku głosu. Szli tu wszyscy. Na samym końcu szedł Bradley, który na samo wspominanie o tym miał szklane oczy. Spojrzał na mnie. Ten ból w jego oczach mnie zabijał. Zamknęłam oczy i usiadłam na ławce obok.
- Zawsze chciałam zagrać w jakimś filmie. Kiedy byłam mała stawałam przed moją rodziną i udawałam, że gram- uśmiechnęłam się na wspomnienie- Wszyscy mi mówili wtedy, że będę świetna. Później zaczęli odchodzić. Najpierw dziadek, babcia, tata... Razem z nimi odeszła moja wiara w to co mogę. To dla nich miałam grać- uroniłam łzę. Kirstie usiadła obok mnie i mocno przytuliła. Spojrzałam na Brada, który wsłuchiwał się w każde moje słowo przy tym prawie płacząc Ranię go...- Minęło 10 lat od kiedy nie żyje tata. Z mamą niewiele utrzymywałam kontakt. Ale właśnie 3 tygodnie temu zadzwoniła do mnie. Po rozmowie z nią uświadomiłam sobie, że przecież mam jeszcze dla kogo spełnić to marzenie. Ale uważam, że gdyby nie powód dla którego moja mama zadzwoniła po kilku latach nie byłby tak ważny aby stąd wyjechać- powiedziałam i spojrzałam na każdego. Patrzyli na mnie pytająco- Moja mama jest w ciąży... Z zagrożeniem życia... Swojego- schowałam twarz w dłonie. Wypuściłam łzy. Pociągnęłam nosem- Za 3 miesiące ma termin. Dowiedziała się tydzień przed zadzwonieniem, że urodzi dziecko zdrowe, ale dla niej nie będzie ratunku. Jest poważnie chora i nic się z tym nie zrobi- dodałam już ciszej.
- Chciałaby żebyś zajęła się rodzeństwem...- cicho stwierdził James.
- Dlatego wyjeżdżam... Tam w Nowym Jorku tydzień przed terminem jest premiera serialu. Dla niej wzięłam udział w castingu. Dostałam jedną z głównych ról. Chcę dla niej spełnić marzenia, z których lata temu była dumna. Wreszcie doczeka się prawdziwej córki aktorki- powiedziałam zaciskając dłonie na ławce. Po chwili wstałam- Nie chcę was porzucić...- spojrzałam na wszystkich- Bradley... Nie chce żebyś myślał, że Cię nie kocham czy też, że coś źle zrobiłeś. Kocham Cię i to tak cholernie mocno. Nigdy ale to przenigdy nic złego nie zrobiłeś. Czułam się przy tobie tak... Wspaniale. Ciężko mi jest z myślą, że Cię zraniłam... Bo raniąc Ciebie zraniłam też uczucie będące wokół nas. Bardzo Cię kocham i... Dziękuję za wspaniałe 1,5 roku- powiedziałam zalewając się łzami jak okna podczas ogromnej ulewy. Bradley również płakał. Spojrzał na mnie zaciskając szczękę. Po chwili mnie pocałował.
- Kocham Cię... Jest mi przykro, że to tak rozwiązaliśmy ale kiedyś weźmiemy ślub, zobaczysz. Bo przecież kiedyś się jeszcze spotkamy, prawda?- zapytał wycierając łzy z mojej twarzy.
- Nie wiem, Bradley. Kto wie... Świat jest mały a wszystko jest możliwe- przytuliłam się do niego- Boli mnie, że zraniłam was wszystkich. Nie musicie mi wybaczać, zrozumiem- zwróciłam się do przyjaciół. Byli w totalnej rozsypce... Wszyscy.
- To twoja rodzina Mickaela- odparła Kirstie uśmiechając się przez łzy.
- O rodzinę trzeba dbać- dodała Luisa wycierając swoją twarz.
- Tak jak to robiłaś przez 4 lata, skarbie- powiedziała An przytulając się do Trisa.
Kolejny raz wypuściłam łzy a wszyscy przytulili mnie w grupowym uścisku.
- To będzie cholernie ciężki, ostatni tydzień- wyszeptałam.

---------------------------------------------------------Hejka cześć! Dziś dodaje kolejny rozdział! Podoba się? Proszę dajcie komentarz z waszą opinią! Ja pisząc to uroniłam kilka łez😪 Zostawiam was już z wyjaśnieniem! Kto się spodziewał? Do zobaczenia!


Instagram- The Vamps |ZAKOŃCZONA 1 CZĘŚĆ|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz