Moje policzki poczerwieniały na sprośny komentarz chłopaka. Właśnie wtedy czyjeś ręce oplotły mnie od tyłu, a następnie chwyciły mój rozporek i odpieły go. O nie !
Odwróciłam się natychmiast z krótkim krzykiem i zasłoniłam. Przede mną stał Hope. Szef gangu i przyjaciel mojego ojca. Widziałam go kiedy odbierał mnie z lotniska. Poznałam go trochę i jak się okazało, jest tylko kilka lat starszy. Chłopak zaśmiał się z mojej miny i podał mi swoja bluzę. Przyjełam ją z uśmiechem i założyłam na siebie zapinając rozporek, z dwoma rumieńcami na twarzy i usiadłam na krześle z boku stołu.
-Myślę, że teraz każdy już będzie kojarzył Leil'e po jej małym pokazie - zaśmiał się cicho z resztą - Razem z Garettem zaczynamy atak na Czarne Skorpiony, juz niedługo... Jako że mamy większą ilość ludzi będziemy chronić Leile. - Hope zakończył swój monolog i usiadł do stołu.Nałożyłam sobie potężną porcję jedzenia i zaczęłam jeść.
- Jeszcze nigdy nie widziałem żeby jakaś laska jadła aż tyle..- obok mnie pojawił się biało włosy chłopak z niebieskimi końcówkami.
-Bo ja nie jestem jak każda - powiedziałam zła na chłopaka przerywającego mój posiłek.
Cichy chichot chłopaka rozbrzmiał w moich uszach, był takim słodkim nastolatkiem.
- To wiem.. Jestem Max - podał mi rękę z uśmiechem.
- Leila - chwyciłam ją i spojrzałam na jego wytatuowaną rękę.
-Też mi sie podoba - powiedział pewniej siebie.
- Nie jesteś normalny - zasmiałam się cicho
- O to chodzi w życiu skarbie - uśmiechnął się - Żeby być nie normalnym pojebem - wybuchłam na to śmiechem, a ludzie spojrzeli na mnie jak na nie normalną
- No co ? - zapytałam - Jestem troche dziwna - posłałam im uśmiech
- I napalona - usłyszałam głos przy wejściu sali
-Jackson!- krzyknął Hope
Czy tylko ja nie wiem kto to jest ?
CZYTASZ
You wasted his chance 1&2
RomanceI część ,,Z: Oj skarbie.. - bawi się pistoletem jedną ręką a drugą zawija pasemko moich włosów - Wiem, że mnie pragniesz - przygryza płatek mojego ucha R:Mylisz się - kłamię.. ale cóż ledwo się powstrzymuję Z: Ja się nie mylę'' Rose czyli ko...